Temat genetycznych predyspozycji do robienia określonych rzeczy i przyjmowania różnych postaw jest niezwykle ważnym i poważnym. Znaczenie fenotypu na genotyp nie pozostaje bez znaczenia. To sprawia, że w określonych okolicznościach nasze skłonności mogą się ujawnić. Wychowanie ma znaczenie, ale najważniejszą rolę odgrywa określona kombinacja genów. Taki temat jest ciekawym problemem w kontekście zbrodni i dziedziczenia talentów lub skłonności. W ostatnim czasie pojawił się on w dwóch czytanych przeze mnie książkach: "Kłamcy spuszczonego ze smyczy" Jarosława Dworzyńskiego i "Labiryncie winy" Oliwii Stępień. Obie świetne, podsuwają ważny temat programowania patologicznych zachowań. Dziś zabieram Was do świata pierwszej.
Historię "Kłamcy spuszczonego ze smyczy" otwiera niepokojąca scena z teraźniejszości. Zuza jest uwięziona w ciemnym pomieszczeniu. Później przenosimy się przeszłości. Jesteśmy w okolicach Stettina w 1938 roku. Martin Hal romansuje z kolejną kobietą. Kiedy wraca do domu zastaje żonę w dwuznacznej sytuacji z młodym mężczyzną. Kończy się to brutalnym morderstwem i ukryciem zwłok. Widzimy jak bohater czuje się przez otoczenie prowokowany do czynienia zła. Po brutalnych scenach wracamy do teraźniejszości, aby przyjrzeć się rodzinie Adama Hala uchodzącego za idealnego męża i ojca. Kiedy dookoła znajomym jego żony Ewy małżeństwa się rozpadają ona może powiedzieć, że jest szczęściarą, bo ma zaradnego i wiernego towarzysza życiowego. To jednak tylko pozory, o które Adam bardzo dba, bo za nimi można ukryć wiele złego. Szczególnie, kiedy przeszłość obfituje w drastyczne wydarzenia.
Akcja prowadzona jest tu kilkutorowo: z jednej strony poznajemy dzieciństwo Adama, a z drugiej dorosłość. Do tego obserwujemy ofiary morderców. Widzimy, w jakiej rodzinie wychowywał się bohater i troszkę nam się ten obraz pijaństwa rozmywa z aktualnymi, poprawnymi relacjami oraz dobrą postawą ojca, który przed laty był zapitym tyranem. Jednocześnie dowiadujemy się o specyficznych potrzebach seksualnych Adama, widzimy jak bardzo zwyczajne pożycie małżeńskie nie jest w stanie ich zaspokoić, dlatego mężczyzna szuka dodatkowych bodźców. Wokół tych zabiegów wije sieć kłamstw oraz zależności. Narasta ilość tajemnic i brutalnych obrazów. Uświadamiany sobie, że skłonności do przemocy nie wzięły się z dnia na dzień. Przez wiele lat były kształcone przez zachowania rodziców i są przekazywane kolejnemu pokoleniu.
"Kłamca spuszczony ze smyczy" Jarosława Dworzyńskiego zdecydowanie zaskakuje. Mający skłonność do przemocy bohater jest obserwowany i osaczany. Z drapieżnika zmienia się w ofiarę, by znowi stać się drapieżnikiem. Płynność ról, przejść między postawami sprawia, że obserwujemy postać przybierającą kolejne maski, aby dopasować się do potrzeb chwili. W tle akcji pojawiają się psychologiczne aspekty kłamstwa, jego wpływu na relacje społeczne, umiejętność budowania więzi oraz wpływ na los innych ludzi. Kłamstwo napędza akcję. To ono pozwala na wyzwolenie, ale też tworzy pętlę na szyi bohatera. Od umiejętności żonglowania maskami zależy jak długo uda mu się zachować pozory.
Wykreowany przez Jarosław Dworzyńskiego Adam nie jest bohaterem jednoznacznie złym. To skrzywdzone dziecko, które wymagający ojciec ciągle musztrował, ograniczał możliwość spełnienia marzeń. Dzieciństwo w XXI wieku, czyli bez tego całego bagażu peerelowskiego niesionego przez wcześniejsze pokolenia niby daje duże możliwości. Mamy tu inne podejście do uczniów w szkołach, pojawia się motyw poszukiwania talentów oraz rodziców, którzy nie pozwalają realizować marzeń o zawodowej grze w piłkę nożną. Duży nacisk położono na mobilizowanie do nauki, przypominanie o niej i jednoczesne tworzenie warunków niesprzyjających jej. Zapijający ze znajomymi rodzice to fatalne środowisko do uczenia się. Pierwsze kłamstwa są wynikiem konieczności bronienia się przed rzeczywistością oraz powstają w wyniku sprzyjających okoliczności. Piekło zgotowane przez rodziców nie uczy niczego dobrego. Patologiczne zachowania rodzą przemoc, a to sprawia, że gotowi jesteśmy współczuć bohaterowi. Szybko zauważamy, że ta machina przemocy jest wielopokoleniowa. Każdy z bohaterów dźwiga bagaż swoich dziecięcych i młodzieńczych doświadczeń, co sprzyja w ujawnieniu się ich skłonności do przemocy. Popadanie w konflikt z prawem niszczy życie, a z drugiej strony widzimy jak bardzo więzienie nie sprzyja resocjalizacji.
Mimo przeplatania się obrazów teraźniejszości i przeszłości mamy tu płynną narrację pozwalającą na szersze spojrzenie na problem. Pisarz umiejętnie buduje napięcie. Wprowadzaniu nieoczekiwanych zwroty akcji sprzyja podsuwanie obrazów z przeszłości, które zaskakują i pozwalają szerzej spojrzeć na opisane wydarzenia. W tle nie brakuje takich historycznych postaci jak rzeźnik z Niebuszewa, czy kanibal Dahmer. Konieczność skrywania zbrodni tworzy sieć kłamstw, w której można się zapętlić i dać się osaczyć.
Książka Jarosława Dworzyńskiego to opowieść o tworzeniu zależności, kontrolowaniu i przemocy. A wszystko to na tle rodzinnych, sielankowych obrazków, które nie zapowiadają tragedii. "Kłamca spuszczony ze smyczy" to wciągająca lektura łącząca w sobie elementy kryminału, thrillera, komedii, powieści psychologicznej, Jarosław Dworzyński wprowadza czytelników nie tylko do pełnej napięcia fabuły, ale też w obszar przemyśleń bohatera miotającego się między przeciwnymi odczuciami i potrzebami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz