„Ale tak to już w życiu bywa, że z czasem więzi rodzinne zamiast zbliżać, oddalają. Powinowactwo krwi nie zawsze idzie w parze z powinowactwem dusz, a małżeństwo wcześniej czy później wydobywa z małżonków na wierzch najgorsze cechy, czyniąc ich wstrętnymi sobie nawzajem nieprzyjaciółmi, którzy budząc się rano i spoglądając na siebie z niedowierzaniem , coraz częściej zadają odwieczne pytanie: co ja w tobie widziałem/am?”.
„Często idziemy przez życie, kierując się uczuciami oraz intuicją, zamiast
rozumem i zmysłami. A nawet jeśli zdamy się na zmysły, to przecież one są
zawodne i niejednokrotnie prowadzą nas na manowce. A rozum? Po pierwsze, wbrew
pozorom nie każdy go ma, a po drugie, nie nauczyliśmy się jeszcze z niego we
właściwy sposób korzystać. Innymi słowy jesteśmy zbyt głupi, żeby prawidłowo
się nim posługiwać”.
„Nie da się wykorzenić zła złem, bo postępując w ten sposób, czynimy jeszcze
większe zło. Mnożymy je, potęgujemy i rozsiewamy jego ziarno”.
„Każdy, największy nawet mocarz ma jakiś słaby punkt, wystarczy wiedzieć, gdzie
należy nacisnąć. Ale przede wszystkim trzeba pozbyć się bojaźni i defetyzmu.
Zapomnieć o strachu, uwierzyć we własne siły i nigdy, przenigdy nie pozwolić
się zgnoić. Stanowczość i nieugiętość – to klucz do sukcesu”.
„Człowieka można zniszczyć na wiele różnych sposobów, ale najskuteczniejszym i
zarazem najbardziej perfidnym jest taki, który wykorzystuje jego wyrzuty
sumienia wynikające z popełnienia w przeszłości zbrodni, o której winowajca nie
potrafi zapomnieć, nawet jeżeli dawno już za nią odpokutował. Ciągłe podsycanie
tlącego się w nim poczucia winy jest niczym dolewanie oliwy do ognia albo
rozdrapywanie niezabliźnionej rany: wcześniej czy później doprowadza do
tragicznego końca”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz