Etykiety

środa, 23 maja 2018

"Świerszczyk. Magazyn dla dzieci" nr 9 i 10 (2018)

W ciągu najbliższych dwóch tygodni będę Wam opowiadała o kultowym czasopiśmie dla dzieci, czyli „Świerszczyku”. Powodów jest kilka. Przede wszystkim jest to magazyn niekuszący dzieci plastikowymi, chińskimi zabaweczkami, które rozpadają się po (przy dobrych wiatrach) godzinie zabawy. Do tego nie ma w nim znienawidzonych przez mnie i zabierających przestrzeń reklam zabawek. Jeśli chcę zobaczyć propozycję kolejnych do kupienia to po prostu idziemy do sklepu z zabawkami lub przeglądamy strony producentów. Nie musimy oglądać kolejnych kolorowych zdjęć w gazecie. Ponad to „Świerszczyk” oferuje solidną dawkę próbek twórczości różnych polskich artystów, po których książki sięgamy. Czasopismo pozwala na przeczytanie fragmentu i zachęca do wyczekiwania na kolejną odsłonę niedługiej przygody znanych bohaterów.
Najważniejszym powodem jest jednak rozwijanie potrzeby czytania przez regularne sięganie po nowości, w których nie zabraknie zadań matematycznych, rebusów oraz propozycje kolejnych prac plastycznych doskonale sprawdzających się zarówno w domu, jak i w szkole na lekcjach plastyki lub techniki. Obok baśniowych bohaterów w każdym numerze pojawiają się również ciekawostki na określony temat, czyli motyw przewodni każdego numeru.
My czytamy od pierwszych dni. Dzień bez książki lub czasopisma to dzień zmarnowany i jeszcze taki nam się nie trafił, ponieważ, kiedy wyjechaliśmy na wczasy bez torby z książkami i czasopismami bardzo szybko córka zaciągnęła nas do kiosku, żeby kupić coś do czytania.
„Świerszczyk” w naszym domu pojawił się już dwa lata temu i ze względu na to, że musiałam kupować go w pobliskim mieście wojewódzkim bywał bardzo nieregularnie. To się zmieniło w ciągu ostatniego roku, kiedy córka zaczęła wypatrywać kolejnych przesyłek. Czasopismo w bardzo przystępnej cenie można prenumerować i nie trzeba się wtedy martwić, że przeoczyło się kolejny numer. Ponad to większość kiosków, jeśli tylko poprosimy, bardzo chętnie zamawia. Księgarnie w większych miastach mają go w stałej sprzedaży.
Dziś będzie o aktualnym numerze (10) i tym sprzed ponad dwóch tygodni (9), czyli dwa majowe. Jutro napiszę o kwietniowych i tak dalej. Dzięki temu będziecie mogli sami zajrzeć do tego, co proponują redaktorzy oraz ocenić w jakim stopniu tematyka jest różnorodna, interesująca oraz co może spodobać się Waszym pociechom.
Numer dziewiąty zatytułowany „Hop sa sa! Gdzie się da!” poświęcono majówce, natomiast dziesiąty „Gry planszowe i podwórkowe” wprowadza nas w świat gier. Oba tematy są pokrewne, ponieważ poruszają kwestę spędzenia czasu wolnego. W każdym numerze na stronie „okładkowej” (czyli wewnątrz) znajdziemy przygody Czarownicy Irenki (dostępne również w postaci książki). 
Następnie pisarze przenoszą nas w świat baśni, łączenia tekstu z obrazkami. Tym razem w obu numerach mamy teksty Małgorzaty Strzałkowskiej znanej z adaptacji wielu animowanych baśni. W majówkowej odsłonie znajdziemy opowieść o wyprawie zwierząt. Ich delektowanie się przyrodą zakończy deszcz, przed których ochronią ich więksi przyjaciele. Natomiast w numerze dziesiątym zobaczymy trzy dziewczynki chcące bawić się w berka (jedną z gier podwórkowych)
Po czytance dzieci będą miały okazję pogłówkować i wybrać się w podróż labiryntem prowadzącym na piknik lub zabierającym do odległych galaktyk.
Następnie znajdziemy wierszyk. W numerze dziewiątym na rowerową przygodę zabierze nas Rafał Witek znany z egmontowskiej serii „Czytam sobie” oraz wydawanych przez Naszą Księgarnię książek „Bzik &Makówka”. Numer o grach z kolei proponuje zabawny wierszyk mało znanej Ewy Zachary, której twórczością można się zainteresować po przeczytaniu wierszyka.
Na kolejnych stronach znajdziemy „Pamiętnik Świerszczyka Bajetana Hopsa”, który z przyjaciółmi wybiera się na przejażdżkę rowerową i gra w planszówki. Zaraz za przygodą zwierzaków zwykle znajdujemy instrukcje jak w łatwy sposób narysować zwierzęta. Tym razem instrukcja pojawia się tylko w numerze o grach.
Dalej do swojego świata rozmyślań zabiera nas „Kotek Mamrotek”, który podbił serce mojej córki zaczynającej czytanie każdego numeru właśnie od opowiedzenia sobie przygód kotka.
Kolejne strony zawierają zagadki, łamigłówki doskonale przyciągające uwagę dzieci wolących inną aktywność niż samo czytanie.
Po rozgrzaniu mózgu czas na większe wyzwanie, czyli „Kopnięte królestwo” z bajeczką matematyczną i wierszem. Obie lektury zachęcają do czytania lub słuchania ze zrozumieniem, logicznego myślenia oraz prostych obliczeń.
I dotarliśmy do środka, czyli części, która podbija serca dzieci. A wszystko przez to, że tu znajdziemy tekturową planszę oraz zasady gry. Z majówkowym numerem dzieci mogły bawić się literami, a w najnowszym jest planszówka ucząca strategicznego planowania, czyli coś w stylu „Monopolu” ale dużo łatwiejsze i mniejsze.
Strony dwudzieste to ilustracje ćwiczące spostrzegawczość. Nasza pociecha musi znaleźć elementy, które można znaleźć pod obrazkami. Obrazki mogą stać się też kolorowankami.
Kolejna strona to zabawa z ukrytymi słowami, czyli po raz kolejny spotkanie z Małgorzatą Strzałkowską w jednym numerze zabierającą nas na wycieczkę rowerową, a w drugim w świat ó i u, dzięki czemu niedługi wierszyk sprawdzi się także na dyktandach.
Dalej poznamy wiele faktów na temat rzeczy zaliczających się lub kojarzących z tematem przewodnim. Karolina Haka-Makowiecka opowiada nam o rowerach, pierwszych projektach tych pojazdów, najnowszym wykorzystaniu ich oraz motywach w malarstwie. Numer o grach pozwoli poznać nam początki tego typu rozrywki, rozwój oraz sposoby ich wykorzystania do zdobywania pieniędzy na określone cele.
Po tej niedługiej czytance przyjdzie czas na rozgrzanie mózgu krzyżówką.
Na kilku kolejnych stronach Zofia Stanecka w numerze dziewiątym i Tomasz Minkiewicz zabiorą nas w świat dziecięcych emocji. Znana z serii o Basi pisarka opowie o pomyśle Mai na majowy weekend, a znany z Wilqa autor pokaże, w jaki sposób czerpać przyjemność z grania, nawet jeśli się przegrywa. Każdą z czytanek kończą interesujące zadania sprawdzające umiejętność czytania ze zrozumieniem oraz logicznego myślenia.
Kolejna strona (czyli już 32) to kolorowe zabawy. Tym razem do zrobienia albo gąsienica albo pudełko na skarby, czyli co tydzień coś nowego z wykorzystaniem czegoś starego. Na stronie obok nie zabraknie kolejnego ćwiczenia rozwijającego spostrzegawczość. Na dwóch ostatnich znajdziemy informacje o tym, w jaki sposób łatwiej i taniej kupić czasopismo oraz troszkę humoru.
Tylną okładkę także wykorzystano. Zawsze znajduje się tu komiks o zielonym lisie Paskalu.
Każdą stronę ilustrował inny twórca. W tych dwóch numerach pojawiają się prace  Agnieszki Żelewskiej, Beaty Zdęby, Marcina Bruchnalskiego, Kacpra Dudka, Agnieszki Antoniewicz, Karola Kalinowskiego, Magdaleny Wosik, Piotra Nagina, Andrzeja Pilichowskiego-Ragno, Macieja Wróbla, Iwony Szczepanik, Anity Graboś, Macieja Łazowskiego, Ewy Poklewskiej-Koziełło.
Jak widać każdy numer oferuje bogactwo materiałów do pracy z dzieckiem, interesujące czytanki, wciągające zadania, rozwijające propozycje prac plastycznych i uczące samodzielności zadania. Do tego podsuwając dziecku „Świerszczyka” uwalniamy je od ciągle atakujących nas reklam, a zachęcamy do skupienia oraz rozwijania zainteresowań.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz