Ewa
Mirkowska, Kochane zwierzęta, il.
Pilippe Salembier, Wrocław „Siedmioróg” 2014
W książkach ze zwierzętami dla mojej
córki nie jest ważna treść. Ważna jest ilustracja. Pięknie narysowane zwierzę
może zdziałać cuda: próby naśladowania odgłosów, przygotowywanie się do
mówienia. Im ich więcej różnych tym lepiej. Tak właśnie jest w „Kochanych
zwierzętach” Ewy Mirkowskiej. W lekturze znajdziemy zwierzaki znane z życia
codziennego (psy, koty) i te nieco egzotyczne (wielbione przez Olkę lwy,
tygrysy, słonie) czy spotykane sezonowo (jeże, ślimaki, żaby). Przez te piękne
ilustracje przez kilka dni nie mogłam zacząć czytać, bo za każdym razem, kiedy
wzięłam książkę do rąk Ola mi ją zabierała, pokazywała palcem zwierzę i
wydawała odgłosy.
O ile ilustracje nas zachwyciły to
teksty już tak średnio. Są piękne, bo przedstawiają scenki z życia codziennego,
ale są tak skonstruowane, że czyta się je dość trudno. Po setkach przeczytanych
książek na głos miałam mały problem z płynnością w czytaniu. Wymagało to małej
wprawy, wejścia w rytm opowiadań i po kilku bajkach nabrałam odpowiedniego
tempa. Myślę, że błąd mógł leżeć po mojej stronie, bo przeszłam od czytania
książki z szybką akcją prostymi zdaniami do tej, w której zdania są czasami
rozbudowane i czasami mało oczywisty (ale poprawny) szyk.
„Kochane zwierzęta” Ewy Mirkowskiej
to zbiór pięknych scenek z życia dzieci zwierząt. mają one wiele pytań, świat
wydaje im się dziwny i tajemniczy. Opowieści na pewno spodobają się
przedszkolakom, które kochają zwierzaki. Moja córka uważa, że książka bez
zwierząt może nie posiadać ilustracji. Ta ma wiele zwierząt, więc Ola chętnie
po nią sięga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz