Etykiety

niedziela, 25 lipca 2021

Ariadna Piepiórka "Szmaragdowa ważka"


„Straszne to jednak, gdy ktoś żyje tylko dla pieniędzy. Ani Jemu nie można zaufać, ani on nie może zawierzyć nikomu”.
Istnieje przekonanie, że jednostka niewiele może zdziałać. Zwłaszcza, kiedy jest młoda i niedoświadczona. A co jeśli takich osób byłoby więcej? W grupie zawsze siła. To jak wygląda życie społeczne na każdym poziomie zależy od każdego jej członka. Jeśli udajemy, że nie widzimy i nie słyszymy zgadzamy się na przemoc i w ten sposób stajemy się współwinni. Jeśli nie reagujemy na dyskryminację, zastraszanie, niszczenie to powinniśmy stanąć przed lustrem i powiedzieć sobie: „To ja pomagam w złych czynach”. Jeśli nie potraficie przyjąć tego do wiadomości możecie dowiedzieć się jak pięknie można się buntować, jednoczyć, dążyć do społecznego dobra, walki z totalitaryzmem, mówić o nim, aby nie zadusił Was swoimi mackami.
Akcja „Szmaragdowej ważki” rozgrywa się na prowincji. W małym miasteczku wszyscy wszystkich znają, mają wyrobione opinie, wypracowane układy oraz zbudowaną pozycję. Miejscowość bardzo przypomina mi moje rodzinne strony, ponieważ mamy tu tylko szkołę podstawową i przedszkole. Do każdej innej placówki edukacyjnej trzeba dojechać. Z pracą jest podobnie. Głównym pracodawcą jest burmistrz. Ten powieściowy jest niesamowicie przedsiębiorczy i przez to uzależniający ludzi od siebie. Małe miasteczko bez perspektyw, ale z dużym potencjałem, którego włodarz wykorzystuje. Jednak jak owe możliwości zostaną wykorzystane tak naprawdę zależy od każdego z mieszkańców. W tym hermetycznym środowisku bardzo szybko wybija się burmistrz, który korumpuje wiele osób, dzięki czemu zyskuje oddanych pracowników gotowych zrobić wszystko. Stworzony przez niego światek dzieli się na jego zwolenników i tych, którzy powinni wyprowadzić się z miasta. I tak właśnie się dzieje. Kolejne osoby zamykają własne firmy i uciekają z dala od prowincji do miast, które dają większą swobodę działania. Mieszkańcom od lat wydaje się, że nic nie da się z tą sytuacją zrobić. Mamy tu niesamowicie piękny i trafny opis totalitaryzmu na poziomie prowincji. Tworzenie warstw uprzywilejowanych i będących w kręgach współpracy z władzą oraz prześladowanych jest tu niesamowicie dobitny. Na tym tle rozgrywa się akcja, która początkowo wcale nie wskazuje na to, że będzie to tak poważna i pouczająca lektura, dzięki której odkrywamy, że do tworzenia wielkich rzeczy wcale nie trzeba mocy superbohaterów. Czasami wystarczy upór, umiejętność dostrzegania zła i szukania metod walki z nim. Z takiego starcia nigdy nie wyjdziemy bez ran, ale na pewno wszystkim się opłaci. Zwłaszcza, kiedy niepozorne zachowania mogą się okazać siecią powiązań tyrana.
Bohaterami „Szmaragdowej ważki” Ariadny Piepiórki jest grupa nastolatków, na której czele stoi Basia Łuczak mająca trzynaście lat, dwóch braci i niepełnosprawną babcię wymagającą opieki. Starszy z braci opiekuje się wszystkimi. Rodzeństwo mu pomaga, aby nie było to dla niego zbyt trudne. Są biedni, ale szczęśliwi, bo mają siebie i wzajemnie o siebie dbają. Do tego Basia zdecydowanie preferuje towarzystwo kolegów, którzy robią ciekawsze rzeczy, łatwiej namówić do tworzenia organizacji mającej zwalczać zło. Młodzież początkowo ma małe doświadczenie i jest przekonana, że jedyny sposób walki to zastosowanie wobec małych i dużych terrorystów to karanie ich, czyli także przemoc. Adam (najstarszy brat Basi) pięknie pokazuje, że taka walka nie przyniesie niczego dobrego. To on uczy wszystkich, że czasami więcej można zdziałać bez krzywdzenia. Próba przemocowego działania sprawia, że bohaterzy wpadają w pętlę coraz większej przemocy wobec nich. Muszą się ukrywać, pilnować, bo ich życie zostaje wystawione na niebezpieczeństwo. W wyniku działań przestępców tracą dom. Wtedy zaczyna się największa z prób. Młodzi bohaterzy muszą mądrze wybrać u kogo zamieszkają, kto jest ich prawdziwym przyjacielem, a kto jedynie pragnie wykorzystać do własnych celów.
Książka pełna jest zaskakujących zwrotów akcji, pouczających lekcji, z których najważniejsza przekonuje młodego czytelnika, że każdy z nas może zmienić swoje otoczenie na lepsze. Czasami wystarczy głośno mówić o brudach i jednoczyć ludzi, aby nie ulegali władzy tyranów. Ariadna Piepiórka oddała nam do rąk piękną i pouczającą lekturę pokazującą jak ważne jest zaangażowanie społeczne. Do tego porusza kwestię niewykluczania nikogo ze względu na płeć, wiek czy zasobność portfela. Ważne jest to, co dana osoba może dać społeczności. Zdecydowanie polecam nie tylko młodzieży.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz