Etykiety

poniedziałek, 1 lipca 2019

"Yakari" tom 3 i 4


Druga połowa XIX wieku to czas powstania westernów. Opowieści o Indianach, konfliktach, życiu na prerii, obcowaniu z naturą zrobiły tak dużą furorę, że stały się osobnym gatunkiem literackim, a później filmowym bazującym albo na uprzedzeniach albo starających się zwalczyć stereotypy. Mimo upływu lat tematyka ta ciągle powraca w kolejnych odsłonach. Jest czymś w rodzaju XIX wiecznego Orientu w literaturze: dodaje egzotyzm zwyczajnym opowieściom o życiu i jego prawdach. Troszkę jak z super bohaterami i ich mocami, ale z przekonaniem, że to jest bardziej realne, ponieważ wynika z bliskiego obcowania z naturą. Podobną rolę pełniły też XIX wieczne opowieści o Oriencie: w lekko nieznanym klimacie toczyło się życie bohaterów przeżywających bliskie czytelnikom rozterki. Odmienna kultura z jej całokształtem zwyczajów i wierzeń jest bardzo atrakcyjna dla czytelnika i widza, dlatego takie motywy ciągle wracają. Aurę niezwykłości i tajemniczości potęguje to, że wiele pokazywanych przez twórców rzeczy już nie istnieje, inne przez duchową stronę są nęcące, czy styl życia, w którym nie trzeba chodzić do pracy na osiem godzin tylko wędrować po prerii.
Seria „Yakari” licząca sobie zaledwie czterdzieści albumów (z tego zaledwie pięć po polsku) doskonale wpisuje się w te cechy. Do tego znajdziemy w nim zwyczajnego, dziecięcego bohatera marzącego o tym, aby zyskać uznanie w swojej społeczności. Na to jednak musi zapracować. I mu się to udaje.
Ukazująca się od 1973 roku po francusku seria jest dziełem dwóch Szwajcarów: scenarzysty Joba (André Jobin) i rysownika Deriba (Claude de Ribaupierre). Obecnie wydawana jest przez Le Lombard. Po polsku ukazuje się z przerwami. W 1991 roku tom 1. opublikowało wydawnictwo Korona, tomy 1–4 w 2002 roku wydała oficyna Podsiedlik-Raniowski i S-ka, a od 2019 roku serię wydaje Egmont Polska i w końcu mają trafić do polskich czytelników wszystkie albumy, przez co mam nadzieję, że będę miała okazję poznać całą w polskim tłumaczeniu, a nie tylko w wersji francuskiej. Tym bardziej, że na podstawie komiksów „Yakari” powstał serial animowany.
Akcja serii rozgrywa się na Dzikim Zachodzie i opowiada o przygodach małego Indianina o imieniu Yakari. Pochodzący z plemienia Siuksów chłopiec marzy o byciu dorosłym wojownikiem cieszącym się uznaniem społeczności. W dążeniu do celu pomaga mu niezwykły dar, jaki posiada: umiejętność rozmawiania ze zwierzętami. To czasami mu pomaga, ale też przysparza kłopotów.
Ponad dwa miesiące temu ukazały się dwa pierwsze zeszyty. „Yakari i wielki orzeł” i „Yakari i biały bizon” zabierają nas do czasów, kiedy jeszcze współczesna technologia nie istniała, a ludzie potrafili żyć w zgodzie z naturą. Właśnie ta przyjaźń z przyrodą stała się podstawą do wytworzenia specyficznych wierzeń opartych na żywiołach i zjawiskach. Z perspektywy europejskiej kultury wręcz naiwne. Trzeba jednak pamiętać, że i nasz świat wyrósł na wierzeniach w wielu bogów, duchy i różnorodne stworzenia będące pośrednikami między ludźmi a sacrum. Przedchrześcijańskie kultury obfitowały w kult przyrody.
Z takim zjawiskiem spotykamy się w „Yakarim”, w którym jedną z ważniejszych rzeczy jest wiara w moc snów. Chłopiec pragnie poważania, uznania zasług. Sen o wielkim orle i lataniu rozbudza w chłopcu pragnienie dokonywania tego samego na jawie. Tym bardziej, że jego zwierzęcy przyjaciel obiecuje mu spotkanie już nie tylko w śnie. Warunek jest jeden: musi jak najbardziej upodobnić się do niego. Yakari interpretuje to zbyt dosłownie i przez to stajemy się świadkami jego biegania z rozstawionymi rękami, próby złapania zwierząt, zakładanie pióropusza. Próbę przynosi mu niespodziewanie koleżanka o imieniu Tęcza, która do indiańskiego obozu przynosi małą pumę. Pogoń za uciekającym zwierzęciem sprawi, że staną oko w oko z jego matką.
Pierwszy tom pokaże nam zwyczaje ujarzmiania mustangów oraz przyjaźń Yakariego z jednym z niezwykłych rumaków. Do tego chłopiec dostanie pióro od orła, przeżyje pożar, spotkanie z niedźwiedziem, wilkami, by w końcu uzyskać możliwość noszenia orlego pióra.
Drugi tom odkrywa przed nami trudności z jakimi borykali się Indianie w czasie przedłużającej się zimy. Śnieg i zimno uniemożliwiają rośnięcie roślinom, a to przyczynia się do migracji zwierząt, przez co ludzie nie mają co jeść. Jesienne zapasy się skończyły i wojownicy muszą wyruszyć na polowanie. To jednak nie jest takie łatwe, ponieważ trudno znaleźć ślady zwierząt, ponieważ zawędrowały one na pustynię, gdzie przesypujący się piasek szybko kryje szlag ich wędrówki. Yakari jednak ma proroczy sen pozwalający doprowadzić go do stada bizonów i przyprowadzić je w pobliże ludzkich osad.
W sprzedaży jest już też trzeci i czwarty tom, a w przygotowaniu dwa kolejne. „Yakari u bobrów” to opowieść o nawiązywaniu nowych przyjaźni, współpracy, życiu we wspólnocie i niesieniu sobie pomocy. W czasie swojej wędrówki młody Indianin dociera nad rzekę, na której bobry budują tamę. Po pierwszym starciu wynikającym z braku zrozumienia chłopiec dogaduje się ze zwierzętami i aktywnie uczestniczy w ich pracach. Dzięki temu budowę można skończyć wcześnie i rozpocząć świętowanie, ale w tym czasie ginie jeden z malców. Yakari oczywiście rusza na poszukiwania.
Czwarty tom pt. „Yakari i Nanabozo” zabiera nas do krainy białych niedźwiedzi, ale nim to się stanie chłopiec – niczym Alicja z książki Lewisa Carrola – kilka razy zmieni rozmiar i będzie podróżował w towarzystwie spieszącego się królika oraz na porożu łosia, a wszystko po to, aby znaleźć przyjaciółkę, która wyruszyła wcześniej i prawdopodobnie może grozić jej niebezpieczeństwo.
Prosta akcja, dziecięcy bohater i jego niezwykła umiejętność oraz kult bliskości i życia w zgodzie z naturą godzącą się na to, że czasami jedne osobniki są zabijane przez inne, aby zdobyć pokarm. W każdym tomie wielką rolę odgrywa sen i senne wizje. Jedna będą bardziej oczywiste, inne mniej, ale za każdym razem ten motyw się pojawia. Całość dopełniają świetne ilustracje i pouczające przesłanie. Dzięki interesującej i szybkiej akcji młodzi czytelnicy, do których adresowany jest komiks, nie będą się nudzić.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz