Dzisiejsi młodzi ludzie są egoistyczni, agresywni i liczą
się dla nich tylko pieniądze – z takimi opiniami starszych osób o ludziach do
trzydziestki spotykam się dość często. Mało, który rozmówca uważa, że żyje mu
się w dzisiejszej Polsce dobrze, że media dobrze działają na umysły,
konieczność kształcenia i walki o pracę wpływa czasami rozwojowo. Osoby
wychowane i pracujące w czasach błogiej komuny, kiedy brzydką meblościankę
trzeba było kupić raz na dwadzieścia lat uważają, że dziś jest gorzej. Osoby,
których rodzice nie mieli emerytur, ponieważ przed wojną nie istniały składki
ZUS-u marudzą na ich sytuację społeczną. Lekko nie mają – to prawda. Do lekarza
muszą jechać PKS-em lub iść kilka kilometrów na piechotę, bo brak odpowiedniej
emerytury odcina ich od możliwości posiadania telefonu i telefonicznego
zarejestrowania się w przychodni. O sklepach już nie wspomnę i jeszcze tych
złośliwych ciężarnych. Oni z młodości godzinami stali i krzywda im się nie
stała, a teraz młodzi chcą wszystko szybko i nie przepuszczą. Nastali się całe
życie to im się należy. Pracowali całe życie to mają prawo hałasować psami w
blokach, załatwiać nimi potrzeby fizjologiczne i traktować piaskownicę dla
dzieci jak kuwetę dla psa. Przecież to wszystko jest ich. Oni na to pracowali!
A młodzi to zrzędliwi, opryskliwi i bardzo złośliwi millenialsi. Kiedyś to ludzie byli
życzliwsi dla siebie – przeczytałam na jednym z forów. A może to nie do końca
wina młodych. Może ci młodzi są tacy jak zawsze, ale starzy nam zrzędnieli?
Każdego dnia spotykam wielu młodych życzliwych i uprzejmych
ludzi. Może nie zawsze uśmiechniętych, ale czasami wystarczy chwila rozmowy, by
pojawił się uśmiech. Młodzież –wbrew wszelkim opiniom o jej chamstwie – jest otwarta
na rozmowy, uprzejmość, małą pomoc. Ich trzydziestokilkuletni rodzice również. Śmiem nawet twierdzić, że są wrażliwsi od
swoich dziadków, których czasy młodości przypadły na wojnę. Nie zaznali głodu
fizycznego, intelektualnego i psychicznego. Braki powodują zezwierzęcenie
ludzkich zachowań. To one sprawiają, że działamy instynktownie i nie szanujemy
innych ludzi – stwierdził w jednym ze swoich obozowych opowiadań Tadeusz
Borowski, potwierdził to Gustaw Herling-Grudziński, Lew Tołstoj, Fiodor Dostojewski.
Zgodnie z tym dzisiejsi młodzi są osobami wrażliwszymi od wcześniejszych,
doświadczonych pokoleń.
Skąd się biorą owe opinie osób starszych o millenialsach i młodzieży?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz