Mayuri Onerheim, Pieniądze.
Duchowość. Świadomość. Jak poznać i zrozumieć swoje osobiste relacje z
pieniędzmi, Warszawa „Świadome Życie” 2014
Pieniądze szczęścia nie dają, ale ich posiadanie
ułatwia życie – takie istnieje ogólne przekonanie. Mayuri Onerheim przekonuje
nas, że niewłaściwe podejście do nich może przyczynić się do nieszczęścia.
Traktowanie ich, jako przedmiotu do zdobycia jest błędem, ponieważ owo
zdobywanie często kojarzy nam się z pracą lub kredytami, a obie te rzeczy
niekoniecznie muszą być miłe. To przez pryzmat pieniędzy patrzymy na świat jak
na stragan, a siebie jak na biedaków. W perspektywie wartości, jaką one
stanowią pomniejszamy swoją wartość. To, co miało ułatwić ludziom życie staje
się przyczyną zniewolenia. Przez prawie trzysta stron autorka uczy nas
odpowiedniego, poważnego podejścia do pieniędzy, nie traktowania ich jako
obiektu abstrakcyjnego, który ma wartość, ale jako przedmiotów posiadających
siłę sprawczą, która może zostać przez nas nakierowana.
Mayuri Onerheim zaproponuje nam spojrzenie na ważne
aspekty życia wielu ludzi: od długu po spełnianie swoich marzeń. W pierwszym
przypadku mamy do czynienia z niewłaściwym popatrzeniem na pieniądze, które
można dostać po wzięciu kredytu. Drugie dotyczy reguł inwestowanie, które
odzwierciedla naszą osobowość. Aby było to inwestowanie właściwe (przynoszące
nam szczęście i spokój) musimy poznać siebie.
Autorka wielokrotnie podkreśla, że nie możemy się
przejmować czymś na co nie mamy wpływu.
„Gdyby system finansowy miał upaść, runęłoby również
wiele innych systemów, a wartość inwestycji byłaby najmniejszym z naszych
zmartwień. Niektórzy ludzie czują, że zmierzamy ku katastrofie. Inni zaś
przewidują ‘powolne spalanie’ kurczących się zasobów materialnych u tych z nas,
którzy nie są graczami w tej grze, znaczone falami kolejnych kryzysów. Jeszcze
inni uważają, że doświadczamy jedynie części nieuniknionego cyklu wzlotów i upadków
i zakładają, że wcześniej czy później wszystko wróci do normy. Tak czy inaczej,
prawdą jest, że wielu ludzi ma teraz mniej pieniędzy niż kilka lat temu”.
Ten cytat ujawnia, że książka amerykańskiej
księgowej pisana jest z innej niż polska perspektywy. Mimo tego wiele twierdzeń
się sprawdza: po upadku komunizmu wiele osób cierpiało braki, mało towarów było
dostępnych, ale mimo wszystko za pensję można było zdobyć o wiele więcej
podstawowych produktów niż obecnie.
Książka na pewno ułatwi nam wędrówkę przez własną
osobowość, pozwoli poznać nasz stosunek do wielu spraw związanych z finansami.
Od wielu poradników gwarantujących sukces, szybki zarobek różni ją to, że tu
nic nie jest obiecane, a samo posiadanie pieniędzy nie jest najważniejsze.
Autorka na pierwszym miejscu stawia naszą duchowość, możliwość osiągnięcia
wewnętrznego spokoju, a nie posiadanie dużej ilości pieniędzy, ponieważ bez
odpowiedniego stosunku do nich albo szybko je wydamy, albo traf sprawi, że
stracimy, albo staniemy się ich niewolnikami. Pieniądze zyskują tu inny wymiar.
Książka jest skierowana do wszystkich osób, które myśląc o pieniądzach czują
stres lub strach. Książka pomoże uporać się z tymi negatywnymi uczuciami i zmienić spojrzenie na bardzo ważny czynnik naszego codziennego życia. Może być wstępem do książek o szybkim bogaceniu się, np. Briana Tracy'ego.
39 zł poszło dla autorki książki, która ma niesamowity talent do pisania o niczym. Nuda, nuda, nuda. Proste, banalne porady dla półmózgów.
OdpowiedzUsuńJa z reguły podchodzę sceptycznie do książek poruszających kwestie duchowości
Usuń