Etykiety

piątek, 8 kwietnia 2022

Maciej Kur "Delisie. Tom 1: Życie ma smak" il. Magdalena Kania


Wielu świetnych polskich twórców zaczynało karierę od podbicia zagranicznego rynku. Seria Delisie, która ukazała się w marcu tego roku najpierw ukazała się w Kanadzie i byłam bardzo ciekawa jej wyglądu. Zwłaszcza, że kanadyjskie studio zainteresowało się nie tylko komiksem, ale też możliwością wypuszczenia różnorodnych gadżetów. Po lekturze muszę przyznać, że ten komiks ma potencjał i szkoda, że nie od Polski zaczyna podbój świata, ale w sumie nie ma to większego znaczenia. Ważne, że ciekawa rzecz trafi do młodych czytelników i być może niedługo doczekamy się różnorodnych maskotek. Postaci ponoć jest koło 200, więc może czekać nas niezła kolekcja laleczek. To ma naprawdę duże zalety, bo można dobrać sobie taką, która reprezentuje ulubioną bohaterkę. Cieszy mnie to, że w zagranicznych mediach można znaleźć spore zainteresowanie tą serią. A to przecież dopiero początek.
Moja przygoda z komiksem zaczęła się dość przypadkowo. Spodobały mi się rysunki i akcja. Na resztę nie zwróciłam uwagi. Muszę przyznać, że „Delisie” było dla mnie szokiem, kiedy spojrzałam na scenarzystę, który nie kojarzył mi się ze słodkimi opowieściami. Maciej Kur zdecydowanie bardziej kojarzył mi się z takimi komiksami jak Kajko i Kokosz oraz Lilem i Putem. Później dopiero uzmysłowiłam sobie, że przecież ma na koncie także „Emilkę Sza” i „Sylwia Sylwester jest niecałopełnista”, czyli te genderowo dziewczęce klimaty jednak są obecne w jego twórczości. Tytuł „Delisie” można prosto przetłumaczyć jako delikatesy albo raczej smakołyki. I właśnie o nich jest ten album nakreślony wprawną ręką Magdaleny Kani.
Autorzy zabierają nas do świata takiego troszkę znanego z serialu animowanego „Truskawkowe ciasto”. Różnica polega na tematyce oraz docelowym odbiorcy. Też tu mamy postacie reprezentujące potrawy, ale są one bardziej zróżnicowane wiekowo. Można powiedzieć, że gdyby inne imiona to byłyby zwyczajnymi postaciami pozwalającymi przyjrzeć nam się osobom o różnorodnych charakterach i zainteresowaniach. Akcja toczy się wokół restauracji rodziny Kluseczki. Każda z dziewczyn jest tu inna, ma odmienne talenty i bohaterki mają okazję zrozumieć, że czasami to, co im wydaje się ciężką pracą dla innych może być miłym spędzeniem czasu. Pod warunkiem, że uwielbiają to robić.
Życie bohaterek jest pełne wyzwań. Muszą przygotowywać to, co robią najlepiej, budować dobre relacje, umiejętnie podchodzić do nowych wyzwań i oczekiwań klientów oraz tego, co niesie ze sobą życie, czyli całego mnóstwa awarii. Ponad to Maciej Kur świetnie przetwarza tu różne baśniowe motywy. Mamy tu chatkę z piernika i wspomnienie Jasia i Małgosi. Tropów oczywiście jest więcej i zabawę z odkrywaniem ich pozostawiam Wam.
Komiks „Delisie” składa się z krótkich humorystycznych historyjek, w czym troszkę przypominają wcześniejsze prace Macieja Kura. Tym razem autorzy zabierają nas do świata, który zarówno treściowo, jak i graficznie wyróżnia sią. Akcja bardzo barwna, a sama strona graficzna przyciąga wzrok zarówno bogactwem postaci, jak ich żywiołowością i pokazywanymi emocjami. Te rysunki troszeczkę przypominają mangę: mamy tu duże oczy i nietypowe włosy, które są odzwierciedleniem imienia bohaterki. Patrząc na komiks widzimy, że seria powstała z myślą o najmłodszych czytelnikach. Mamy tu bardzo delikatne, wręcz cukierkowe ilustracje, ale to nie znaczy, że jest tak niepoważnie. Wręcz przeciwnie. Poruszane problemy są niesamowicie ważne. Do tego osobowości mamy tu aprawdę ciekawe, a do tego nie zabraknie tu „smaczków”, które docenią też starsi fani komiksów. W opowieściach znajdziemy sporą dawkę humoru i ciekawej akcji, chociaż ta pozornie toczy się wokół jedzenia.
„Delisie” to kolejny projekt duetu Meago i Kur. W komiksie widać świetne zgranie twórców. Pięknie wzajemnie się uzupełniają podsuwając najmłodszym czytelnikom zabawne i pouczające przygody bohaterek mających duże poczucie humoru oraz sporą dozę dystansu.
Meago, czyli Magdalena Kania ma świetną kreskę oraz bardzo dobrze na prostych rysunkach przedstawia mimikę i czasami, aby skupić uwagę na bohaterach  "Delisie"  to przygody niezwykłych dziewczyn mieszkających w fantastycznym, bajkowym świecie. Do tego wszystkie postacie są tu dziewczynami będących uosobieniem jakiejś potrawy lub dania. Wyszło to naprawdę bardzo ciekawie, chociaż sam pomysł nie jest oryginalny, bo -jak już wspomniałam- było już coś takiego, ale tamta wersja zdecydowanie jest dla maluchów, a tu mamy nie tylko więcej bohaterek, ale też ciekawsze osobowości i bardziej zróżnicowane postacie. Ciekawa lektura dla uczniów nauczania początkowego.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz