Pamięć jest niesamowicie ważnym elementem naszej tożsamości. To, na ile znamy historię, na ile byliśmy w stanie ją poznać, jak bardzo dobrze utrwalone są wspomnienia naszych przodków decyduje, o tym, ile możemy z niej wyciągnąć. Jeśli potrafimy się zdystansować, nauczyć się analizować i wyciągać wnioski to mamy mniejsze szanse na popełnienie podobnych błędów. Mamy szansę rozwinąć dobre relacje z przedstawicielami innych narodowości oraz uczyć się współpracy z innymi Polakami, unikania patologicznych zachowań. Poznawanie wspomnień różnych osób pozwala na to. Dbanie o pamięć o różnych wydarzeniach pomoże w wyciągnięciu cennej lekcji. I tak jest właśnie w książkach Edwarda Łysiaka słynącego z opowieści o bohaterach pochodzących z Kresów. Mieszkający na terenach obecnej Ukrainy Polacy mierzyli się z wieloma wyzwaniami wynikającymi z nieporozumień na tle narodowościowym. Niby jedna wspólnota mówiąca dwoma językami, korzystająca z tej samej bożnicy, a jednak w osobistych doświadczeniach rodzin i podsycany przez sąsiedzkie opowieści rozłam postępował.
Losy różnorodnych bohaterów zamieszkałych wschód są bardzo różnorodne. Łączy ich
poczucie wykluczenia, brak wsparcia ze strony bliskich, mierzenie się z
przemocą. Zobaczymy też jak wówczas wyglądało wychowanie dzieci stające się
ofiarami i katami, bo machina wzajemnej przemocy kręci się, a kolejne osoby są
krzywdzone i krzywdzą.
„Srebrny łańcuszek” to opowieść o wychowanym na Kresach Adamie, który w czasie
wojny ucieka przez Rumunię, aby móc dołączyć do wojska polskiego. Szybko
okazuje się, że jest za młody. Do tego trafia do obozu dla uchodźców, a później
dzięki uporowi, przebojowości i zadziorności przemieszcza się do kolejnych
miejsc, aby w końcu ziścić swoje marzenie o walce.
Po latach jest poważnym emerytem mieszkającym w Kanadzie. Tam zostaje
zaproszony przez klub seniora na spotkanie, w czasie, którego opowiada o swoich
doświadczeniach. Ono motywuje go do spisania swoich losów.
Druga historia zabiera nas do czasów współczesnych. Grysiecki od kuzyna
otrzymuje rękopis wujka Józefa mającego na swoim koncie doświadczenia wojenne.
Na podstawie tych zapisków postanawia napisać powieść. Poza okolicznościami
poznawania warsztatu pisarskiego mamy okazję też śledzić jego życie osobiste,
nietypowe relacje z żoną oraz jej zwyczaje. Do tego pojawia się wątek bliższej
znajomości z poczytną pisarką. Widzimy tu jak wymiana doświadczeń i spostrzeżeń
dwóch osób pozwala na piękne rozwijanie się. Współpraca pomaga na szersze
spojrzenie na wiele problemów, zaakceptowanie niespodzianek, które niesie los.
Przy okazji pochylania się nad rykiem wydawniczym pojawia się problem kreowania
marki pisarskiej, oceny czytelników, wyborów i promocji literatury, uprzedzeń.
Grysiecki przekonuje się, że tzw. literatura kobieca zawiera wiele trudnych i
poważnych tematów, pozwala zmierzyć się czytelnikom z ich traumami. Docenia
historie, które ma okazję poznać, uczy się na nich. Każda lektura jest dla
niego cenna lekcją. Zauważa też, w jak różnym tempie pracują różni twórcy,
uświadamia jak wygląda proces wydawniczy.
Mam troszeczkę zastrzeżeń do tej historii współczesnej, ponieważ uważam, że w
tej książce ona była tak naprawdę zbędna, taki trochę dodatek, który miał dodać
pikanterii, kiedy wspomnienia Adama-Józefa a można było pięknie rozwinąć, bo
miała ona naprawdę spory potencjał, którego nie do końca wykorzystano. Uważam,
że można było pociągnąć różnorodne wątki relacji międzyludzkich, pięknie je
rozbudować, lepiej osadzić w czasach. Do tego widzimy tutaj sympatie pisarza do
postaci wykreowanego przez siebie Andrzeja, który jest w pewien sposób tutaj
alimenciarzem, czyli człowiekiem niezainteresowanym utrzymaniem własnego
dziecka. Zresztą to stare pokolenie pokazane jest tutaj, jako osoby zależne od
rodziców, na różne sposoby zniewalane i nieradzące sobie w życiu. To wojenne
pokolenie jest takie troszeczkę nieudolne z różnych powodów. Jego żona chce
alimentów chociaż nie pozwala na widzenia z nim, bo jej rodzice doradzili jej,
że tak będzie lepiej. Rozstanie jest też z tych powodów: rodzice wiedzieli
lepiej. Widzimy jak uzależnianie się od rodziców przez dorosłych jest szkodliwe.
Nie brakuje też tu pokazania tego jak wyglądało wychowanie dzieci, uczenie ich
bezwzględnego posłuszeństwa i nie dawanie żadnego wsparcia w obliczu przemocy.
„Srebrny łańcuszek” Edwarda Łysiaka to powieść uświadamiająca nam jak bardzo
przeszłość i teraźniejszość się przeplatają.
Zapraszam na stronę wydawcy
Zapraszam na stronę wydawcy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz