Pamela Butchart, Widmo Pana Stopka, il. Thomas Flintham, tł.
Barbara Górecka, Warszawa „Zielona Sowa” 2018
Znacie ludzi, którzy wszystkiego się boją, w każdym
zdarzeniu, zjawisku upatrują wielką katastrofę lub lokalne zagrożenie? W każdej
społeczności znajdzie się co najmniej jedna taka osoba. Co by było, gdyby tacy
panikarze byli dziećmi chodzącymi do jednej klasy? O takich uczniach jest seria
książek „Szkolne szaleństwa” i „Szkoła trzęsiportków” autorstwa Pameli
Butchart, która w swoich opowieściach dziecięcą nadinterpretację i strach
rozwinęła do granic możliwości. Tytuły serii bardzo sugestywne (zwłaszcza drugi
skierowany do młodszych czytelników) i możemy się domyślić, że każde szkolne
zdarzenie będzie tu pretekstem do snucia nieprawdopodobnych scenariuszy
wywołujących u logicznie myślących czytelników wywołane wielkim zdziwieniem
uniesienie powiek, a nawet otwarcie ust. O przygodach bohaterów można śmiało
powiedzieć „Są rzeczy na niebie i ziemi, które nie śniły się filozofom”. A cóż
takiego się nie śniło przekonacie się w kolejnych autonomicznych tomach,
których motyw przewodni staje się pretekstem do snucia kolejnych wizji
globalnych, szkolnych lub klasowych zagrożeń, poszukiwań nadprzyrodzonych mocy,
tłumaczenia normalnych zjawisk paranormalnymi, wywołującymi panikę nawet u
najbardziej opanowanych uczniów, ponieważ strach jest zaraźliwy i irracjonalny.
Jak bardzo? Przekonajcie się sami, a pękniecie ze śmiechu. Oczywiście z tym
pękaniem to tylko żartowałam. Nie ma się czego bać. Śmiech będzie bezpieczny i
bardzo zdrowy oraz oczyszczający, ponieważ pozwoli dzieciom spojrzeć na wiele
uprzedzeń i zabobonów z nieco innej perspektywy i odpowiedniego dystansu. Do
tego w obu seriach występują ci samo bohaterzy, mają podobną nadgorliwość w
snuciu teorii spiskowych i zapewnią nam tyle samo zabawy oraz mądrego ukrytego
dydaktyzmu: nie należy za wcześnie wyciągać wniosków.
Tym razem szkolne życie przewraca do góry nogami
tajemnicze zniknięcie Pana Stopka. Zamiast zrzędliwego pana przejścia dla pieszych
pilnuje miła Pani Stopek. Dzieci przyzwyczajone do wcześniejszego pracownika służb
porządkowych wszczynają śledztwo, w którym nie zabraknie nadprzyrodzonych
zjawisk z duchami włącznie. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to,
że zaginiony Pan Stopek wraca do uczniów jako upór. Zadaniem uczniów będzie
udobruchanie widma i zapewnienie szkole spokoju. Bardzo szybko okaże się, że
nadprzyrodzone zjawiska da się wyjaśnić bardzo zwyczajnie. A co z zaginionym? O
tym musicie przeczytać sami.
Takie snucie podejrzeń związanych ze zniknięciem Pana
Stopka sprawia, że w szkole bardzo szybko wybucha panika i jedyną osobą, która
może zapobiec katastrofie jest… Pan Stopek, który może dokładnie wyjaśnić, w
jaki sposób doszło do niezwykłych wydarzeń. Wszystkie wyjaśnienia będą proste i
logiczne.
W serii „Szkolne szaleństwa” każda książka to jedna
opowieść, natomiast „Szkoła
trzęsiportków zawiera trzy krótsze opowieści w jednym tomie. Opowiedziane przez
pisarkę historie są autonomiczne, dlatego można sięgać po nie wybiórczo. Łączy
je to, że wszystkie historie są zabawne, posiadają dużą dawkę absurdalności, a
przez to w czasie czytania nie sposób się nie śmiać.
Zaletą każdej książki z serii jest to, że są one
nieduże, z niewielką ilością tekstu, krótkimi rozdziałami, sporą ilością
zabawnych ilustracji w odcieniach szarości i dominującego na okładce koloru.
Ten zabieg sprawia, że są one ożywiające, przyciągają wzrok. Dzięki temu
ciekawemu zabiegowi proste i dynamiczne ilustracje Thomasa Flinthama doskonale
wprowadzają młodych czytelników w akcję opowieści, której bohaterzy są bardzo
różnorodni, ale łączy ich jedno: uwielbiają się bawić i fantazjować.
Całość dopełnia duża czcionka, odpowiednie
rozmieszczenie tekstu, wytłuszczenie, podkreślenie oraz zakreślenie niektórych
wyrazów. Te zabiegi sprawiają, że dzieci w czasie czytania nie nudzą się. Na
końcu lektury znajdziemy podsumowanie pozwalające zrozumieć kolejne wydarzenia
z akcji. Opowieści bardzo dobrze czyta się na głos i doskonale sprawdzają się
również w przypadku przedszkolaków lubiących słuchać czytanych książek.
Zdecydowanie polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz