Jessica
Shirvington, Między życiem a życiem, tł.
B. Hrycak –Domke, A. Rojkowska, Rzeszów „Dreams” 2015
Czasami nam się
wydaje, że gdybyśmy mogli żyć w dwóch ciałach to moglibyśmy osiągnąć więcej,
lepiej przeżyć codzienność, wybrać sobie życie wygodniejsze, wzbogacić się
dodatkowym doświadczeniem. A co jeśli to, co robimy w jednym życiu miałoby
wpływ na nasze drugie istnienie. Sabine dwa życia bardzo ograniczają. Nie może
być zwykłą buntującą się nastolatką z kolczykami i tatuażami, ponieważ w jednym
z żyć jest grzeczną prymuską zwracającą uwagę na wygląd. W drugim może być
swobodniejsza, czego nie boi się wykorzystać kreując swoją niedbałość. Małe
skaleczenia, choroby i zmiany przenoszą się z jednego życia do innego. Do czasu
uzyskania pełnoletniości. Sabine dzięki złamanej ręce odkrywa, że coś w jej
życiu się zmieniło, że już nie musi nadmiernie dbać o to, co robi, ponieważ
zabiegi, jakim poddaje ciało w jednym życiu nie wpływają na drugie ciało. To sprawia,
że zaczyna myśleć o wyzwoleniu z nadmiaru żyć.
Sabine staje przed
dylematem wybrania wymarzonego życia lub wymarzonej miłości. Chęć przeżycia
tylko jednego życia sprawia, że dziewczyna eksperymentuje z różnorodnymi
środkami medycznymi, własnym wyglądem. Poza zmianą fryzury nie zawaha się
sprawdzić jak na nią zadziała użycie noża. Brak znaków w drugim życiu przekonuje
ją, że warto podjąć ryzyko i wybrać swój lepszy los. Ale który jest lepszy? Czy
zabijanie cząstki siebie jest dobrym rozwiązaniem? Czy życie które wydaje nam
się lepsze takim jest?
Autorka prezentuje
nam tu bardzo prostą historię o dziewczynie żyjącej w dwóch ciałach i stojącej
przed wyborami odpowiedniej drogi. Można tę sytuację przenieść na życie każdego
z nas: każdego dnia podejmujemy decyzję, jak nasze życie będzie wyglądało
dalej.
Ze względu na
bohaterkę książkę szczególnie polecam nastolatkom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz