Etykiety

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Homenaje a María Barrus Martínez

Maria Barrús Martínez (Antequera, Malaga 1920 - Sevilla, 28 sierpnia 1972) hiszpańska śpiewaczka flamenco znany jako La Nina de Antequera.
Niña de Antequera osiągnęła popularność jako artysta w latach 40-tych. Od tego czasu występowała między innymi  z El Niño de la Huerta, Niña de la Puebla, Pinto Pepe, Pepe Marchena, Enrique Montoya, Porrina Badajoz, Rafael Farina, Antonio Molina, Juanito Valderrama, Jose Fuentes Aynat.
Dzięki niezwykłej dyskografia dla Columbi, szczególnie wybitnymi pieśniami fandangos. Śpiewała również milongi, tanguillos, granainas i zambras, przez co stała się popularny w Hiszpanii. Dzięki swoim pieśniom flamenco zyskała miano złotego głosu Andaluzji. Zmarła w wypadku drogowego, w Sewilli w 1972 roku.
Jej piosenka ‘En el Coto de Doñana’ pojawia się w Drżącym ciele reż. Pedra Almodóvara.


W Coto de Doñana zabili
 zabili psa mego.
Znaleźli go w zielonej gęstwinie błądzącego
 tam był ślad jegobył.
 W całej Andaluzji
 nie ma psa lepszego od psa mojego.
O, jak pięknie skakał
 za zającami w rozmarynie.
 O, a jakże piękne, kiedy wracał
 z tym co delikatnie przynosił do mnie.
 Był kluczem do mojego gospodarstwa
i najlepszym wartownikiem
niepozwalającym żadnemu wilkowi się zbliżyć
do baranków w zagrodzie.
Był najodważniejszym z odważnych
 i nie mniej szlachty.
 zobaczyć to trzeba było podczas gry
z moimi dziećmi na pastwisku.
 Nie było innego psa nad psa mego.
 U źródeł przy kamiennym krzyżu
 tymianek i rozmaryn.
 W cieniu dąb szary,
 a tam mój pies pogrzebany.
 już nastał krez mojej radości,
 Ach, co za smutna moja gwiazda,
 pocieszeniem moim był
 i zmniejszał cierpienie w mym życiu .
 O, jak szczęśliwy opuścił
 zostając w górach na polowaniu.

En el Coto de Doñana han matado
 mataron a mi perro.
 A una cierva entre las verdes jaras
 él iba siguiendo.
 En los contornos de Andalucía
 no había otro perro como mi perro.
 Ay, qué bonito cuando saltaba
 tras de las liebres por el romero.
 Ay, qué bonito cuando volvía,
 con qué cuidado me las traía.
 Era la llave de mi cortijo
 y del ganao su centinela,
 no había lobo que se acercara
 a los corderos en la ribera.
 Era valiente con los valientes
 y no lo había con más nobleza.
 había que verlo cuando jugaba
 con mis chiquillos en la dehesa.
 No había otro perro como mi perro.
 En la fuente de la cruz de piedra
 tomillo y romero.
 A la sombra de una gris encina
 yo enterré a mi perro.
 Ya se acabron mis alegrías,
 ay, qué penita de mi lucero,
 él consolaba las penas mías
 y de mi vida los sufrimientos.
 Ay, qué contento cuando salía
 por esos montes de cacería. (Refrán).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz