Paulina Kaniewska, Iniemamocni 2, il. Disney
Enterprises, Inc. and Pixar, tł. Małgorzata Fabianowska, Warszawa „Egmont” 2018
Minęło ponad czternaście lat, kiedy na ekrany kin po
raz pierwszy trafili „Iniemamocni” i od razu podbili serca małych miłośników fantastyki.
Od tamtego czasu pierwsi widzowie zdążyli już podrosnąć nim ukazała się kolejna
odsłona przygód superbohaterów. Dlaczego wytwórnia filmowa kazała tak długo
czekać na kolejny film? Nie wiadomo. Jedno jest pewne: nowe przygody skutecznie
przyciągają kolejnych widzów podziwiających herosów zmuszonych do życia w
ukryciu, a wszystko przez troszkę źle działający system prawny, w którym
samobójca może oskarżyć swojego wybawiciela o spowodowanie cierpienia, uniemożliwienie
samobójstwa, a ludzie uratowani w katastrofie pociągu o poobijanie się w czasie
ratowania… To sprawiło, że nasi bohaterzy musieli zacząć prowadzić normalne
życie pozbawione niezwykłych wyczynów. Żywot Iniemamocnych/ Parrów i ich
kompanów był dość stabilny. Sporo codziennej rutyny przeplatały akcje ratowania
ludzkości. W takie klimaty właśnie zabiera nas kolejna odsłona przygód
niezwykłej rodzinki.
Akcja zaczyna się podobnie jak w części pierwszej: bohaterowie
wykorzystując swoje moce ratują ludzi, ale zostają oskarżeni o zniszczenia w
mieście. Z tego powodu mają już więcej nie pojawiać się jako osoby o
niezwykłych mocach. Do tego dzięki Narodowej Agencji Wspierania Superbohaterów czeka
ich przeprowadzka do motelu, ponieważ w czasie ratowania miasta i ich dom
został zniszczony. Pozbawieni miejsca zamieszkania, możliwości działania jako
bohaterzy mają spróbować wejść z zwyczajne, nudne obowiązki wychowywania dzieci
i zarabiania na życie. Podłamanych nową sytuacją Iniemamocnych odwiedza Lucek
Best, czyli Mrożon, przynoszący wieści o rekinie biznesu pragnącym zainwestować
pieniądze w legalną działalność osób z niezwykłymi mocami. Winston i Ewelina
Deavorowie posiadający Dev-Tech pragną zmienić sposób postrzegania supersów.
Cała rodzina może przeprowadzić się do ślicznego domu
na uboczu. Elastyna ruszy na misję, a w tym czasie jej mąż musi opanować
dzieci. Okaże się to niełatwym zadaniem. Zwłaszcza, że mamy do czynienia z
nastolatką, dziewczynką w wielu przedszkolnym i raczkującym bobasem. Każde z
innymi, tajemniczymi, nie do końca odkrytymi mocami.
Książka bardzo dobrze oddaje filmowe klimaty,
doskonale wychwytuje najważniejsze momenty w fabule i pozwala na samodzielne
czytanie, ponowne przybliżanie sobie akcji, w której łamane są tradycyjne
kulturowe role. To kobieta wyrusza na misję i ona musi zmagać się z
niebezpieczeństwami, a mężczyzna odkrywa jak wielkim wyzwaniem jest wychowanie
niezwykłych dzieci. Do tego (jak to w przypadku niezwykłych rodzinek bywa) do
pomyślnego zakończenia misji potrzebna jest cała rodzina. Nawet bobas potrafi
zdziałać cuda w świecie, w którym dorośli dali się łatwo wciągnąć w hipnozę.
„Iniemamocni 2” to opowieść o miłości,
odpowiedzialności, współpracy, podejmowaniu nowych wyzwań, konieczności
ograniczania zaufania. Ciekawą akcję dopełniają piękne ilustracje filmowymi
klipami. Śliskie, bardzo dobrze zszyte barwne strony oprawiono w solidną
okładkę, dzięki czemu kolejny tom z serii „Kocham ten film” będzie nie tylko
przyjemną lekturą, ale i ozdobi półkę dziecięcego pokoju.
„Kocham ten film” to seria książek Wydawnictwa Egmont
skierowana do młodych kinomanów. Nim ulubione filmy animowane są dostępne na
płytach mija troszkę czasu, a nasze pociechy po wyjściu z kina chcą wracać do
opowieści, która im się spodobała. Jakiś czas temu polecałam „Gdzie jest
Dory?”, „Mulana”, „Meridę Waleczną”, „Krainę lodu”, „W głowie się nie mieści”, „Króla
Lwa”, „Zwierzogród”, „Iniemamocni”, „Iniemamocni2” i wiele innych. Jak widać są
to popularne filmy Disney’a, czyli mające rozpoznawalna poetykę, a do tego
łączy je to, że powstały na podstawie filmów podbijających serca młodych
widzów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz