Etykiety

piątek, 10 marca 2017

Astrid Lindgren "Przygody dzieci z ulicy Awanturników" il. Ilon Wikland



http://nk.com.pl/przygody-dzieci-z-ulicy-awanturnikow/2388/ksiazka.html
Astrid Lindgren, Przygody dzieci z ulicy Awanturników, il. Ilon Wikland, tł. Anna Węgleńska, Maria Olszańska, Warszawa „Nasza Księgarnia” 2017
Astrid Lindgren słynie ze specyficznego, lekkiego pokazywania dzieciom ich świata. Jej bohaterowie bawią się, psocą, bywają uparci, mają swoje marzenia, pasje, plany, chcą imponować, mieć kompanów zabawy, burzyć ład narzucony przez surowych dorosłych. Najbardziej rozpoznawalną postacią wykreowaną przez pisarkę jest Pippi Pończoszanka, która w naszym domu w wersji komiksu jest najpopularniejszą książką. Jednak poza nią Lindgren stworzyła bardzo wiele żywych i interesujących dziecięcych postaci. Tym razem opowiem Wam o Jonasie, Mii Marii oraz Lotcie Nymanach.
Dzieci razem z rodzicami mieszkają na prowincji przy ul. Garncarzy. Nie wiemy dokładnie jakie to miasteczko, ale musi być niewielkie, ponieważ dzieci same mogą się wyprawiać na rynek, a zieleń mają tuż pod nosem. Ich życie płynie bardzo spokojnie i toczy się wokół zabawy, wyjść do szkoły, sklepu oraz podróży do dziadków i świąt. W takim otoczeniu wydaje się nic nie dziać, życie płynąć bardzo spokojnie i leniwie. Nic bardziej mylnego. Trójka dzieci to wiele pomysłów nie tylko na zabawę, ale psoty. Jonas i Mia Maria bardzo często bawią się razem, ponieważ są starsi. Lotta każdego dnia próbuje się włączyć do ich zabawy. Jest jednak ciągle odtrącana. Jednak z czasem starsze rodzeństwo zaczyna ją akceptować i zapraszać do własnych zajęć.
W domu Nymanów wrze niczym w ulu, dlatego tata dzieci stwierdza, że nazwa ulicy jest nieadekwatna. Powinna nazywać się ulicą Awanturników. I tak zostaje w świadomości hałaśliwych i psotnych dzieci, których życie toczy się wokół ich relacji między sobą oraz licznych pomysłów. Rodzice w akcji są ważni, ale pojawiają się bardzo rzadko. Częściej uczestniczką zabaw (pod przymusem) staje się starsza sąsiadka, ciocia Berg, która przechodzących do nich urwisów wita z wielkim uśmiechem, a odchodzących z jeszcze większą radością żegna. Rodzeństwo jest bardzo pomysłowe, a przez to kłopotliwe. Dzieci nie ograniczają się do grzecznej zabawy, ale penetrują odwiedzany teren.
Wielkim plusem opowieści Astrid Lindgren jest to, że nie trącą one myszką. Mali bohaterowie co prawda nie mają nowych technologii, nie oglądają telewizji, ale bawią się wspólnie, wpadają na bardzo dziwne pomysły (robienie zastrzyku w zabawie igłą do szycia), mają swoje ulubione zabawki (Lotta ma Niśka), uwielbiają zabawy w domkach czy altankach, marzą o własnym gospodarstwie, mają potrzebę decydowania o własnym stroju.
Pisarka traktuje dzieci i ich spojrzenie na świat bardzo poważnie. Są oni tu tak samo ważnymi bohaterami jak dorośli (a nawet ważniejszymi). Dzieci mają swoje problemy i konflikty oraz hierarchię. Młodzi czytelnicy znajdą w książce to, co znają z życia: bardzo pomysłowe dzieci, z którymi trudno się nudzić. Zwykła codzienność jest tu wielką przygodą, a otoczenie wydaje się nieco zaczarowane. Bohaterzy po swojemu próbują zrozumieć świat dorosłych. To oczywiście (przez złą interpretację słów dorosłych) przekształca się w nieumyślne psoty. Największym psotnikiem jest tu oczywiście Lotta. Jako najmłodsza z rodzeństwa ciągle niewiele wie, niewiele może i jeszcze mniej rozumie. To sprawia, że słowa dorosłych odczytuje inaczej niż by tego chcieli sami mówiący. To staje się powodem stania Lotty w deszczu na kupce gnoju, ponieważ chce urosnąć i być tak duża jak Jonas i Mia Maria. Z ciekawości przykleja wędlinę do okna w pociągu. Ma także problem z odróżnieniem rzeczywistości od fantazji, dlatego kiedy śnią jej się złe rzeczy wstaje w bardzo złym humorze, co kończy się jej wyprowadzką z domu.
Solidnie oprawioną książkę z bardzo dobrze zszytymi stronami wzbogacono pięknymi ilustracjami przypominającymi klasyczne. Proste, ale żywe kolory, prosta kreska, spory realizm sprawiają, że ilustracje Ilon Wikladn przyciągają wzrok młodych czytelnikom. Dzięki stylistyce opowiadanych historii oraz ilustracji książkę z powodzeniem można czytać przedszkolakom. Bliska im wiekowo Lotta będzie bohaterką, z którą mali czytelnicy będą mogli się identyfikować, a liczne ilustracje pomogą skupić się na czytanym tekście. Wielkim plusem publikacji jest duża czcionka i jej rozmieszczenie. Dzięki temu lekturę czyta się szybko i bardzo przyjemnie. Niedługie rozdziały pozwolą początkującym samodzielnym czytelnikom na samodzielne przeczytanie kolejnych przygód.
W książkach Astrid Lindgren zaskakują także bohaterowie dorośli: są bardzo cierpliwi i wyrozumiali dla dzieci. Sposób wychowania odpowiada ideałom obecnie promowanym przez pedagogów. Bohaterzy nie używają tu przemocy. Ich sposobem na wychowanie grzecznych dzieci jest miłość oraz wyrozumiałość. Bardzo podoba mi się ich podejście do swoich pociech. Brak tu nakazów, krzyków, bicia, ustawiania po kątach wyzwisk, których doświadcza wiele dzieci. Nymanowie dostrzegają, że dzieci czasami powinny popełniać błędy i psocić, by się w ten sposób wiele nauczyć.
Książkę polecam przedszkolakom oraz uczniom nauczania początkowego.





 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz