Autyzm to temat trudny i bardzo złożony ze względu na to, że nie ma dwóch takich samych osób z autyzmem. Do tego często autyzmem nazywa się całe ASD (spektrum autyzmu), a jest naprawdę niesamowicie wielka różnica między autyzmem, dziecięcy, atypowy, całościowymi zaburzeniami rozwoju, a zespołem Aspergera. Zawsze buntuję się przeciwko wrzucaniu wszystkiego do jednego worka, ponieważ to utrudnia zrozumienie, wyszczególnienie obszarów, z którymi określona osoba ma problemy. Niestety ogólne nazewnictwo idzie w kierunku uogólniania i tym sposobem więcej osób ma diagnozę autyzmu, który kiedyś stwierdzano w przypadku zaburzenia komunikacji, problemów z odbieraniem i przetwarzaniem bodźców (to tak w wielkim skrócie). Nie dość, że jest to temat trudny, skomplikowany to jeszcze ciągle za mało znany i sprawiający, że osoby znajdujące się w spektrum są wykluczane z grupy rówieśniczej, ponieważ mają trudności z wejściem w nią, zbudowaniem relacji. Diagnoza pozwala zrozumieć problem, nazwać go i pozwolić na samoakceptację, rozwijanie swoich zalet, akceptowania dziwactw. Niestety często przypadek sprawia, że u osób z zespołem Aspergera jest ona stawiana. Do tego istnieje przekonanie, że nazwanie tego typu „osobowości” to przypięcie łatki. Mało osób jest świadomych tego, że i bez diagnozy te osoby nieco inaczej odbierają świat, mają nieco bardziej podkręcony sposób odbierania różnych bodźców, a to sprawia, że naprawdę niesamowicie trudno uczyć się w kilkudziesięcioosobowej klasie w dużej szkole, w której pełno jest dźwięków i zapachów. Do tego wielkim wyzwaniem jest konieczność wchodzenia w relacje z innymi osobami. Każdy element może dekoncentrować, powodować przeciążenie. Umiejętność zrozumienia, w jaki sposób funkcjonuje nasz mózg pozwala skuteczniej pracować. I tak właśnie jest też w przypadku osób z autyzmem.
„Świat Frankie” to komiks świetnie pokazujący, z jakimi trudnościami musi borykać się bohaterka. Mamy tu nastolatkę, która boi się wielu rzeczy. Otoczenie ją przerasta i przytłacza. Nadmiar bodźców czasami prowadzi do wyłączenia. Mimo tego Frankie stara się być taka jak inni, wtopić się w tło klasy. Okazuje się, że jest to bardzo trudne, bo nigdy nie wie, co powiedzieć i zawsze mówi za dużo i są to rzeczy niewłaściwe, dlatego rówieśnicy się z niej śmieją. Z tego powodu dziewczynka nie lubi szkoły. Czuje się tam osamotniona, wykluczona. Ma jednak koleżankę, z którą świetnie się dogaduje. Do ich paczki dołącza też nieco odstająca od „normy” inna dziewczyna. To zaskakujące trio przeżywa ciekawe przygody, które toczą się wokół poszukiwań ojca Frankie. Bohaterka jest przekonana, że jest on kosmitą i przez to jest dziwna. Poznanie taty pozwala jej na odkrycie, dlaczego ma takie, a nie inne upodobania, tak a nie inaczej reaguje na różne bodźce. Do tego ma szansę na nawiązanie z nim więzi oraz budowanie poczucia własnej wartości przez porównanie doświadczeń, przegadanie odczuć i przede wszystkim diagnozę, która będzie cenną wskazówką do tego, dlaczego jej mózg pracuje tak a nie inaczej.
Aoife Dooley pokazuje nam bohaterkę, która początkowo jest zagubiona w
szkolnych realiach, stłamszona nadmiarem bodźców oraz wymagań, a także
sfrustrowana brakiem umiejętności wejścia w relacje z rówieśnikami i
prześladowana przed dwie uczennice. Stopniowo uczy się przeciwstawiać światu,
nabywa umiejętności i znajduje osoby, z którymi świetnie się dogaduje, zawiera
pierwsze przyjaźnie. Poznanie ojca, odkrycie tego, co ich łączyło, pojawienie
się tematu diagnozy autyzmu u niego (raczej zespołu Aspergera) sprawia, że czytelnik
nieco inaczej spojrzy na całą historię. Jednak czy dzieci i młodzież sięgający
po tę publikację zrozumieją wszystko? Troszkę jest to pokazane w taki sposób,
że wymaga omówienia z osobą lepiej zorientowaną w temacie autyzmu, ponieważ
mamy tu historię o opuszczeniu rodziny przez ojca, którego mama nie chce
wspominać. Być może dlatego, że nie chce rozdrapywać ran, a może dlatego, że on
nie dążył do kontaktu z córką, bo szukał odpowiedzi na pytania, dlaczego on
jest inny. Kolejnym problemem jest to, dlaczego, kiedy już wiedział, w jaki
sposób się różni nie próbował nawiązać kontaktu. Troszkę ta książka pozostawia
wiele pytań i wątpliwości. Jednak to nie one są tematem tylko Frankie i jej
sposób odbierania świata, przeżywania różnych wydarzeń. W tym kontekście
pokazanie wyzwań, z jakimi boryka się osoba z autyzmem jest rewelacyjne. Dzięki
takiej lekturze nastolatki z jednej strony będą mogły lepiej zrozumieć autyzm,
a te z ASD poczuć, że nie są same z całym mnóstwem wyzwań, że inni mają podobne
doświadczenia. Opowieść w formie komiksu z prostymi ilustracjami z ograniczoną
paletą barw może być też czytana przez uczniów nauczania początkowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz