Etykiety

czwartek, 28 lipca 2022

Zofia Stanecka "Lotta, czyli jak wychować ludzkie stado" il. Marianna Sztyma


Wiadomo, że posiadanie zwierzaka wiąże się z całym mnóstwem obowiązków i wyrzeczeń oraz wydatków. Do tego dochodzi zawsze długa lista strat. Właśnie to sprawia, że ludzie wzbraniają się przed adopcją czworonogów. Ja też się broniłam rękami i nogami. Zawsze szybko wyszukiwałam całe mnóstwo argumentów, dlaczego nie dany radę jeszcze z psem i właśnie z tego powodu tak świetnie rozumiałam mamę z książki „Lotta, czyli jak wychować ludzkie stado”. Podobnie jak ona przepadłam w czasie pierwszego kontaktu wzrokowego. Później już było tylko gorzej. Jak to wyglądało w przypadku stada Lotty przekonamy się sięgając po książkę Zofii Staneckiej, pisarki, którą wielu młodych czytelników kojarzy z cudownej serii „Basia”, ale to nie jedyne książki pisarki posiadającej naprawdę bogaty, czy wręcz imponujący dorobek mądrych opowieści zachęcających do wspierania edukacji dzieci i młodzieży, pokazujących jak wiele od nich zależy i kształcących odpowiedzialnych społecznie czytelników.

Książka o Lotcie to pozornie opowieść o psie. Widzimy tu relacje ludzi ze zwierzakiem. Wszystko opowiedziane z perspektywy jednego z dzieci, które od wielu lat próbowały namówić mamę na adoptowanie psa. Rodzicielka jednak długo się wzbraniała, wyciągała cały arsenał argumentów, ale kiedy zobaczyła w internecie zdjęcie małego pieska przepadła. I tym sposobem suczka trafiła do ich domu, zyskała imię Lotta oraz powoli i systematycznie miała być wychowana. Jak to zwykle z ludźmi bywa są naiwni i szybko okazało się, że to urocza psinka wychowuje sobie swoje stado. Principiessa Lotta roztacza wokół swój urok i podbija serca wszystkich domowników, ale nie tylko ich. Do tego bardzo szybko okazuje się jak niesamowicie wymagająca i sprytna jest. Razem z Lottą w domu pojawia się problem żółtych kałuż i długiego, wyczerpującego treningu czystości. Do tego dochodzi walająca się wszędzie sierść. Wszystko wynagradza urocze spojrzenie psa oraz jego ciepło i merdający ogon.

Dzieci szybko odkrywają, że mama, która najbardziej opierała się przed posiadaniem psa stała się słabym ogniwem niepotrafiącym stawiać granic. O ile dzieci musiały mierzyć się z wieloma zakazami, principiessie wiele uchodziło. Rodzeństwo z zadziwieniem obserwuje jak miłość do zwierzaka zmienia ich rodzicielkę, która twierdzi, że do ich domu trafił pies idealny. I w sumie nie sposób się z nią nie zgodzić, bo pies, który wkrada się do ludzkiego serca zawsze jest tym niezwykłym. Przynajmniej dla swojego ludzkiego stada.

Zofia Stanecka opowiada o ludziach, ich relacjach, obowiązkach, rodzinnej codzienności. A wszystko to w kontekście przygód z psem. A tych jest dużo. Czasami są mniej lub bardziej zaskakujące, czasami przyjemne, innym razem śmieszne, ale bywają i tragiczne. Jedno jest pewne: pies raz na zawsze zmienia życie wszystkich członków rodziny, bo szybko okazuje się, że ideały wychowania to jedno, a życie drugie. Trzeba to wszystko jakoś pogodzić, bo szybko okazuje się, że pies to nie tylko słodki pyszczek, ale i bąki oraz odchody, które trzeba sprzątać. Do tego suczka okazuje się wielką miłośniczką śmietników i koszy na śmieci, ponieważ skrywają one różnorodne skarby, ale jest też miłą towarzyszką zabaw, spacerów, dalekich i bliskich wypraw, a nawet spania, bo z takim złocistym psiakiem dużo łatwiej się odpoczywa. Fantastyczna książka o miłości, przyjaźni, przywiązaniu, opiekuńczości całego ludzkiego stada. Pisarka pod pretekstem opowiadania o życiu z psem porusza wiele ważnych tematów: pojawia się kwestia bezpieczeństwa, odpowiedzialności, pokazuje jak wielką odpowiedzialnością jest posiadanie zwierzaka. Bardzo mi się podoba poruszenie w książce tematu sterylizacji, a przez to uwolnienia zwierzaka od problemów związanych z instynktami zmuszającymi do rozmnażania.

Wielkim plusem tej publikacji są niedługie rozdziały, dzięki czemu po opowieść o psie możemy sięgnąć z przedszkolakami, ale też może być lekturą dla młodszej młodzieży. Całość wzbogacona pięknymi, prostymi i przyciągającymi uwagę ilustracjami Marianny Sztymy. Obrazki przypominają dziecięce prace i doskonale wpisują się w to, w jaki sposób pod tym kątem dopełnione są inne historie Zofii Staneckiej. To tworzy wrażenie świata bliskiego młodym czytelnikom. Bardzo dobrze zszyte strony oprawione w solidną okładkę sprawiają, że książka jest trwała. 












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz