Leszek
Żuk, Wspólnoty chrześcijańskie. Od
herezji do ortodoksji, Gdynia „novae res” 2014
To, co w wielu książkach zostaje zaciemnione,
poddane wybieleniu lub przemilczane tu zostaje wyjaśnione z dystansem. Po
książce „Wspólnoty chrześcijańskie” spodziewałam się kolejnego tomu pro- lub
anty- katolickiego. Zostałam miło zaskoczona rzetelnym podejściem do tematu,
naukowym dystansem i zdziwił mnie brak recenzji naukowej. Czyżby ani jeden ani
drugi obóz nie chciał ocenić ważnego wkładu w spojrzenie na religię?
Leszek Żuk rzeczowo omawia różnorodne pojęcia
religijne, historię kształtowania się wspólnot chrześcijańskich. Nie pomija
innych ważnych religii i ich licznych rozgałęzień dzięki, czemu dowiadujemy się
o odłamach judaizmu i miejscu nowego ruchu wśród nich. Dzięki temu książka może
być doskonałym podręcznikiem dla osób, które studiują jidisz lub hebrajski i
chcą się dowiedzieć czegoś więcej o licznych i skomplikowanych dziejach
wyznawców Jahwe (czy zawsze i tylko jego?). Na pewno wielka ciekawostką jest
też przypomnienie źródeł monoteizmu (tego zwykle nie mówią wykładowcy wierzący)
w starożytnym Egipcie oraz spojrzenie na różnorodne wyznania przez pryzmat
sekty, herezji oraz ortodoksji bez stałego punktu patrzenia (czyli pomija się
ocenianie innych jako gorsze, bo inne). Autor bardzo umiejętnie wprowadza nasz
w zawiłą historię przemian myśli i doktryn, które przyczyniły się do
kształtowania chrześcijaństwa i jego odłamów. Nie zabraknie szerokiego
spojrzenia na czasy, o których w szkołach uczymy się, jako o jednolitych pod
kątem religijnym oraz na czasy wielkich przewrotów ideowych, które były
kontynuacją tych pierwszych. Interesującym rozdziałem jest „Czy biskup Rzymu to
Antychryst?”, w którym autor opisuje w jaki sposób dokonano nadinterpretacji Pisma Świętego oraz dyskusyjne tworzenie
hierarchii kościelnej.
Książka jest doskonałym wstępem do poszukiwań
niejasności w dziejach przemian różnych religii z naciskiem na katolicyzm oraz
szczerym rozliczeniem bez rzucania błotem w wyznawców. Razem z książką
Feedberga „Potęga wizerunków” może stać się podstawą wiedzy na temat
funkcjonowania instytucji religijnych. „Wspólnoty chrześcijańskie” powinna być
obowiązkową lekturą na przedmiocie „religie” (zamiast religii, której istnienie
w jednostkach państwowych zwykle łączy się z państwem wyznaniowym), aby
uczniowie mogli posiąść wiedzę na temat własnych wyznań.
„Wspólnoty chrześcijańskie” polecam
wszystkim, którzy uważają się za osoby minimum średnio wykształcone, wyznawcom
i przeciwnikom wszelkich doktryn czy ruchów religijnych. Książka jest naprawdę
świetna.
Ja po takiej lekturze mam coraz więcej wątpliwośći.
OdpowiedzUsuńWątpliwości zawsze są dobre. Wtedy człowiek poszukuje i nie uznaje niczego za oczywistość, przez co może się przyczynić do rozwoju nauki, kultury
Usuń