Etykiety

poniedziałek, 24 sierpnia 2020

Zachwycaj się i podziwiaj

Macie czasami tak, że rozmawiając myślicie wulgaryzmami? Ponoć to przypadłość ludzi mających niepełnosprawne dzieci – tak mi kiedyś powiedziała znajoma profesorka, która też ma dziecko z autyzmem. Myślałam sobie: „Eeee, przesadza” albo „Eeee, ale jak mówić, być miłym i kląć w myślach? Przecież to nierealne”.

Powiem Wam, że już wiem, że realne. I to wcale nie w kontekście niepełnosprawności, ale w kontekście polityki. Przekonałam się jak bardzo żyję w swojej szczęśliwej banieczce ludzi krytycznych wobec wszelkich rządów i polityków, pragnących, aby rząd pracował dla nich, wywiązywał się z obietnic, dążył do tego, aby każdemu żyło się lepiej i przez to wytykających błędy każdej władzy, szukający i ujawniający przekręty i nadużycia, żeby nauczyć polityków, że nic nie będzie ukryte i trzeba być uczciwym.

Siedzę sobie na ławeczce. Dosiada się do mnie starszy pan przekonany, że jestem idealną młodą kobietą, która się nim zachwyci (znacie ten typ?). Aby podbudować swój autorytet opowiedział, że pamięta wojnę, podróż ze wschodu, wspaniałe życie w komunizmie, zaczął ubolewać jak to w Polsce było źle, ponieważ przez 30 lat nie było władzy (Pani, ja wiem lepiej, bo ja mam ponad 90 lat, a pani młoda, więc nic nie wie) i jak to mamy się świetnie, jesteśmy mądrzejsi od Białorusi, bo zamiast robić wojny wybraliśmy mądry, wspaniały rząd, który wszystko daje niepełnosprawnym i powinnam być dumna i wdzięczna temu ukochanemu rządowi, ponieważ nie muszę męczyć się z „ułomkiem” (sam jest pan ułomkiem!), bo żadna mafia vatowska nas nie okrada tylko pomoc może iść do takich ludzi jak ja i moje dziecko i dzięki temu nie musimy stać pod kościołem (Ale dlaczego akurat pod kościołem? Skoro tak dobrze to, po co ludzie zbierają na terapię? Po co nam pieniądze na terapię skoro wszystko dostajemy?). Wyjaśnił mi, że ten cudowny rząd zlikwidował wszelkie układy i układziki (A mój mąż poza układami dojeżdża do pracy we Wrocławiu). Górowskich jakoś nie potrafił, wyjaśniłam, po czym grzecznie się pożegnałam i odeszłam, żeby już więcej nie słuchać.

Dlaczego starzy mężczyźni mający niewielkie pojęcie o zjawiskach politycznych i przemianach społecznych odczuwają taką niesamowitą potrzebę objaśniania młodym kobietom świata? Może mierzą innych swoją miarką i pamiętają jak niewiele wiedzieli te 60 lat temu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz