Poezja to taki rodzaj twórczości, który zabiera nas w kosmosy znaczeń. Im bardziej minimalistyczna tym obrazy intensywniej nasycone. Świat wypełnia czytelnik przez wprowadzenie własnego doświadczenia w miejsca puste. A tych między paroma wyrazami jest dużo. Od wiedzy, przeżyć i skojarzeń odbiorcy zależy, ile potrafi wyciągnąć z kilku słów, którymi dzieli się z nim poeta. Lektura wierszy to czynność bardzo intymna, dotykająca duszy, skłaniająca do zatrzymania się, wejścia w labirynt kultury i gęsto podsuwanych skojarzeń. Z takim czytaniem mamy do czynienia w „Kroplach” Zdzisława Lipińskiego.
Tom otwiera bardzo sugestywny wiersz podsuwający skojarzenie poety na życie.
Jest to obraz człowieka dojrzałego, pogodzonego z tym, że nie wszystko jest
doskonałe. Przebija z niego radość, z tego, że życie jest jakie jest i się
zdarzyło:
„zdarzyło nam się życie
szyte nie na wyrost
i nie na miarę
jakie takie” (***, s. 7).
Utwór jest pewnego rodzaju wstępem do tego, co dalej, bo każda strona jest tu
migawką z konkretnej chwili. Podmiot liryczny jest osobą doceniającą fenomen każdego
doświadczenia. Nie ma tu rzeczy mniej lub bardziej ważnej. Doświadczenia profanum
prowadzą do sacrum:
„w kropli
wieczności
szukam
tożsamości
Boga” (***S. 9).
Każde doświadczenie kształtuje. Wszystko składa się na ludzką egzystencję
utkaną z chwil. Tom jest czymś w rodzaju podsuwania nam poszczególnych stop-klatek
z życia. Podmiot liryczny pokazuje, że wszystko wpłynęło na jego obecne „ja”,
czyli osoby potrafiącej szeroko spojrzeć na własne miejsce w świecie.
Niedoskonałości są tu doskonale piękne, przemawiają do wyobraźni. Każdy element
otoczenia ma swój cel. Nawet ośnieżone kasztanowce mogą być czymś więcej niż
tylko uśpionym drzewem. Ożywają dzięki krukom, dla których są lądowiskiem. Opisy
składające się z kilku słów czasami wprost, a czasami subtelnie sugerują
czerpanie z różnych źródeł kultury. Mamy tu nawiązania do różnych filozofii,
religii, ale też i mitologii. Wszystko to splecione ze sobą i bardzo często
zasugerowane wrażeniami podmiotu lirycznego.
„mój drogi panie Remarque
tu na północy bez zmian
życie toczy się po swojemu
w niepokoju zadrapań
wspinamy się po codziennej
wieży Babel
tylko wiatr deszcz i czas
nic sobie z tego nie robią
po deszczu ptaki na gałęziach brzozy
strącają ze skrzydeł nadmiar wilgoci” (***, s. 43)
Z jednej strony w wierszy tym pojawia się epistolarny zwrot do Ericha Paula
Remarque’a oraz nawiązanie do jego pierwszej, bardzo ważnej powieści, którą z
powodu obnażania brutalności wolny naziści umieścili na wykazie ksiąg
zakazanych. Opowieść o „niepokoju zadrapań” można przyrównać do codziennych
wyzwań, które są dla nas wielką próbą. Zwłaszcza, że są one w czasie wspinania
się każdego dnia. Ten obraz trudu przywodzi na myśl mit o Syzyfie. Wizja kary
połączona z biblijną wieżą Babel będącą ostrzeżeniem przed ludzkimi ambicjami
pozwala na uświadomienie sobie jak wielki ciężar przyjmujemy na siebie wyznaczając
sobie nierealne cele. Na tle naszego trudu dążenia do czegoś przyroda wydaje
się zaskakująco stała, obojętna. Tylko ona jest zdolna do stoicyzmu,
nierobienia sobie nic ze zmian, które ciągle zachodzą.
Poezja Zdzisława Lipińskiego przypomina ideogramy, czyli użycie prostych
skojarzeń mających różne znaczenie w odmiennych kontekstach. Poeta wychodzi tu
od życia, kropel, otoczenia pełnego kolorów, zapachów, dźwięków, zaznaczania
bliskości do kosmosu, który nie ma początku i końca. Cisza i spokój są tu jasne
lub ciemne, objawiają się delikatnym pulsowaniem, czekaniem na niebo,
oddychającą ziemią, nieograniczoną przestrzenią. Proste obrazy pełne są
dźwięków. Pokazuje, czym jest dla niego życie społeczne, jak ważne jest
wytchnienie od codziennych kontaktów, samotność, która pozwoli na powrót.
Równowaga między wytchnieniem a zaangażowaniem, pozwalającym na uważność w
kontakcie ze światem.
Wiele utworów jest tak krótkich, że przywodzą na myśl aforyzmy. W każdym
znalazłam nawiązanie do różnych filozofii. Mamy tu świat jako dobrze działający
mechanizm zegara, cywilizację, która niszczy i szkodzi, ale jest nam potrzebna,
umiejętność cieszenia się chwilami zmieszana z dystansem wobec prób. Jest też
świadomość swoich słabości i niewielkiej wiedzy, zmienności otoczenia, tkania
losu oraz traktowania innych tak jak siebie. Wiersze są niczym kolaż podsuwający
różnorodne idee wynikające z doświadczeń.
Całość podsumowuje wymowny wiersz:
„pokazałem już wszystkie krople
pora zakończyć ten wernisaż
wino nietknięte galeria pusta
zamiast przemów oratorium
ciszy
po białym obrusie wędruje pająk” (***, s. 58).
Każdy utwór (kropla) jest elementem kolażu. Są one ważne w „wernisażu” życia,
czyli tym, co je ukształtowało. Z kolei pająk może przywodzić na myśl Mojrę
tkającą życie. Jego wędrówka trwa po białym obrusie (przestrzeni do
zagospodarowania).
„Krople” Zdzisława Lipińskiego to tom delikatny, subtelny, a jednocześnie
bardzo bogaty. Jest to piękna, poruszająca wyobraźnię poezja.
Zapraszam na stronę wydawcy
Zapraszam na stronę wydawcy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz