Andrzej Klim, Jak
w kabarecie. Obrazki z życia PRL, Warszawa „PWN” 2016
PRL był czasem bardzo specyficznym: początki
telewizji, niewielka ilość programów, kreowanie wizerunku Polski interesującej
i bogatej, współpraca z artystami, którzy odpowiadali władzom oraz specyficzna
twórczość, a wszystko to w otoczce absurdu, dziwnych wytycznych,
niezrozumiałych przepisów, utrudniania działalności i wielkiej popularności
występów na scenie. Kiedy z dystansu popatrzymy na te czasy codzienność wydaje
nam się, że każdy dzień był wielkim przedstawieniem kabaretowym. Mimo tego
jedni wracają do tych czasów z wielkim sentymentem.
Taką podróżą jest książka „Jak w kabarecie. Obrazki z
życia PRL”, w której z jednej strony znajdziemy informacje o salach
koncertowych przepełnionych zwykłymi ludźmi spragnionymi rozrywki, inwestowaniu
w określone obiekty, aby zaprezentować Polskę jak najlepiej. Nie zabraknie też
obrazków biedy, zmagania się ze systemem, omijania przepisów, wspomagania
alkoholem, żywiołowej młodości zmieszanej z chęcią działania zderzającą się z
niepewnością posiadania paszportów oraz środków pozwalających na podróżowanie.
Do tego maratony występów, niewielkie stawki, brud, smród, ludowa kiczowatość i
uwielbienie ludu pracującego.
„Jak w kabarecie. Obrazki z życia w PRL” podzielono
na dziewięć rozdziałów przybliżających inny element życia artystycznego w Polsce
Rzeczypospolitej Ludowej. Andrzej Klim w swojej bogatej książce zawarł
wspomnienia artystów, odwołuje się do licznych prac analizujących ten okres w dziełach
naszego kraju, obnaża cynizm, pokazuje pracę twórców jako walkę o przetrwanie,
zmagania z cenzurą, której oficjalnie nie było, pokazuje „bratanie się”
narodów, konieczność dbania o siebie, zmagania się z brakami towarów, narodową
prowizorkę, osobiste porachunki, interesowność, nepotyzm i niska pozycja
społeczna ludzi z wykształceniem, ale bez przynależności do partii. Z
publikacji możemy dowiedzieć się, jak bardzo ważna była współpraca między ludźmi,
możliwość załatwienia różnych spraw oraz jak często artyści oszukiwali, aby
zarobić więcej.
W książce znajdziemy wiele zdjęć z tamtych czasów,
dzięki czemu osoby nieznające ówczesnych realiów, kanonów mody mogą sobie
wyobrazić, w jaki sposób ludzie się ubierali. Opisy zdobywania materiałów
potrzebnych do stworzenia modnego stroju, konieczność polegania na znajomych
nawet w błahych sprawach sprawiają, że zaczynamy patrzeć z nieco innej
perspektywy na życie ówczesnych ludzi. Występy w miejscach pracy, oferowana
przez pracodawców rozrywka zadziwia. Społeczeństwo żyjące w odmiennym niż
obecnie tempie (nikomu nigdzie się nie spieszyło) zderzone z koniecznością
niesamowitej aktywności ludzi estrady sprawiają, że zaczynamy patrzeć na te
czasy jako świat paradoksów.
Lektura uświadamia czytelnikom, jak ważne miejsce w
życiu społeczny odgrywała kultura proponowana przez państwo. Świadomość
filtrowania treści kształtowania ich tak, aby przemycić ważne sprawy prostym
ludziom oraz jednocześnie kontrolowanie każdego słowa przez urzędników sprawiało,
że artyści balansowali na granicy swojego bytu na scenie, który zależał od
przychylności partyjnych działaczy.
„Jak w kabarecie. Obrazki z życia PRL” to książka
interesująca, napisana prostym językiem, opowiadająca o postaciach, które moje
pokolenie jeszcze kojarzy, ale młodsze może już całkowicie nie znać (poza
takimi wyjątkami, jak Maryla Rodowicz i kilka innych słynnych artystów).
Całość pięknie oprawiona, strony bardzo dobrze
zszyte, rozdziały wzbogacone sporą ilością fotografii. Wszystko to sprawia, że
książka jest atrakcyjna. Lekturę polecam wszystkim zainteresowanych tą epoka w
naszej kulturze i historii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz