Astrid Lindgren, Przygody
dzieci z ulicy Awanturników, il. Ilon Wikland, tł. Anna Węgleńska, Maria
Olszańska, Warszawa „Nasza Księgarnia” 2017
Astrid Lindgren słynie ze specyficznego, lekkiego
pokazywania dzieciom ich świata. Jej bohaterowie bawią się, psocą, bywają
uparci, mają swoje marzenia, pasje, plany, chcą imponować, mieć kompanów
zabawy, burzyć ład narzucony przez surowych dorosłych. Najbardziej
rozpoznawalną postacią wykreowaną przez pisarkę jest Pippi Pończoszanka, która
w naszym domu w wersji komiksu jest najpopularniejszą książką. Jednak poza nią
Lindgren stworzyła bardzo wiele żywych i interesujących dziecięcych postaci.
Tym razem opowiem Wam o Jonasie, Mii Marii oraz Lotcie Nymanach.
Dzieci razem z rodzicami mieszkają na prowincji przy
ul. Garncarzy. Nie wiemy dokładnie jakie to miasteczko, ale musi być
niewielkie, ponieważ dzieci same mogą się wyprawiać na rynek, a zieleń mają tuż
pod nosem. Ich życie płynie bardzo spokojnie i toczy się wokół zabawy, wyjść do
szkoły, sklepu oraz podróży do dziadków i świąt. W takim otoczeniu wydaje się
nic nie dziać, życie płynąć bardzo spokojnie i leniwie. Nic bardziej mylnego.
Trójka dzieci to wiele pomysłów nie tylko na zabawę, ale psoty. Jonas i Mia
Maria bardzo często bawią się razem, ponieważ są starsi. Lotta każdego dnia
próbuje się włączyć do ich zabawy. Jest jednak ciągle odtrącana. Jednak z
czasem starsze rodzeństwo zaczyna ją akceptować i zapraszać do własnych zajęć.
W domu Nymanów wrze niczym w ulu, dlatego tata dzieci
stwierdza, że nazwa ulicy jest nieadekwatna. Powinna nazywać się ulicą
Awanturników. I tak zostaje w świadomości hałaśliwych i psotnych dzieci,
których życie toczy się wokół ich relacji między sobą oraz licznych pomysłów.
Rodzice w akcji są ważni, ale pojawiają się bardzo rzadko. Częściej
uczestniczką zabaw (pod przymusem) staje się starsza sąsiadka, ciocia Berg,
która przechodzących do nich urwisów wita z wielkim uśmiechem, a odchodzących z
jeszcze większą radością żegna. Rodzeństwo jest bardzo pomysłowe, a przez to kłopotliwe.
Dzieci nie ograniczają się do grzecznej zabawy, ale penetrują odwiedzany teren.
Wielkim plusem opowieści Astrid Lindgren jest to, że
nie trącą one myszką. Mali bohaterowie co prawda nie mają nowych technologii,
nie oglądają telewizji, ale bawią się wspólnie, wpadają na bardzo dziwne
pomysły (robienie zastrzyku w zabawie igłą do szycia), mają swoje ulubione
zabawki (Lotta ma Niśka), uwielbiają zabawy w domkach czy altankach, marzą o
własnym gospodarstwie, mają potrzebę decydowania o własnym stroju.
Pisarka traktuje dzieci i ich spojrzenie na świat
bardzo poważnie. Są oni tu tak samo ważnymi bohaterami jak dorośli (a nawet ważniejszymi).
Dzieci mają swoje problemy i konflikty oraz hierarchię. Młodzi czytelnicy
znajdą w książce to, co znają z życia: bardzo pomysłowe dzieci, z którymi trudno
się nudzić. Zwykła codzienność jest tu wielką przygodą, a otoczenie wydaje się
nieco zaczarowane. Bohaterzy po swojemu próbują zrozumieć świat dorosłych. To
oczywiście (przez złą interpretację słów dorosłych) przekształca się w
nieumyślne psoty. Największym psotnikiem jest tu oczywiście Lotta. Jako
najmłodsza z rodzeństwa ciągle niewiele wie, niewiele może i jeszcze mniej
rozumie. To sprawia, że słowa dorosłych odczytuje inaczej niż by tego chcieli
sami mówiący. To staje się powodem stania Lotty w deszczu na kupce gnoju,
ponieważ chce urosnąć i być tak duża jak Jonas i Mia Maria. Z ciekawości
przykleja wędlinę do okna w pociągu. Ma także problem z odróżnieniem
rzeczywistości od fantazji, dlatego kiedy śnią jej się złe rzeczy wstaje w
bardzo złym humorze, co kończy się jej wyprowadzką z domu.
Solidnie oprawioną książkę z bardzo dobrze zszytymi
stronami wzbogacono pięknymi ilustracjami przypominającymi klasyczne. Proste,
ale żywe kolory, prosta kreska, spory realizm sprawiają, że ilustracje Ilon
Wikladn przyciągają wzrok młodych czytelnikom. Dzięki stylistyce opowiadanych
historii oraz ilustracji książkę z powodzeniem można czytać przedszkolakom.
Bliska im wiekowo Lotta będzie bohaterką, z którą mali czytelnicy będą mogli
się identyfikować, a liczne ilustracje pomogą skupić się na czytanym tekście.
Wielkim plusem publikacji jest duża czcionka i jej rozmieszczenie. Dzięki temu
lekturę czyta się szybko i bardzo przyjemnie. Niedługie rozdziały pozwolą
początkującym samodzielnym czytelnikom na samodzielne przeczytanie kolejnych
przygód.
W książkach Astrid Lindgren zaskakują także
bohaterowie dorośli: są bardzo cierpliwi i wyrozumiali dla dzieci. Sposób
wychowania odpowiada ideałom obecnie promowanym przez pedagogów. Bohaterzy nie
używają tu przemocy. Ich sposobem na wychowanie grzecznych dzieci jest miłość
oraz wyrozumiałość. Bardzo podoba mi się ich podejście do swoich pociech. Brak
tu nakazów, krzyków, bicia, ustawiania po kątach wyzwisk, których doświadcza
wiele dzieci. Nymanowie dostrzegają, że dzieci czasami powinny popełniać błędy
i psocić, by się w ten sposób wiele nauczyć.
Książkę polecam przedszkolakom oraz uczniom nauczania
początkowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz