Kiedy Lincz linczuje nasz intelekt swoimi irracjonalistycznymi
kontekstami z wplecionymi bez sensu króliczkami dyszymy z zachwytu, jak pies w
upalny dzień z powodu gorąca. Wzdychamy nad geniuszem, wielkością autorskiego
kina, które mógłby nakręcić pierwszy lepszy gimnazjalista wyposażony w
odpowiedni sprzęt. Mówimy o nim jako o reżyserze dla wybrańców
hiperinteligencji, ponieważ analiza dzieł przysparza wiele kłopotów, a
przysparza, ponieważ filmy robione są bez specjalnej iskry, która towarzyszy
dziełom jego rówieśników „po kamerze”. Gdy w Polsce spotykamy się z wybitnym
dziełem nawiązującym do różnorodnych stylów, przerysowujących popkulturowe
wątki śmiejemy się i wyszydzamy, a reżysera i scenarzystę wdeptujemy w ziemię.
Tak jest z filmem „Jak się pozbyć cellitu” reż. Andrzeja
Saramonowicza. Długo go nie oglądałam, ponieważ bardzo niskie oceny i negatywne
komentarze utwierdzały mnie w przeświadczeniu, że to na pewno gniot. Ku memu
zaskoczeniu był to intelektualny pęd przez wszystko, co do tej pory pokazano i
stało się hitem kinowym: od blond suflerek po Larę Croft. Reżyser udowodnił, że
komedia może być niezwykle bogatym intelektualnie dziełem skierowanym dla
czułego oka obytego ze sztuką.
Całość ubrana w komiczne przygody toczące się wokół
kobiecych tyłków, które w tym filmie są najważniejsze. Mężczyźni w tym świecie
są bierni i zagubieni. Kobiecy świat płynie rwącym nurtem górskich strumieni
potrafiących wyżłobić nawet najtwardsze podłoże. Świat płci pięknej obywa się
bez mężczyzn. Oni stanowią jedynie flegmatyczne tło dla przybierających różne
role kobiet.
Wszystkim, którym podobał się którykolwiek film Saramonowicza
nie zawiodą się i tym razem. Perfekcyjnie dobrane aktorki, rewelacyjne dialogi
między nimi o niesamowita męska bezradność (począwszy od opieki nad dzieckiem a
skończywszy na uwodzeniu kobiet) sprawiają wrażenie filmu kręconego przez nasze
kochane feministki, które próbują wbić mężczyznom do głowy, że kobieta to nie
głupsze domowe zwierzę, ale istota myśląca i do bardzo intensywnie, a że
czasami nielogicznie dla nich to nie znaczy, że w naszym kobiecym świecie owa
logika mysi dostosowywać się do form nauk wytworzonych w kulturach fallicznych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz