W książeczkach z okienkami jest coś takiego, że dzieci nie przechodzą obok nich obojętnie. Nawet uczniowie nauczania początkowego dają się porwać magii takiej formy, a wszystko przez to, że dzieci uwielbiają zagadki, tajemnice, niespodzianki. To, co zakryte chwilowo dla nich nie istnieje i zachęca do ruchu, zaangażowania się, odsłaniania niepoznanego. Taka forma jest dla dzieci dużo ciekawsza niż zwykłe książki i warto z młodymi czytelnikami sięgać po książki przestrzenne, czyli takie, w których mamy okienka lub trójwymiarowe ilustracje. A o takie publikacje nie jest trudno, ponieważ wydawcy prześcigają się z pomysłami. Także w Wydawnictwie Nasza Księgarnia znajdziecie bogaty wybór lektur aktywizujących i przez to skuteczniej przyciągającym dziecięcą uwagę, a co za tym idzie także kształtujących nawyki czytelnicze, oswajających z książkami i taką formą aktywności. One pokazują dzieciom, że lektura wcale nie musi być nudna. Przewracanie stron, wyszukiwanie okienek, dostrzeganie różnic pozwala ćwiczyć koncentrację oraz spostrzegawczość. Książki z samymi ilustracjami i okienkami zachęcają przedszkolaków do opowiadania o tym, co się zmieniło na ilustracji.
Dziś zabieram Was w podróż traktorem, czyli wchodzimy w obszar pojazdów, a większość dzieci ma ich punkcie bzika. Czasami mam wrażenie, że im głośniejszy i większy z tym większą radością maluchy na nie reagują. Traktor to taki pojazd, który związany jest z wsią, a przez to mamy okazję przyjrzeć się jej.
Cała opowieść bazuje na zabawie niczym z wiersza Juliana Tuwima „Lokomotywa”. Mamy tu traktor i kolejne „wagony” będące czasami budowlami, szafami, klatkami, wannami, lodówkami, budami i przyczepami kempingowymi. Pojazdem kierują dzieci. Na każdej rozkładówce widzimy kolejny przyczepiony pojazd. Mamy tu wychodek, w którym schował się jeden bóbr czytający książkę a toalecie. Dalej w szafie siedzą dwie dziergające krowy. W trzecim trzy świnie przygotowują sałatkę (od razu promowanie zdrowego żywienia), a krzaczek przysłania cztery niedźwiedzie na rowerze. Dalej klatka z sianem, w którym pięć myszek muzykuje z koniem, a w wannie siedzi sześć kaczek. Lodówka kryje w sobie pingwiny objadające się lodami. Następnie mamy osiem kotów (niektóre grają w karty) i dziewięć psów grających w piłkę. Wszystko w otoczce sielskiego krajobrazu.
Całość dopełniają bajeczne, ale bardzo proste ilustracje autorstwa Moniki Filipiny. Kartonowe, dobrze sklejone strony sprawiają, że książka jest estetyczna i trwała. Pastelowe kolory tworzą miłe wrażenie. Dzięki niewielkiej ilości tekstu i ciągłej zachęty do liczenia młody czytelnik nie nudzi się w czasie lektury. Książka też doskonale sprawdzi się jako pomoc wprowadzająca w świat onomatopei. Każda grupka zwierząt wydaje tu inne dźwięki. Duże, proste litery pomogą wejść w świat samodzielnego czytania. Pozornie jest to książka dla maluszków, ale i dla zerówkowiczów i uczniów pierwszych klas będzie to świetna pomoc w nauce czytania. Zdecydowanie polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz