Beata
Ostrowicka, Elementarz, il. Katarzyna
Kołodziej, Warszawa „Nasza Księgarnia” 2015
Nauka czytania nie jest łatwą
sprawą. Poświęcaliśmy jej wiele godzin, męczyliśmy się niesamowicie, by w końcu
móc wejść w magiczny świat słów. Mój elementarz zawierał literki i do każdej
krótką, nudną czytankę wałkowana po kilka razy. Czegoś podobnego spodziewałam
się po „Elementarzu” Beaty Ostrowickiej, a zostałam zaskoczona czymś, co ja
bardzo chciałabym wprowadzić w życie: nauka czytania metodą globalną. Nie ma tu
liter. Proste słowa, proste zdania przechodzą płynnie w bardziej skomplikowane.
To sprawia, że nie skupiamy się na literowaniu, ale na sylabizowaniu i czytaniu
całych wyrazów, czyli idziemy w kierunku płynnego czytania.
Całość podzielono na trzy etapy.
Zaczynamy od najprostszego: wyrazy przy ilustracjach. Kolejnym są proste zdanie
i niedługie teksty, a kończą go proste opowiadania na dwie strony. Dużym plusem
jest dostosowanie poziomu mówienia. Książka będzie też bardzo dobrym narzędziem
w pracy z dziećmi z wadami wymowy.
Duże litery, interesujące
ilustracje, twarda okładka sprawiają, że dziecko chętnie sięgnie po książkę i
będzie starało się czytać z rodzicem. Książka doskonale nadaje się do wspólnego
czytania, pokazywania sobie słów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz