„Pan Borsuk i pani Lisica” to absolutnie fantastyczna seria. Każdy, kto ją poznał albo miał okazję przeczytać jeden z tomów sięga po kolejny. Można powiedzieć, że my jesteśmy wielkimi fankami patchworkowej zwierzęcej rodziny. A wszystko przez to, że każdy tom podsuwa nam ważne tematy i zabiera w świat dziecięcych emocji. W każdym tomie autorki poruszają inny problem, pomagają dzieciom z uporaniem się z nowymi sytuacjami, uczeniu się prawidłowych postaw oraz zachęcają do przedyskutowania postaw bohaterów oraz wyzwań, z jakimi mają do czynienia. A tych w rodzinie pana Borsuka i pani Lisicy jest wiele. Zwłaszcza, że dzieci pochodzą z dwóch związków. On stracił partnerkę, ona musiała z dziećmi znaleźć nowy dom. Wzajemny szacunek, wsparcie sprawiły, że z czasem stworzyli dla dzieci cudowną rodzinę. Każdy tom z serii pozwala poruszyć temat strachu, odpowiedzialności, współpracy, wspólnej zabawy, pracy, poczucia własnej wartości, samoświadomości oraz stosunku do innych. Autorki pokazują nam, że na wszystko jest w życiu miejsce i każda sytuacja to pretekst do lepszego poznawania siebie oraz otwierania się na innych. Do tego każdy tom jest autonomiczny, więc można sięgać po nie bez znajomości wcześniejszych. Rozrosła się ona też o podserię dla najmłodszych zatytułowaną „Malinka” i „Rodzina Borsuków i Lisów przedstawia”. Tu z kolei znajdziemy tomy poświęcone emocjom, byciu sobą, pokonywaniu lęków. Tym razem mamy tom poświęcony drzewom i wszelkim zjawiskom z nimi związanym.
W tym tomie znajdziemy kilka krótkich opowieści będących punktem wyjścia do
podsunięcia sporej dawki wiedzy o świecie. Przygodę z drzewami otwiera
zbieranie grzybów. Młodzi bohaterzy zauważają, że są miejsca, w którym trudno
je znaleźć i bywają takie, gdzie jest ich bardzo dużo. To stanie się pretekstem
do opowieści o grzybach, ich znaczeniu w życiu roślin, komunikacji między
drzewami, wspomaganiu się. Dowiemy się też jak wielkie znaczenie mają korzenie,
liście, kora, kwiaty, nasiona. W interesujące przygody wpleciono sporą dawkę
wiedzy o budowie i sposobie rozsiewania się drzew.
Brigitte Luciani przy współpracy z Eve Tharlet wprowadza nas do pięciu
historyjek z życia Borsuków i Lisów. Znajdziemy tu codzienność z życia
upersonifikowanych zwierząt, ale mimo tego zabiegu (tak jak we wcześniejszych
tomach) żyją oni w norze, mają określone upodobania dietetyczne i z tego powodu
mogą zainteresować się różnymi zjawiskami. Wiedza zdobywana jest tu przy okazji
zabawy czy pomagania rodzicom w gromadzeniu zapasów na zimę.
Ilustracje Eve Tharlet w tej serii są fantastyczne: jasne, wręcz eteryczne,
miękkie, delikatne, tchnące spokojem i lekkością, przywodzące na myśl pozytywne
skojarzenia, dobre relacje i ciepło. W połączeniu z tekstem mamy wciągającą
lekturę podsuwającą mądre treści.
„Drzewa” to kolejna autonomiczna
publikacja świetnie dopełniająca serię „Pan Borsuk i pani Lisica”. Po raz
kolejny zobaczymy tu ciepły obrazek rodziny, w której każdy jest inny i przez
to ciekawy, a bohaterzy świetnie się dopełniają. Oczywiście nie zabraknie
momentów trudnych, wyzwań oraz sprzeczek, ale jest też zadziwienie
światem, ciepło, uczenie się na błędach.
Do tego autorki bardzo ładnie pokazały dziecięcą spontaniczność, ciekawość,
podążanie za nowymi pomysłami, pęd za zabawami i sposób na rozwijanie wielu
umiejętności. Widzimy tu też jak chętnie chłoną wiedzę i ciągle mają
wiele pytań.
Pokazanie różnorodnych charakterów pod
maskami zwierząt to nie jest nowy pomysł, ale w serii „Pan Borsuk i pani
Lisica” mamy do czynienia z uwolnieniem tych postaci od stereotypów. Lisica
wcale nie jest cwana tylko ciepła, miła i tworzy rodzinną atmosferę, borsuk nie
jest gburem tylko dbającym o dom ojcem, który został sam z trójką dzieci.
Autorki pokazują, że ojcowie bywają różni: jedni potrafią stworzyć ciepłą norę,
a inni są w ciągłym ruchu i nie potrafią dorosnąć do odpowiedzialności, ale
mogą mieć umiejętności i łatwość nawiązywania znajomości i w ten sposób pomóc
swoim dorastającym dzieciom. Każdy bohater ma w tej serii inne podejście do
wychowania dzieci, ale przecież nie ma dwóch ludzi, którzy mieliby dokładnie
ten sam styl uczenia swoich pociech. Świetnie pokazano to tzw. rodziny
patchworkowe: różne pochodzenie wcale nie oznacza braku współpracy i miłości.
Czasami zdarzają się nieporozumienia, ale one mogą być wszędzie. Do tego
widzimy jak niesamowicie ważne jest słuchanie innych, korzystanie z ich
pomysłów, wspólne szukanie najlepszych rozwiązań.
Komiks bardzo pięknie wydano. Solidna,
kartonowa miękka, delikatna w dotyku oprawa, świetnie zszyte strony i urocze,
ciepłe ilustracje z rozmywającym się tłem. Poszczególne sceny kolory są
delikatne, jakby malowane akwarelą, dającą efekt rozmycia, przechodzenia przez
siebie różnych elementów tła, ale zachowano jednak dużą dbałość o szczegóły,
szczególnie w sylwetkach zwierzaków. Całość estetyczna i pouczająca.
Uważam, że warto sięgnąć po całą serię,
ponieważ mamy w niej sytuacje, które są bliskie dzieciom. Komiksy mogą być
świetnym punktem wyjścia do rozmów o odczuciach związanych z różnymi
doświadczeniami oraz uczuciami. Także w opowieści o drzewach nie
zabraknie pokazania zachowań oraz emocji. Podobnie jak wcześniejsze tomy
publikacja jest autonomiczna i nie trzeba
znać innych tomów. Jednak kiedy będziemy je mieć możemy całość potraktować
intertertekstualnie: przyjrzeć się, jakie drzewa rosną w lesie pokazanym
w poszczególnych tomach. Warto też z tą książką udać się na jesienny spacer i
przyjrzeć drzewom w swojej okolicy.
Książki na stronie wydawcy
Książki na stronie wydawcy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz