Etykiety

sobota, 4 stycznia 2014

Karać czy nagradzać

Poglądy na wychowanie zmieniały się przez wieki. Od surowego kształtowania „niedoskonałego człowieka” po teorie rozwijającego się człowieka. Można śmiało powiedzieć, że XX wiek dał dzieciom dzieciństwo.  Przyczynili się do tego John Dewey i William Kilpatrick, którzy odkryli, że dziecko uczy się lepiej w przyjaznej atmosferze. Ponadto temat i jego skomplikowanie musi być dostosowane do wieku oraz umiejętności dziecka. Zygmunt Freud natomiast zauważył, że rygoryzm w różnorodnych sferach prowadzi do nerwic. Liczne badania, obserwacje przekonują rodziców do swobodnego wychowania w atmosferze miłości i zrozumienia oraz akceptacji. Badania socjologów, psychologów i lekarzy wskazują, że przestępcy nie stali się nimi z powodu nadmiaru uczuć danych im w dzieciństwie, a wręcz przeciwnie.
W swobodzie wychowania trzeba zachować umiar. Okazywanie uczuć jest bardzo dobre, tak jak ciągłe wspieranie słowami, ale należy również zwracać uwagę na niewłaściwe zachowania, ponieważ dziecko uczy się życia społecznego i nie wie, co społecznie jest dobre, a co złe. Uderzenie innego dziecka patykiem może uznać za zabawne, ponieważ samo nie czuje bólu, który może zadać. Nie powinno się wówczas na dziecko krzyczeć czy bić je, aby pokazać, że innych uderzenia bolą tylko tłumaczyć, tłumaczyć i tłumaczyć. Czasami bywa to męczące, ale dziecko to mały odkrywca i w jego zachowaniu nie ma złośliwości, jeśli sami go tego nie nauczymy.
Podczas kontaktów z dziećmi stosuję metodę nagradzania i tłumaczenia. Czasami nagrodą dla dziecka jest nasza uwaga, rozmowa z nim, docenienie jego chęci. Pozwalam też dziecku próbować granice jego możliwości, przez co kiedy dziecko się przewracało i przewraca nie pędziłam na złamanie karku, by podnieść tylko pytałam się czy podnieść. Zwykle córka siłowała się i siłowała, po czym sama wstawała. Kiedy chciała być podniesiona rozkładała się na chodniku i czekała aż podejdę. Wtedy często ją gilam, zabawiam, uśmiecham się i mówię, że wszystko jest dobrze. Udane podnoszenie nagradzałam słowami: „Brawo, ale jesteś duża i dzielna” i przytulałam.
Dziecko często przytulane i chwalone jest odważniejsze. Moja córka nie boi się niczego: ludzi, zwierząt, owadów. Czasami na spacerze dorwie olbrzymiego pająka i z nim biega do zamęczenia owada. Lubi koty, psy, gołębie, dlatego codziennie spacerujemy po całym mieście i podkarmiamy bezdomne zwierzaki (koty i gołębie). Córka wówczas biega w kółko usiłując złapać i przytulić je. Do tego ogranicza się jej fizyczne znęcanie nad zwierzętami. Zdarza jej się kopnąć kota czy nadepnąć na ogon, ale to głównie ze zmęczenia. Wówczas tłumaczę, że kot/pies/gołąb czuje tak samo jak ona i go boli. Delikatne zachowanie wobec zwierząt i ludzi nagradzam mówiąc, że wspaniale bawi się z kotkiem/dzieckiem, że jest bardzo grzeczna i mi się to bardzo podoba, że podoba się to też kotu/dziecku. W ten sposób córka otrzymuje ode mnie jasne komunikaty, jakie zachowania są nieodpowiednie, a jakie dobre i nie musi być tresowana jak głupie zwierze za pomocą klapsów. Wszystkim zwolennikom klapsów zawsze mówię, że szef powinien ich bić;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz