Anna Kasiuk, Namiętność
pachnąca terpentyną, Gdynia „Novae Res” 2018
„Jeśli bierzesz pod uwagę opinię wszystkich, którzy
mają kaprys wypowiadać się na temat twojego życia i wyborów, bo ich własne
pozbawione jest jakichkolwiek szans na wzloty, to nigdy nie pozwolisz sobie na
luksus bycia szczęśliwą”.
Temat szesnastoletnich kobiet zachodzących w ciążę
zwykle traktowany jest tragicznie: oto one, młode, naiwne dały się uwieść i
zostały porzucone, a rodzina się ich wyrzeka, więc jedyne, co im pozostaje to
klepać biedę sprzątając cudze domy, bo lepszej pracy bez skończenia szkoły nie
mogą znaleźć. Młode, ubogie, naiwne, wyzyskiwane i często gwałcone – tak można
powiedzieć o tej grupie bohaterek. Anna Kasiuk potraktowała ten temat całkowicie
inaczej. Pokazuje nam pewną siebie i wykształconą czterdziestoletnią pisarkę, której
córka studiuje. A wszystko dzięki temu, że ojciec jej dziecka był
odpowiedzialny, a po jego śmierci w każdej chwili mogła liczyć na mamę. Nie znaczy,
że życie bohaterki było usłane różami lub chociaż łatwe. Wręcz przeciwnie.
Obfitowało w naukę, pracę (bo trzeba było kredyt spłacać) oraz wychowanie
dziecka. Aktywność na granicy ludzkiej wytrzymałości. Na szczęście ten trudny
czas minął i córka Anita jest już samodzielną studentką, a Sabina Marczuk może
oddać się przyjemności zarabiania pieniędzy w
taki sposób, w jaki lubi. Do tego idzie jej całkiem nieźle, ponieważ kolejne
jej powieści cieszą się wielkim uznaniem.
„Życie jest jak kielich, z którego każdy ma prawo
czerpać tyle, ile podpowiada mu jego pragnienie. Jeśli czujecie państwo ogromną
potrzebę życia, będziecie je zachłannie poznawać. Jeśli nie macie odwagi, a
dodatkowo doznaliście przykrości, bólu i cierpienia, wasze kielichy będą wciąż
pełne. Należy cieszyć się życiem, choć czasem nie jest nam do śmiechu. Ale mamy
je tylko jedno! Nie warto pogrążać się w rozpaczy, oddawać wspomnieniom i
rezygnować z życia. Ono zostało nam dane, by się nim cieszyć. Każdego dnia powinniśmy pić je małymi
łyczkami, bo może tylko takie są nam dane, albo zachłannie, czerpać głęboko i
odważnie. To zależy od państwa…”.
Kiedy poznajemy główną bohaterkę właśnie zaczyna
pisać kolejną powieść. Wyjeżdża w Bieszczady, zbiera materiały i pragnie
napisać o swojej przeszłości, aby raz na zawsze się z nią rozliczyć. Nie idzie
jej to łatwo, ponieważ wiąże się ona z utratą ukochanego. Próba rozliczenia się
z tym, co minęło zamiast jej pomóc wciąga w gorsze samopoczucie, wywołuje odczucie
zagubienia. Sabina zaczyna sobie uświadamiać, że w jej życiu czegoś brakuje, że
tak bardzo skupiała się na pracy i wychowaniu, że nie miała czasu wpuścić do
swojego świata ludzi. Nawet czytelników. A wszystko to w imię dbałości o to, co
powiedzą inni.
„Jak można skupiać się na banałach dotyczących tego,
co powiedzą ludzie, podczas gdy sens mojego życia ucieka mi między palcami? A
co mnie obchodzi opinia ludzi?”
Na szczęście na horyzoncie jej życia pojawił się
mężczyzna. A nawet dwóch. Pierwszego spotkała w czasie wyprawy w Bieszczady.
Spontaniczna wędrówka skończyła się przekroczeniem granicy i legitymowaniem
przez strażnika, z którym miło jej się rozmawiało i z którym wymieniła kontakt.
Ta znajomość jednak szybko przymierać: on pisuje rzadko, ona poznaje dwudziestoczteroletniego
Jakuba, studenta ASP, kolegę córki. Od tej chwili w Sabinie zaczyna się walka jej
przekonań i uprzedzeń z własną namiętnością. Między dwoma artystami aż iskrzy,
a ich pożądanie staje się doskonałym bodźcem do pracy dla obojga: ona pisze nową
porywającą powieść, a on rysuje i rzeźbi. I już, już wydaje nam się, że powoli
życie bohaterki zaczyna się stabilizować, ale do akcji wkracza jaj zaborcza
matka, której romans córki z dużo młodszym mężczyzną się nie podoba. Jakby tego
było mało na horyzoncie coraz wyraźniejszy jest poznany w Bieszczadach Wiktor.
Kogo wybierze Sabina? Przekonajcie się sami.
„Sabino, ograniczenia tkwią w naszych głowach. To my
jesteśmy odpowiedzialni za wszystkie bariery”.
Anna Kasiuk pod pozorem prostego romansu porusza
wiele ważnych społecznie problemów. Przez je tekst ciągle przebija filozofia Isaiaha
Berlina, którą najdobitniej możemy znaleźć w zdaniu: „Ludzie podejmują swoje
wybory i tylko oni są za nie odpowiedzialni”. Nacisk na to, że nikt z nas nie
może uwolnić się od podejmowania wyborów, że dawanie komuś możliwości
decydowania za nas to także nasz wybór i przez to my musimy ponosić
konsekwencje tych czynów jest bardzo widoczny. Bohaterka Anny Kasiuk to osoba,
która z wygody w młodości pozwoliła na przejęcie kontroli nad swoim zżyciem przez
męża, a później matkę, ale to ona sama musiała ponieść konsekwencje dokonanych
wyborów. Jakie podejmie tym razem? Czy będzie kierowała się tym, co podpowiadają
jej inni, sercem, a może rozumem? Starcie między tymi trzema elementami nie
będzie łatwe.
W książce autorki cyklu „Łowiska” znajdziemy wiele motywów
filozoficznych. Pobrzmiewa w niej zarówno epikureizm, nawołujący do czerpania z
przyjemności z życia oraz przekonujący, że wszystkie nasze pragnienia i
ograniczenia tkwią w naszych głowach i tylko my możemy mieć na nie wpływ, jak i
nurty romantyczne, w których emocje były najważniejsze. To wszystko bardzo
ładnie splata się ze sobą i tworzy współgrającą całość. Ponad to poza wątkiem
romansowym w książce Anny Kasiuk pojawi się także motyw przyjaźni w literackim
światku, zostaniemy wprowadzeni w proces twórczy i wydawniczy oraz spotkań
autorskich. A wszystko to wplecione bardzo subtelnie, dzięki czemu nie spowalnia
akcji, tylko ją urozmaica.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz