Gabriela Mistral, Śpiąca królewna, il. Carmen Cardemil, tł.
Krystyna Rodowska, komentarz Manuel Peña Muñoz, Warszawa „Nasza Księgarnia”
2017.
„Śpiąca
królewna” to jedna z tych baśni, które każdy z nas zna w różnych wersjach.
Pierwowzór spisał Charles Perrault bazując na włoskiej baśni Giambattisty
Basilego. Chęć zabawienia towarzystwa na zamku markiza Louisa Bernina de
Valentinay’a, którego posiadłość stała się pierwowzorem zamku w baśni.
Bezimienne księżniczka z francuskiej wersji dzięki braciom Grimm zyskuje imię
Różyczka i wędruje dalej na wschód.
Baśń w wersji Charles′a Perraulta dzieli się na dwie części. Druga część
jest mniej znana, gdyż w większości wydań dla dzieci jest pomijana ze względu
na swoją drastyczność. Także bracia Grimm, których utwory często ociekają krwią
pominęli część tworzącą dodatkowe napięcie
Gabrieal
Mistral korzystała z francuskiej wersji
baśni adaptując ją do hispanojęzycznych realiów oraz z pominięciem
drugiej części baśni. Poetka doskonale naśladuje język ludowy i jego „magiczność”.
Tekst baśni zaczyna się dość standardowo:
„Bardzo
dawno, dawno to było,
wiele upłynęło
wody,
gdy pewna
królowa powiła
córeczkę
nieziemskiej urody”.
Tę baśń
od innych wyróżnia szczęśliwe zakończenie: książę wybudził księżniczkę i mogą
żyć długo i szczęśliwie.
Myślę, że
ten tekst jest dużo bardziej udany od „Czerwonego Kapturka”, który z założenia
jest baśnią bardzo krwawą i mającą na celu nastraszenie, pokazanie konsekwencji
nieposłuszeństwa. Tu jedynie księżniczkę spotyka nieunikniona klątwa, od której
wybawia ją piękny książę, z którym może być szczęśliwa.
Książkę
wzbogacono ilustracjami bardzo dobrze wpisującymi się w sposób malowania
dzieci. Zaburzona perspektywa, nieproporcjonalne do reszty ciała głowy, lekko
rozmazane postacie, pozorna niestaranność i rozmywanie się – wszystko to
sprawia, że ilustracje mają swój urok. Mieszane style (wyklejanka, malowanka)
pozwalają na urozmaicenie prostych ilustracji, które z powodzeniem mogłyby
zawisnąć na tablicach z pracami przedszkolaków oraz uczniów nauczania
początkowego.
„Śpiącą
królewnę” można z powodzeniem czytać przedszkolakom. Będzie ona także
doskonałym uzupełnieniem zajęć pomagających zapoznać się ewolucją motywów w
literaturze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz