Zasław Adamaszek, Elektrotechnika,
elektronika, miernictwo, Warszawa „PWN” 2015
Elektryczność – od czasu jej odkrycia – ciągle fascynuje.
Magia mocy uruchamiającej różne urządzenia szczególnie przykuwa uwagę małych
dzieci i osób starszych (czyli naszych dziadków, którzy pamiętają pierwsze
żarówki w ich dzieciństwie). Kto z nas nie bawił się w zapalanie i gaszenie
świata, kto z nas nie włączał i wyłączał odkurzacz czy inne urządzenia. A ile
osób eksperymentowało z bateriami lub rozłożyło zabawkę na części? Ta dziecięca ciekawość w wielu z nas
pozostała, a inni zarażają nią swoje dzieci lub chcą, aby nie zanikła zbyt
szybko zalana teorią i koniecznością nauki na pamięć. Eksperymentowanie,
badanie różnych zjawisk jest pierwszym krokiem rozbudzania ciekawości. Małe
dzieci w naturalny sposób wykorzystują swoją chęć doświadczania i z uporem
wymyślają nowe sposoby odkrywania tajników świata. Już kilkumiesięczne bobasy
potrafią włączać różne urządzenia, fascynują się zabawami z latarkami, matami
grającymi. Jeden pstryk czy dotyk powoduje ożywienie świata, a tym samym
zaczarowanie, które trzeba lepiej zbadać i poznać. Są do doświadczenia na miarę
wielkich myślicieli. Warto tą ciekawość rozwijać, sięgać po książki podsuwające
pomysły na kolejne doświadczenia. Na polskim rynku książkowym nie brakuje
interesujących propozycji dla przedszkolaków. Rozwiązywanie kolejnych zagadek
zachęca do zadawania kolejnych, nieszablonowych pytań i poszukiwania na nie
odpowiedzi. Warto od najwcześniejszych lat pracować nad dostarczaniem pociesze
stymulujących bodźców. Nauka zmieniona w zabawę sprawia, że sam proces
przyswajania informacji staje się przyjemny.
Z wiekiem nasze doświadczenia są coraz bardziej
skomplikowane, ale też i uporządkowane. Z chaotycznych obserwacji przechodzimy
do coraz bardziej uporządkowanych, aż na pewnym etapie edukacji owo
doświadczanie kończy się i często zastępowane jest ulotną teorią wymagającą
nauki na pamięć. John Dewey przekonywał, że aby zmienić sposób edukacji,
zwiększyć jego efektowność trzeba zmienić podejście do nauczania: ma ono być doświadczaniem,
które prowadzi do kolejnego doświadczania., a to do następnych i w ten sposób
następuje niekończące się uczenie.
Nauczyciele coraz bardziej rozumieją te idee ciągłego
uczenia i wykorzystywania doświadczenia, ale nie zawsze podręczniki i wyposażenie
sal dydaktycznych stwarza odpowiednie warunki. Naprzeciw młodych odkrywcom i
ich nauczycielom wychodzi Wydawnictwo Naukowe PWN serią książek „Laboratorium w
szufladzie”. Czytelnicy znajdą w niej takie tytuły jak: „Biologia”, „Fizyka”,
„Chemia”, „Matematyka”, „Modelarstwo i robotyka” oraz „Elektrotechnika,
elektronika, miernictwo”. Każda z publikacji oferuje szereg
zadań-ćwiczeń-eksperymentów pozwalających oswoić się z poszczególną dziedzina w
warunkach domowych. Dzięki temu edukacja i zdobywanie środków na eksperymenty
naszych pociech nie będą ani drogie, ani uciążliwe. Ponad to pozwolą
zainteresować tematem, zachęcą do poszerzania wiedzy oraz odmiennego sposobu
spędzania wolnego czasu i edukowania.
„Elektrotechnika, elektronika, miernictwo” Zasława
Adamaszka to lektura dla osób lubiących eksperymentować, eksplorować otoczenie,
tworzyć niezwykłe rzeczy, będące próbami przetworzenia otoczenia. Znajdziemy w
niej koło trzydziestu opisów różnych urządzeń i przyrządów, których projekty
nie są szczegółowe, aby rozwijać twórcze podejście do tematu jej czytelników. W
przeciwieństwie do tomu „Biologia” i „Fizyka” tu nie mamy tematycznych części.
Zadania podzielono wg stopnia trudności: od przewodów pomiarowych i
magnetycznych po gwint E40 i sondę WN. Poza opisami skomplikowanych na pierwszy
rzut oka urządzeń znajdziemy obszerne objaśnienie, obliczenia, wykresy,
wskazówki, gdzie szukać dodatkowych informacji. To sprawia, że publikacja
pozwala na zdobycie szerokiej wiedzy dotyczącej elektryczności i urządzeń
elektrycznych w naszym otoczeniu. Nauczymy się prawidłowo lutować, łączyć różne
elementy, wykorzystywać proste materiały. Wśród wielu projektów znajdziemy opis
budowania baterii słonecznej. Ponad to dowiemy się w jaki sposób pozyskać
potrzebne rzeczy (np. co przydatnego znajduje się w przepalonej żarówce
energooszczędnej). Całość uporządkowana i stopniowo wprowadzająca czytelników w świat elektryczności, dzięki czemu sami
będziemy w stanie zamontować gniazdka i włączniki elektryczne, ale będziemy też
w stanie zrobić akumulator, naprawić wiele urządzeń. Dzięki tej publikacji
młodzi odkrywcy nie tylko śmielej będą eksperymentować, ale nauczą się
zachowania bezpieczeństwa w czasie pracy z prądem.
Kupiłem niedawno podobne książki bo interesuję się elektroniką. W zasadzie to teraz wiedzy wszędzie jest mnóstwo, trzeb tylko znaleźć w sobie chęć to nauki. Niedawno oglądałem różne filmiki o lutowaniu tranzystorów i w sumie udało mi się to zrobić. W garażu mam różne urządzenia elektroniczne, a niektóre z nich udało mi się naprawić. Sprawia mi to dużo przyjemności :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Wiedza jest na wyciągnięcie ręki. Trzeba z tego korzystać, bo nigdy nie wiemy jaka umiejętność nam się przyda. Szkoła, szkołą, a życie czasami potrafi zaskoczyć. Dzięki filmikom nauczyłam się kłaść płytki. Na razie się trzymają i raczej powinny dać radę (minął rok). Gdyby nie YT nie kupiłabym dobrej wanny (jednak nie każdy sprzedawca potrafi i chce doradzić) i ją zamontowałam. Filmiki o reperowaniu niezwykle cenne <3 A satysfakcja z tego, że zrobiło się samemu jest wielka.
UsuńFajny wpis.
OdpowiedzUsuńPolecam: https://elektromaniacy.pl/pl/menu/systemy-alarmowe-191.html