Christophe Cazenove, Sisters. 11: Ona ma to we krwi!, il. William Maury, tł. Maria
Mosiewicz, Warszawa „Egmont” 2018
Najlepsze przyjaciółki i najwięksi wrogowie
jednocześnie? To muszą być siostry. Kochają się wzajemnie, ale na co dzień są siebie
złośliwe, rywalizują ze sobą, zrzucają jedna na drugą obowiązki, starają się
zaimponować i zdobyć jak najwięcej uwagi otoczenia, a do tego ich kłótnie są
legendarne… Posiadanie siostry nie jest łatwe. Bycie siostrą również. Wiąże się
to z ciągłą czujnością i koniecznością stawiania granic prywatności oraz
ciągłej walki o szacunek. Jednak siostry czasami potrafią zjednoczyć swoje
siły, stworzyć razem coś pięknego. O takich relacjach opowiadają tomy komiksu
„Sisters”, francuskiej serii komiksów Christophe’a Cazenove’a i Williama
Maurego. Humorystyczna codzienność dwóch sióstr, Wendy i Marine, jest tematem
akcji. Mała miejscowość, szkolne i rodzinne życie, a do tego miłość zmieszania
z niechęcią sprawiają, że komiksy czyta się bardzo przyjemnie. Jak to w życiu
bywa kilkuletnia Marine naśladuje nastoletnią Wendy. Takie relacje często
prowadzą do spięć. Dziewczynki prześcigają się w pomysłach na psikusy, a jeśli
trzeba to dbają o siebie. Cechą charakterystyczną serii są jednostronne
historyjki, co ułatwia lekturę i pozwala na czytanie bez zakładek. Do tego
ilustracje wykonano w słodkich, cukierkowych kolorach, dzięki czemu mają
specyficzny klimat.
Codzienność sióstr to scenki, które mogą być częścią
życia każdego rodzeństwa: dzielą się ubraniami, młodsze muszą nosić ubrania po
starszych, muszą razem spędzać czas, razem odnajdują interesujące zajęcia w
nudnych czynnościach, ale jednocześnie muszą dbać o swoją prywatność i
przywileje. Wendy i Marine dzieli spora
różnica wieku: jedna jest już nastolatką, a druga dopiero zaczyna szkolną
przygodę. Wydają się należeć do dwóch różnych światów, w których inne rzeczy są
ważne, a mimo tego łączy je bardzo wiele. Codzienne złośliwości nie
przeszkadzają im w dobrej zabawie, na którą przecież są skazane z racji bycia
siostrami. Bywają jednak takie chwile, że tylko siostra może pocieszyć,
uratować i zapewnić towarzystwo oraz zjednoczyć się w walce z rodzicielskimi
pomysłami, a te bywają naprawdę dziwne. Ponad to Wendy i Marine bywają
superbohaterkami w swoich zabawach, które czasami kończą się zapchaniem
odkurzacza przez wieżę ciśnień.
Scenki przybliżające nam świat Wendy i Marine nie
posiadają długiej, skomplikowanej fabuły. Życie sióstr ujęto w jednostronicowe
pełne humoru niedługie opowieści, które mogą z powodzeniem zastąpić tom z
„kawałami”, dzięki czemu będzie to świetna lektura dla początkujących
czytelników. Komiksy z serii „Sisters” polecam uczennicom szkoły podstawowej.
„Ona ma to we krwi!” to już jedenasty tom. Siostry
nadal nie mogą bez siebie żyć, a z drugiej strony życie razem bywa uciążliwe.
Tym razem akcja toczy się wokół legendarnej śliwy zasadzonej w dniu urodzin
Wendy i nieszczęsnego drzewka zasadzonego przez starszą siostrę, aby uczcić
narodziny Marine. Poczucie krzywdy wynikające z tego, że druga roślina się nie
rozwinęła dominuje w sporej ilości scenek, w których młodsza z sióstr z lekką
zazdrością zerka na starszą korzystającą z uroków posiadania własnego drzewka.
Do tego pojawi się motyw remontowania pokoju oraz dziwnego zaangażowania Marine
w pomoc, polowania na pamiętnik przez młodszą z dziewczyn. Tradycyjnie gdzieś w
tle będą przemykać rodzice, o których wiemy, że ojciec jest rysownikiem
komiksów.
Wielkim plusem całej serii jest to, że każda strona
jest osobną historią, w której znajomość wcześniejszych przygód jest zbędna.
Niepowiązane ze sobą zabawne scenki z codzienności tworzą interesującą całość o
specyficznej fabule. Całość dopełniają piękne ilustracje z nowoczesną kreską i
wprowadzające czytelników w świat dzieci oraz młodzieży. Polecam młodym
czytelniczkom poszukującym dawki humoru. „Sisters” doskonale zabawią, rozbawią
i zachęcą do czytania. Moja córka jest wielką miłośniczką tej serii komiksów i
zaczytuje się w nich z takim samym zaangażowaniem, jak w kultowych „Smerfach”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz