Etykiety

środa, 6 stycznia 2021

Krzysztof T. Dąbrowski "Nie w inność"



Opowiadania to forma, która przy ograniczonej ilości tekstu daje pisarzowi duże pole manewru. Niby mamy stworzony świat, ale nie ma tam rozbudowanej fabuły. Nie ma też przymusu tworzenia wielu opisów. Wydawałoby się, że rzecz prosta, a jednak jednym nakreślenie wydarzeń wychodzi lepiej, a innym gorzej. Jedni swobodniej poruszają się po różnorodnych systemach filozoficznych, teoriach naukowych, a inni gorzej. I muszę szczerze przyznać, że Krzysztof T. Dąbrowski zawsze mnie zaskakuje. A wszystko przez jego niesamowicie swobodne poruszanie się po świecie znaczeń. Bez tej sfery pewnie opowiadania miałyby mniejsze znaczenie. Jednak, kiedy uświadomimy sobie całe bogactwo przemycanych idei pozostaje tylko podziw.
Moim pierwszym spotkaniem z twórczością Krzysztofa T. Dąbrowskiego była książka „Anomalia” zwodząca czytelnika do samego końca. Wypadek samochodowy przewraca zwyczajne życie zniecierpliwionego nastolatka do góry nogami. W jego nowym życiu zaczyna mu brakować bliskich, co składnia go do udziału w eksperymencie pozwalającym na stworzenie hologramu rodziny. Ten krok staje okazuje się kolejnym przełomem w jego życiu. Adrian niczym César z „Otwórz oczy” reż. Alejandra Amenábara w pewnym momencie staje w cichym świecie pozbawionym ludzi. Czy ten świat jest wykreowany przez jego umysł? A może powstał pod wpływem eksperymentu? Czy życie po śmierci może być takie jak to przed śmiercią? Czym jesteśmy dla zmarłych? – odpowiedzi na te pytania poszukuje nasz bohater przez całą książkę.
Kolejna pozycja to „Anima vilis”, która skojarzyła mi się z twórczością teozofki Marii Rodziewiczówny przekonanej o istnieniu bezosobowego Absolutu i wszechobecnej świadomości, wieczności kosmosu i natury będącej emanacją Absolutu oraz reinkarnacji, czyli wędrówki duszy po różnych ciałach. Do tego wierzyła w karmę, czyli odpowiedzialność każdej istoty za własne czyny oraz ewolucję (dążenie wszystkiego, co istnienie do doskonałości w celu zjednoczenia się z Absolutem) i uniwersalne braterstwo ludzkości. W swoich książkach przemycała te przekonania. „Anima vilis” to opublikowana w 1893 roku opowieść o życiu zesłańców syberyjskich. U Marii Rodziewiczówny tytułowa anima vilis to po prostu prosta dusza w pojęciu Platońskim, czyli niewykształcona ludzka dusza związana z ego, aspektem myślenia u człowieka, mająca potencjał do rozwoju, czyli przypominania tego, co ujrzała w kontakcie z ideą dobra. Natomiast u Krzysztofa T. Dąbrowskiego pojęcie duszy ma szersze, nawiązujące do Arystotelesowskiego spojrzenia znaczenie. Mamy tu dusze w ciałach roślin (wegetatywne, odpowiedzialne za wzrost), zwierzą (odpowiedzialne za odczucia) i ludzi (odpowiedzialne za rozum), przy czym to spektrum ma właściwości duszy Platońskiej: wędruje od ciała do ciała i odpokutowuje, a jego celem jest nieuleganie popędom, żądzom, pogodzenie się z innymi duszami. Spojrzenie bardzo bliskie jest buddyzmowi, w którym te wędrówki między ciałami sprawiają cierpienie i dobre postępowanie może doprowadzić do wyzwolenia z koła ponownych narodzin. Tylko wyzbycie się złych emocji może dać spokój i połączenie z Absolutem, który nie jest ani dobry ani zły w ludzkim znaczeniu, lecz skłania do wybaczania i pilnuje równowagi we Wszechświecie.
Nie bez powodu przywołuje dwie wcześniejsze pozycje. „Nie w inność” to z jednej strony autonomiczny zbiór opowiadań, a z drugiej piękna kontynuacja. A wszystko przez to, że książki Krzysztofa T. Dąbrowskiego sprawiają pozór prostych, ale po głębszym wejściu w nie, poszukiwaniu motywów, tematów, odwołań okaże się, że są one bogate w wiele ważnych kwestii z teorii poznania i filozofii umysłu, a także teozofii, metafizyki, a z drugiej strony pisarz zabiera czytelnika w świat obrazów znanych z horrorów. Rosnące napięcie, poczucie zagrożenia to uczucia towarzyszące bohaterom od początku kolejnej jego książki.
Zbiór "Nie w inność" zawiera dwadzieścia jeden opowiadań, których tematyka jest bardzo szeroka. Do tego gatunki pięknie wymieszane. Mamy tu i horror, kryminał, science-fiction oraz fantastykę. Pozornie oderwane od siebie, ale tworzą piękną całość z wyłaniającym się pytaniem do ludzkości: dokąd zmierzamy? Całość otwiera znaczące opowiadanie zatytułowane "Nie w inność", w którym poznajemy młodego naukowca odkrywającego datę końca świata. Wizja niedalekiej zagłady rodzi pytanie o sens działań, poszukiwanie nowych dróg, zastanowienie się, jaką drogą my byśmy podążyli? I czym różni się człowiek świadomy zagłady ludzkości od śmiertelnie chorego?
Takich apokaliptycznych tematów jest tu więcej. Człowiek w swoim pędzie ku maksymalnemu wykorzystaniu planety prowadzi do całkowitego wyniszczenia i jeszcze większych podziałów. Na czele ludzkości stoją uprzywilejowani bogaci zarządzający korporacjami. Każdy ruch każdego człowieka jest tu kontrolowany, ale zawsze pojawiają się jednostki, które będą chciały przechytrzyć system. Czy im się to uda? Czy można obejść wszystkie możliwe zabezpieczenia? Czy można uciec ze Zniszczonej Ziemi? Czy ludziom pozostanie czekanie w podziemiach, dawnych kopalniach na lepsze jutro? Jak daleko może posunąć się władza, aby ludzie nie stracili nadziei na przyszłość? Każde opowiadanie nasuwa wiele pytań etycznych, zmusza do zatrzymania się, przemyślenia tematu, zastanowienia się jak my byśmy postąpili w określonej sytuacji.
Temat zagrożenia, wymierania, wojny atomowej wraca w wielu opowiadaniach. Każde podsuwa alternatywne wizje. "Nikt o nas nie wspomni" to roczna, niepokojąca, klimatyczna post-apokaliptyczna historia o zdobywaniu pożywienia poza podziemiami. Ziemia pełna jest dziwnych mutantów czyhających na ludzi W podobnym klimacie jest utwór „Jestem nadzieją”. Tu jednak poza pytaniami o granice naszego poznania, sposobów działania mózgu pojawia się pytanie o granice manipulacji. Czy cel uświęca środki?
Jest tu też sporo wątków religijnych. Tajemnicze TO rządzi wszechświatem, wszystko jest jego częścią nawet wtedy, kiedy staje się już cyborgiem. A może wtedy szczególnie, bo jest mniej ludzkie, mniej cielesne. Mam wrażenie, że ta zagadkowa duchowość wszechświata, tajemnicza siła władająca kosmosem, czy wręcz będąca kosmosem to ulubiony temat Krzysztofa T. Dąbrowskiego. W pewien sposób pojawił się on też w książce „Anomalia”, a później był tematem przewodnim „Anima vilis”. Tu ta siła jest bardziej przyjazna, ale nie znaczy, że dobra. W ogóle pojęcia dobra i zła są gdzieś poza tej nieograniczonej mocy. Ona kieruje się innymi wartościami, ale niektórym udaje się ją ominąć jak mnicha z opowiadania „Ścieżka przeznaczenia”, który tak doskonale władał kontrolą nad własnym ciałem, że na wiele lat mógł zatrzymać proces starzenia. A wszystko po to, by móc wypełnić swoje przeznaczenie.
Po raz kolejny w tomie pojawia się motyw „mózgu w naczyniu” Hilarego Putnama z dzieła „Reason, Truth and History”. Postęp powoduje, że ludzie mogą eksperymentować z mózgami, podtrzymywaniem życia, kreowaniem mózgom ludzi w śpiączce pozory normalnego życia. Baa, to życie jest dużo lepsze niż to, które wiedli przed wypadkiem. W innym pytaniu pojawia się pytanie o granice takich eksperymentów? Czy dając nadzwyczajną moc jednostkom nie zagrażamy ludzkości?
Krzysztof T. Dąbrowski to utalentowany pisarz sięgający po różnorodne problemy epistemologiczne z niesamowitą łatwością. Jego opowiadania są różnorodne, a styl każdego z nich dostosowany do tematyki oraz osobowości głównego bohatera, co pozwala lepiej wejść w wykreowane światy. A na zakończenie cytat z opowiadania "Jestem nadzieją":
"Na początku byliśmy przerażeni i wdzięczni, że ktokolwiek ratuje nam skórę. Zdezorientowani, spanikowani ludzie są na podobieństwo stada owiec otoczonego przez wilki - panuje taka bezradność, że gdy tylko pojawi się wybawiciel, to potem ślepo za nim podążają.
Tak było i u nas. A potem każdy sobie rzepkę skrobie - zapanował taki egoizm, że nie było jak scalić tej ludzkiej zbieraniny. Bo tu każdy na każdego  gotów był donieść, jeśli tylko widział w tym szansę na polepszenie swojego losu. Więc gdzie tu, człowieku miejsce na bunt?"




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz