„Świerszczyk”, „Barbie”, „Kubuś Puchatek”, „Mia
and me”, „Winx”, „L.O.L. suprise” i wiele, wiele innych czasopism dla dzieci
umili naszym pociechom czas. Każde z nich też przemyca wiele informacji o
świecie, zachęca do tworzenia różnych rzeczy. Po jakie czasopismo sięgnąć, kiedy
chcemy edukować i wprowadzać pociechę w świat wiary? Na pewno świetną pomocą
będzie „Mały Przewodnik Katolicki”, który od wielu lat cieszy się sporym
powodzeniem i jest dużo bardziej dostępny niż w czasach mojego dzieciństwa.
Teraz wystarczy zamówić prenumeratę przez Internet i każdego miesiąca w Waszej
skrzynce. Warto też odwiedzić stronę czasopisma. Tam dowiecie się, o czym są
najnowsze numery. Ja Wam jednak opowiem o tych sprzed dwóch lat, abyście mogli
dowiedzieć się na co możecie liczyć kupując to czasopismo. Ze względy na
tematykę wybrałam sobie numer 4 (Wielkanoc), 5 (Dzień Matki), 7-8 (wakacje) i
10 (o pisaniu listów). Jak pewnie zauważyliście ten katolicki miesięcznik krąży
wokół ważnych w roku liturgicznym wydarzeń. Dlatego grudzień to czas adwentu i
oczekiwań na Boże Narodzenie, styczeń to kolędowanie i tak dalej. To pozwala
młodych czytelników wprowadzić w obrzędy religijne, wyjaśnić co i dlaczego
zmienia się w ciągu roku. Ponad to w każdym numerze znajdziemy wiele
interesujących informacji o świecie, sporo rebusów, czytanek.
Kwietniowy numer z
2017 roku zawiera opowieść o niebiańskim dzwonniku, cytaty z ewangelii z ich
omówieniem na poszczególne niedziele. Następnie dzieci dostają wskazówki, w
jaki sposób stawać się lepszym katolikiem. Nie zabraknie też tematycznych wierszy,
wprowadzenia w zmiany zachodzące na łące. Po tych informacjach powracamy do
tematyki religijnej i udajemy się na wycieczkę po Jerozolimie, Bazylice Grobu Pańskiego
i dowiadujemy się, co to takiego jest Grób Pański. Kolejne strony poświęcono
spowiedzi. Jest też tekst o wyzwaniach, przyrodzie oraz „wkładka”, czyli coś do
wykorzystania do pracy plastycznej. Nie zabraknie kącika kulinarnego z
przepisem na ciasteczka, które na pewno doskonale sprawdzą się na Wielkanoc. A
w czasie ich jedzenia czas umili nam czytanie o rodzinie. Na samym końcu dzieci
znajdą kilka wyzwań w postaci rebusów.
Numer 5 poświęcono majowym świętom, czyli
uczczeniu Marii oraz mam. Z tej okazji dzieci dowiedzą się, w jaki sposób same
mogą zorganizować teatrzyk, jak wielkie siły w nich drzemią, nie zabraknie też ewangelii
na każdy tydzień, ciepłych słów o znaczeniu mamy w życiu człowieka. Autorzy
zabiorą nas też do kuchni i zachęcą do zrobienia cytrynowych ciasteczek i
babeczek (tym razem dwa przepisy, bo jest, co świętować). Wybierzemy się też na
spacer po majowym ogrodzie, w którym będziemy podglądać przyrodę. Ze względu na
tematykę królewską (Matki Boskiej) znajdziemy całkiem sporo informacji o
koronach, koronacjach i władcach. Religijnym tematem będzie pokuta. Następnie
dowiemy się, dlaczego doskonalenie umiejętności jest ważne. I na końcu tradycyjnie
rebusy. Teraz w sumie żałuję, że nie wzięłam też czerwcowego numeru, bo jestem
ciekawa jak tam wygląda Dziej Ojca. Może następnym razem.
Teraz przenosimy się w klimaty wakacyjne. Rubryki
oczywiście takie jak i we wcześniejszych numerach, czyli troszkę literatury,
troszkę ewangelii, troszkę o tym jak stawać się lepszym oraz smakołyki. Tym
razem po numerze oprowadza nas mysi bohater i zabiera na wycieczkę na Półwysep
Iberyjski, na którym poznamy ważne zabytków i spotkamy się z papieżem
Franciszkiem. W wakacyjnym numerze nie mogło też zabraknąć informacji o
polskich atrakcjach oraz podróżach kosmicznych.
Po październikowy numer sięgnęłam ze względu na
tematykę: dzieci uczą się pisać listy. Młodzi czytelnicy dowiedzą się, w jaki
sposób to robić, jak wysyłać, dlaczego listy były kiedyś ważne i w jaki sposób
dostarczano je do odbiorców. Do tego w tym numerze znajdziemy sporo informacji i
chrzcie, zachodzących zmianach w przyrodzie.
Po każdym numerze oprowadza nas owca. Do tego
zamiast reklam zabawek, które spotykamy w bardziej komercyjnych czasopismach znajdziemy
tu polecenia lektur pozwalających wprowadzić dzieci w tajniki wiary oraz poszerzanie
wiedzy. Myślę, że warto, aby dzieci z katolickich rodzin sięgały po „Mały Przewodnik Katolicki”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz