Gwieździste niebo od zawsze fascynowało ludzi i to sprawiało, że najpierw snuto na temat pojawiających się na nim obiektów zadziwiające historie. Liczne obserwacje i wysuwane wnioski dały początek astrologii, a następnie astronomii. Ulepszane narzędzia pozwalały coraz dalej sięgać wzrokiem. Wydawałoby się, że dzięki temu lepiej poznamy świat, w którym żyjemy. Nic bardziej mylnego. Razem z coraz dalej sięgającym wzrokiem poszerzały się granice naszego poznania, w głowach badaczy pojawiały się kolejne pytania, stawiali sobie nowe wyzwania i zdobywali środki na ich badania. Jedną z takich wielkich inwestycji naukowych jest próba lepszego poznania Plutona. Opowieść o misji staje się pretekstem do przybliżenia młodym czytelnikom wielu problemów oraz przekazania sporej dawki wiedzy.
„Wielka misja małej sondy” wydana w ramach serii „Akademia mądrego dziecka” i
podserii „Chcę wiedzieć” wydawanej przez wydawnictwo Harperkids to opowieść o locie
sondy New Horizons do granic Układu Słonecznego i jej fascynujących odkryciach.
Książka jest dziełem zgranego duetu Joyce Lapin i Simony Ceccarelli. Ze strony
pisarki dowiemy się, że od dziecka lubi czytać i poznawać nowe światy. Jest autorką
książki „Kosmiczne urodziny! Lecimy na Księżyc” zabierającą nas na
hipotetyczną imprezę urodzinową na Księżycu. Dzięki temu bardzo wiele dowiadujemy
się o kosmosie i naszym naturalnym satelicie. Sporo tam informacji o jego
grawitacji, ukształtowaniu powierzchni, misjach kosmicznych. Ilustracje oraz
sposób snucia przygód pobudzają dziecięcą wyobraźnię. Widać było w tej książce
dużą wprawę w posługiwaniu się słowem oraz pomysłowe pokazanie pozornie
trudnych tematów.
Podobnie jest w przypadku przygód sondy kosmicznej New Horizons pieszczotliwie
nazwanej pieszczotliwie Horynontką. Joyce Lapin zabiera nas w ciekawą podróż,
pokazuje jak wyglądały przygotowania do misji, ale też znajdziemy sporo
informacji na temat tego skąd wzięły się nazwy planet, jak daleko od Słońca
znajduje się Pluton, jakiej jest wielkości, kto go odkrył, jakiej wielkości
jest sonda, które ją badała. Dowiadujemy się też, że w czasie lotu Horyzontki
toczyła się dyskusja na temat tego, jakie ciała niebieskie możemy nazwać
planetą i dlaczego Plutona zaklasyfikowano do planet karłowatych. Dowiadujemy
się jak odmienne podejście do tematu mają astronomowie i planetolodzy. Sonda
kosmiczna w opowieści pokazana jest jak bohaterka mająca ludzkie cechy: zasypia
(hibernuje się), rozpędza się, wybudza, robi zdjęcia, przesyła wiadomości i
jest bardzo ciekawa otoczenia. Mało tego: potrafi uchwycić takie ujęcia, które nas
wzruszają.
Sposób opowiadania oraz ilustracje sprawiają, że jest to rewelacyjna książka
dla uczniów nauczania początkowego i młodszych miłośników kosmosu. Dzieci
zdobędą tu wiele cennych informacji, którymi będą mogły pochwalić się na
dalszych etapach nauki. Sporą dawkę wiedzy urozmaicają świetne ilustracje oraz
przedruki zdjęć wykonanych przez New Horizons. Połączenia tekstu, rysunku i
zdjęć są przemyślane i zachowano równowagę.
Wielką zaletą tej publikacji jest pokazanie pracy naukowców, uświadomienie, w
jaki sposób można wpłynąć na ruch obiektów w kosmosie, jak wielkie znaczenie ma
przyspieszenie w czasie wyjścia poza atmosferę i odpowiednio bliskie, ale
jednocześnie wystarczająco dalekie, aby grawitacja planet mogła wspomóc w
rozwoju prędkości. Poznajemy kolejne etapy 10-letniej podróży przez Układ Słoneczny,
odkryjemy zagrożenia oraz odkryjemy jak długo wędruje do nas sygnał wysyłany
przez sondę. Znajdziemy tu sporo informacji o budowie Plutona, jego księżycowi
Charonowi. Dowiemy się też o mrocznych Arrokoth z Pasu Kuipera, będącego
najdalszym obiektem, do którego dotarła ludzkość i dowiemy się, gdzie dalej
wędruje Horyzontka.
Na końcu znajdziemy zwięzłe kalendarium pozwalające uświadomić sobie jak długo
trwały poszczególne etapy podróży.
Całość dopełniają bardzo dobrze zszyte strony z piękną, kosmiczną kolorystyką i
tekstem bez bękartów. Solidna, kartonowa oprawa sprawia, że książka jest trwała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz