Autorzy „Szkiców” wprowadzają czytelnika w stylistyki
prezentowanych twórców. Mamy piękną analizę sposobów pokazywania świata a także
informacje o dalszych losach tekstów. Czytelnik dostaje ogrom informacji o
wydanych i odkrytych tekstach, ale też zostaje uświadomiony, że jeszcze wiele
prac może pozostawać nieodkrytych, wiele jest niedocenionych lub zostało
zniszczone przez spadkobierców. Pisane bardzo przystępnie „Szkice” dalekie są
od naukowego żargonu, ale nie brakuje im hermeneutycznego i komparatystycznego
podejścia pozwalającego umiejscowić postacie pisarzy na tle innych twórców. Są
to szkice pełne ciekawostek i żywych, barwnych portretów, dzięki czemu mogą
zachęcić do poszukiwań i poznawania historii, zgłębiania okoliczności
powstawania sztuki oraz poczucia przynależności na ziemiach, które polskie nie
były, a takimi musiały się stać. Patrząc na życie twórców, widzimy, w jaki
sposób powoli wypełniano pustkę, aby nadać jej wymagane kształty. Tutaj
literatura bardziej niż gdziekolwiek indziej staje się narzędziem programowania
społecznego, o czym zapominamy, pędząc od nowości do nowości, którymi ciągle
zalewa nas rynek wydawniczy. Zapominamy o dawnych problemach osób tworzących,
ich obijaniu się o cenzurę, konieczności dostosowania tekstów do obowiązującej
narracji politycznej. „Przybysze i przestrzenie” pięknie nam to przypominają.
Mało tego: uświadamiają, że każdy z nas jest przybyszem w określonej
przestrzeni i ma wpływ na kształtowanie jej. Ta podróż w przeszłość to świetny
czas na hermeneutyczną i komparatystyczną refleksję pozwalającą uświadomić
sobie różnice sposobów patrzenia oraz świat wartości, przypomina nam, że w
oceanie działalności innych skazani jesteśmy prędzej czy później na
zapomnienie, bo kolejne pokolenia będą pędzić za tym, co nowe, więc dla nich
ciekawe. Pochylanie się nad przeszłością to też pewnego rodzaju przeglądanie
się w niej. Szukanie punktów wspólnych, a nie tylko dostrzeganie różnic.
Właśnie te momenty łączenia i nakładania się są interesujące, bo posiadając
taką świadomość, stajemy się czytelnikami inaczej odczytującymi także najnowsze
teksty, poszukującymi w przeszłości tego, co wartościowe i czasami wyparte
przez czas, ale zachowane w tekstach dawnych twórców nawet, kiedy owe teksty
wydają się nieaktualne, nieporadne, a ich język trąci myszką. Bo i też
nieporadni bywali twórcy, którzy często z powodu wojennej zawieruchy nie
otrzymali wystarczającej edukacji. To jednak nie powstrzymywało ich przed
przemawianiem przez swoje dzieła do ludzi i w pewien sposób wpływania na nich.
Literatura utrwala to, co minione, staje się pomnikiem znaczeń i wydarzeń,
przypomina je za każdym razem, kiedy wchodzimy w zapomniane teksty. I właśnie z
tego powodu zbiór szkiców Liskowackiego i Twardochleba jest pracą ważną i
potrzebną.
Zapraszam na stronę wydawcy
Etykiety
- #Oli prace
- #Opowiem Wam Bajkę
- 1% DLA OLI
- ADHD
- Aforyzmy
- Almodóvar
- Anegdoty
- Antropologia
- Architektura
- Astronomia
- Audiobook
- Autobiografia
- Autyzm
- Baśnie
- Biblia
- Biografia
- Biologia
- Biznes
- Blogi
- Chemia
- codzienność
- Cytaty
- Czasopisma
- Człowiek
- Ćwiczenia
- Dieta
- Dla dorosłych
- Dla nauczycieli
- Dojrzewanie
- Dom
- Dramat
- Duchowość
- Dysleksja
- Działalność naukowa
- Dziecko
- Ekologia
- Ekonomia
- Emocje
- Epilepsja/Padaczka
- Estetyka
- Etyka
- Feminizm
- Filmy
- Filologia
- Filozofia
- Fizyka
- Fragmenty
- Gender
- Geografia
- Gościnnie
- Góra Śląska
- Granty/Stypendia/Pomoc finansowa
- Gry
- Historia
- Hiszpania
- Informatyka
- Internet
- Języki obce
- Językoznawstwo
- Kabaret
- Karty
- Kobiety
- Kolorowanki
- Komiksy
- Konkurs
- Książki
- Książki z reprodukcjami Oli prac
- Kulinarne eksperymenty
- Kultura
- Labirynty
- Legendy
- Literaturoznawstwo
- Logika
- Logopeda
- Magia
- Malarstwo
- Małżeństwo
- Marketing
- Matematyka
- Media
- Media o Oli
- Mem na każdy dzień
- Mężczyźni
- Miasto
- Minecraft
- Mitologia
- mło
- Młodzież
- Moda
- Moim okiem
- Moje wiersze
- Muzyka
- Nauka
- Neurologia
- Niepełnosprawność
- Nieruchomości
- Ogłoszenia
- Ogród
- Ola
- Oli prace na okładkach
- Opinie o moich książkach
- Opowiadania
- Ozdoby
- Paczka
- Patronat medialny
- Pedagogika
- Piaskownica
- Podróże
- Poezja
- Polityka
- Poradniki
- Prawo
- Problemy społeczne
- Przed premierą
- Przedszkole
- Przewodnik
- Przyroda
- Psychologia
- Puzzle
- Rebusy
- Religia
- Rodzina
- Seksualność
- Serial
- SI
- Socjologia
- Spis
- Sport
- Spotkanie autorskie
- Streszczenia
- Styl życia
- Sukces
- Szkoła
- Sztuka
- Świat okiem Tutusia
- Teatr
- Technologie
- Terapia
- Uroda
- Uzależnienie
- Wiersze
- Wycinanki
- Wydarzenia
- Wynalazki
- Wywiady
- Zabawa
- Zabawki
- Zapowiedzi
- Zarządzanie
- Zdrowie
- Zwierzęta
środa, 24 listopada 2021
Artur Daniel Liskowacki, Bogdan Twardochleb "Przybysze i przestrzenie. Szkice o pisarzach szczecińskich"
Dobór bohaterów książki jest ciekawy, bo w publikacji liczącej około sto trzydzieści
stron trudno zmieścić wszystkich twórców. Zawarte w publikacji teksty to w
pewnym sensie przedruk szkiców, które ukazywały się na łamach „Kuriera
Szczecińskiego”. Teksty są niedługie, językowo żywe, ukazują codzienność
prezentowanych osób. Dopracowane, czasami rozbudowane, trafiają w postaci
książki do szerszego grona odbiorców, dzięki czemu możemy zobaczyć twórców
pomnikowych, w pewien sposób wyklętych, nieodnajdujących się w rolach
społecznych, jak również wielu przykładnych obywateli. Nie ma jednego przepisu
na bycie zapamiętanym, utrwalonym i inspirującym. Każdy z twórców podąża własną
drogą i autorzy tekstów pięknie to pokazują. Z dwudziestu tekstów wyłaniają się
nie tylko sylwetki pisarzy, ale też codzienność Polaków przybyłych do Szczecina
po wojnie. Liskowacki i Twardochleb za cel postawili sobie pokazanie
szczecińskiego środowiska literackiego, ale opowiadając o zmianach w życiu,
trudach, wyzwaniach, relacjach z władzą, dają coś więcej: jest to obraz miasta,
warunków, w jakich przyszło żyć każdemu, kto tu trafił. Wprowadzają czytelnika
w labirynt zależności oraz trudów, jakim musieli stawić czoło pisarze i poeci
zmuszeni ważyć każde słowo, zmuszeni do godzenia się z decyzjami cenzorów i
walczący o przydział papieru. W „Szkicach” utrwaleni są tacy twórcy, jak Nina
Rydzewska, Maria Boniecka, Franciszek Gil, Ryszard Liskowacki, Jerzy
Pachlowski, Katarzyna Suchodolska, Zbigniew Brzozowski, Helena Raszka, Joanna
Kulmowa, ale to nie wszyscy. Jedni przybyli tu z konieczności, innych władze
miasta skusiły wizją pięknej przyszłości. Łączy ich to, że są spoza Szczecina i
jego okolic. Tylko jeden z pisarzy, Henryk Banasiewicz, tworzy w miejscu
urodzenia. Pozostali to powojenni wędrowcy mający wypełnić pustkę i uciekający
przed zagarnięciem ich w ramy innego, wrogiego państwa przez przesunięte
granice. Pochodzący z dopiero co utraconych Kresów, z Syberii, Kazachstanu,
Mandżurii, ale też i z Wielkopolski stają się budowniczymi kultury,
kronikarzami mijających obrazów, aby mogły one dotrwać do naszych czasów na
kartach ich książek. Różnorodność pochodzenia przyczyniła się w pewnym sensie
do wielokulturowości.
Opowieść o szczecińskim środowisku literackim jest pretekstem do pokazania
dróg, jakie przemierzyli poszczególni twórcy. Większość z nich zaczyna się jeszcze
przed wojną, kiedy to w zupełnie innym środowisku żyli i tworzyli, bywali już
rozpoznawani. Miasta odzyskane potrzebowały takich artystów, aby kształtować
poczucie patriotyzmu regionalnego, kreować przywiązanie do nowych ziem. Twórcy
często dostawali jasne wskazówki od władzy, o czym mają pisać. Jedni stosowali
się do nich świetnie, a inni szli pod prąd wyrzucający ich nie tylko poza
margines życia twórczego, ale też społeczeństwa.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz