Kilkumiesięczne
dziecko może już to i owo jeść. Warto zapoznać się z tą listą i
wykorzystać ją w rozwijaniu zmysłów. Moja córka dostawała do jednego
pojemniczka rodzynki, suszone morele, paluszki dla dzieci, krakersy dla
dzieci, kawałek biszkopta, kawałek chleba, chrupka rozdzielonego na
mniejsze kawałki, suszoną gruszkę, suszone mango (rewelacyjne dla
ząbkujących), ryż preparowany. Do zabawy dawałam
jeszcze plastikowe garnuszki i miseczki oraz sztućce dla dzieci. Maluchy
próbują nowych smaków i przekładają jedzenie z miseczki do miseczki czy
garnuszka,
mieszają rączkami lub sztućcami ćwicząc motorykę małą i rozwijając swoje
zmysły (zapachu, smaku). Początkowo dziecko przekłada jedzenie rękami,
ale z czasem próbuje nabierać łyżką i
widelcem. Ważne, aby w takiej mieszance znalazły się ulubione smaki
dziecka, aby mogło te specjały i
paluszkami, oczami oraz za pomocą buzi wyszukiwać swoich smakołyków.
Ważne, aby nie dawać dziecku za dużo smakołyków tylko tyle, ile zjadłoby
na podwieczorek.
Podczas takiej zabawy konieczna jest obecność dorosłej osoby i ocena możliwości dziecka w gryzieniu. Jeśli maleć potrafi dziąsłami szarpać bakalie to może je podjadać. W przypadku braku tej umiejętności zabawa może skończyć się zadławieniem. Suszone gruszki są dobrym owocem do przeprowadzenia wstępnej obserwacji ze względu na słodkość i kruchość:
dziecko powinno chętnie je gryźć. Innym suszonym owocem, po który warto
sięgnąć w pierwszej kolejności jest suszone mango: jest słodkie, a do
tego nie kruszy się tak łatwo i dziecko musi je długo gryźć i ciumkać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz