Dziś na blogu wyjątkowy wywiad, ponieważ
goszczę niezwykłą pisarkę oraz jej czytelników. Jest to rozmowa uczestników
konkursu z Agnieszką Moniką Polak. Pisarka wydała trzy powieści: „Mimo wszystko”,
„Ślad przeznaczenia” oraz „Dalekie podróże z Bliską” poruszające temat
niepełnosprawności, niesienia pomocy, współpracy i poświęcenia. Wszystkim
uczestnikom bardzo dziękuję i zachęcam wszystkich do przeczytania odpowiedzi.
Angelina Caligo (Blog:
Gorszy sort) Dlaczego od razu wydałaś dwie
powieści? To dość oryginalny sposób, zwłaszcza że wiadome jest to, iż książka
żyje tylko do kilku tygodni po premierze. Nie bałaś się, że w ten sposób
czytelnicy szybko stracą zainteresowanie?
W tym jednym pytaniu sprytnie
zawarłaś dwa. Odpowiedź zacznę od tego drugiego: czy się nie bałam? Nie,
absolutnie się nie boję, ponieważ bać się, znaczy poddawać w wątpliwość to co
się robi i to w co się wierzy. Pisanie dla mnie jest wspaniałą odskocznią od
tego co robię zawodowo, czyli „żeby żyć”, a piszę po to , żeby „być”. Robię to
z pasji, a ludzie z pasją jak sama chyba wiesz, mają podobne zachowania do zakochanych,
a tacy są czasami zakręceni i robią różne dziwne rzeczy. Wierzę w to, że moje
dwie książki, wydane jednocześnie, dotrą do tych osób, do których powinny
dotrzeć i to jest dla mnie priorytet, a że dotrą jestem pewna, w to wierzę. I
to sprawia mi wielką radość, a na to, że docierają do takich czytelników, mam częste
dowody.
Pierwsze pytanie.
Sama zauważyłaś, że to jest
oryginalny sposób. Fakt. Jednak nie chodziło mi w tym przypadku o oryginalność.
Ponieważ niestety nie jestem w czepku urodzona, wydawcy sami do mnie się nie
zgłaszali, było odwrotnie. W końcu spadł na mnie z nieba czepek. Zanim spadł,
podjęłam pewną decyzję, którą w momencie podpisywania umowy z Wydawnictwem
Czarna Kawa chciałam podtrzymać, a ona wiązała się z tym, że stawiam na to, że wydajemy
razem obie jednocześnie.
Nie zgadzam się z tym, że
książka żyje tylko do kilku tygodni po premierze. Ona żyje dłużej niż autor.
Wiadomo, na początku jest wokół niej trochę więcej zamieszania, a później ono
słabnie, ale tak to już jest w życiu ze wszystkim, nie tylko z książkami. Nie
można cały czas interesować się tylko jednym.
Sabina
Tyrakowska (Blog: Sabinkowe czytanie, w obłokach bujanie...) Książki które pani wydała wydają się bardzo
interesujące i zachęcające. Czy ma
Pani już pomysł na kolejną powieść? Jeśli tak, to czy zdradzi nam Pani o czym
będą?
Cieszę się, że przed premierą
i lekturą wydają się Pani interesujące i zachęcające. Mam nadzieję, że po
przeczytaniu zdanie się nie zmieni.(Uśmiech)
Dziękuję za te słowa.
A teraz bardzo trudne pytanie.
Pomysł mam, zaczęłam już pisać. Przerwałam, kiedy rozpoczęłam pracę nad
procesem wydawniczym „bliźniaków” czyli „Śladu przeznaczenia” oraz „Dalekich
podróży z Bliską”, a trwał on od połowy grudnia 2016 do połowy kwietnia 2017
czyli… „trochę”.
Pytanie na temat tego, czy
będę mu wierna stawiam sama sobie. Może go
nieco zmodyfikuję? A może życie sprawi, że całkiem go zmienię ? Bywa i
tak. Moimi inspiracjami są ludzie i obserwacja tego co się dookoła dzieje.
Kiedy byłam w niedziele wielkanocną w kościele, spojrzałam na pewną starszą
kobietę wracającą od ołtarza, po przyjęciu komunii świętej. Była to zupełnie
obca osoba i jedno moje spojrzenie na nią, i wtedy ….po prostu poczułam, jakbym
zobaczyła formułę i ramy dla kolejnej książki, którą mam nadzieję życie pozwoli
mi napisać. O czym będzie nie zdradzę, mogę tylko powiedzieć, że jak to bywa w
moich dotychczas napisanych książkach będzie szczerze, prawdziwie i z dużą
dawką emocji.
Sabina
Tyrakowska (Sabinkowe czytanie, w obłokach bujanie): Pytanie techniczne. Jak powstawały obie książki? Spontanicznie
czy wręcz przeciwnie wg jakiegoś planu?
Pisałam je wydawałoby się
długo, ale zważywszy na to, że od momentu postawienia pierwszej litery do
ostatniej kropki 4 lata i podzielimy to na dwa to i tak wynik jest niezły, przy
czym należy pamiętać, że piszę swoje książki między wersami prozy życia, czyli
normalnie pracując osiem godzin dziennie, prowadząc dom etc.
Odkąd „zobaczyłam” jasno
koncepcję tego co chcę przekazać, o spontaniczności raczej nie było mowy, tylko
krok po kroku realizowałam plan. Bywały też długie okresy przerw, spowodowane
zmęczeniem, kryzysem twórczym etc.
Źródło |
Robert
Czyżycki Praca pisarza daje satysfakcję,
ale jest też wyczerpująca. Czy miewa Pani kryzysy twórcze?
Tak. Ma Pan rację, praca
pisarza daje satysfakcję, największą wówczas, kiedy przychodzą do niego
informacje zwrotne, ja nazywam je „odkodowujące ukryte przekazy” jakie miedzy
wierszami fabuły i różnych zdarzeń zawiera. Do mnie to wraca bardzo mocno i
praktycznie w 100%, a to daje poczucie dobrze spełnionej misji i dodaje siły
kiedy przychodzą kryzysy twórcze. Tak, miewam je niejednokrotnie. Z pomocą
przychodzą mi wówczas osoby, które są ze mną bardzo blisko i towarzyszą mi w
mojej literackiej podróży. Mam takie na całe szczęście, bo bez nich byłoby
ciężko. To one wspierają, przypominają mi miłe chwile i słowa, o których
zapominam zmęczona. O takich momentach będzie można przeczytać w obu książkach.
Źródło |
Ana Wska W Pani pierwszej książce poznajemy głównie silne
kobiety, ich zmagania się z trudnym losem i historie o tym, że ludzi potrafią
przezwyciężać trudności. Dlaczego porusza Pani ważny problem niepełnosprawności
i miejsca niepełnosprawnych w społeczeństwie?
Odpowiedzi na Pani pytanie
znajdują się bardzo wyraźnie we wszystkich moich książkach. Tutaj pokrótce
powiem tylko tyle, że „winni” temu są spotkani na mojej drodze ludzie oraz moja
wrażliwość i postrzeganie świata. Martwi mnie fakt, że w człowieku jest coraz
mniej człowieczeństwa, że ludzie tracą wzrok, widząc, czyli nie dostrzegają
drugiego człowieka, a ich postrzeganie nierzadko kończy się na czubku własnego
nosa. Dlatego pokazuję ludzi, którzy mają w sobie radość życia, wyznają inne
wartości i dają świadectwo temu, że w człowieku tkwi moc, bez względu na to
wszystko.
Źródło |
Agnieszka
Sonenberg (Blog: Przystanek szczęścia): Czy okładki mają dużo wspólnego z treścią książek?
Pociąg, samolot...
Dziękuję Pani za to pytanie.
Okładka dla mnie, nie tylko jako osoby piszącej, jest zawsze bardzo ważna.
Lubię, kiedy opowiada ona o tym co znajduje się pod jej osłoną. Dlatego bardzo
dbam o to, by okładki moich książek to właśnie robiły. Żaden z elementów czy
symboli na okładce nigdy nie jest przypadkowy. Zawsze jest bardzo ściśle
związany z treścią. Mam to szczęście, że trafiam na grafików, którzy bardzo
dobrze mnie rozumieją. Nie zdarzyło mi się jeszcze do tej pory, abym poza
drobną kosmetyką chciała coś w nich zmieniać. Zawsze zatwierdzam pierwsze
wersje zrobione według mojej sugestii, a pokazane w interpretacji grafików,
którym jestem bardzo wdzięczna za ich świetną pracę.
Kathy Wais Pokutuje przekonanie, że kobiety lubią
się wzajemnie obgadywać i zwalczać, dlatego nic nie osiągają. Pani w powieści "Mimo
wszystko" pokazuje ciepłe, współpracujące ze sobą kobiety. Jakie są Pani
odczucia dotyczące relacji damsko-damskich, damsko-męskich, męsko-męskich?
O tutaj potrzeba telefonu do przyjaciela
(Uśmiech). Żeby wyczerpująco odpowiedzieć na to pytanie, trzeba by napisać
książkę. Jeżeli chodzi o jakiekolwiek relacje wyłączając na razie płeć, to
wszystko
zależy od tego jakie typy osobowości stykają
się ze sobą i czy krótko mówiąc nadają na tych samych falach. Jeżeli tak. To
jest w porządku. Jeśli nie, powstają różnego rodzaju zakłócenia takie jak m.in.
zwalczanie lub obgadywanie i wiele innych. W każdej z wymienionych przez Panią relacji
sytuacja będzie analogiczna. W społeczeństwie funkcjonują na ten temat pewnego
rodzaju stereotypy mówiące o tym, że np. kobiety są bardziej o siebie
zazdrosne, a faceci nie plotkują i są względem siebie bardziej lojalni niż
kobiety etc. Ja absolutnie się z tym nie zgadzam, uważam, że w tak delikatnej
materii jak relacja międzyludzka niczego nie można generalizować i każdy
przypadek jest inny. Kobiety mogą być w stosunku do siebie bardziej empatyczne,
ale równie dobrze bardzo okrutne i wyrafinowane. Jeżeli chodzi o relację damsko
- męską, to uważam, że generalnie lepiej pracuje się w takiej konfiguracji,
ponieważ kobieca intuicja i męska rzeczowość świetnie się uzupełniają. Ostatnią relacją męsko-męską potraktuję z
humorem. To kobietom przyszywane są najczęściej „łatki” pt. plotkary. Ja ze
swojej obserwacji widzę, że nie ma większych plotkarzy niż faceci, nazwijmy to
umownie, po „dwóch głębszych”. Jedno jest pewne, nie ma większej solidarności
niż męska. A wygląda ona tak: Przychodzi facet do domu w stanie nieważkości nad
ranem. Żona otwiera mu drzwi i pada sakramentalne pytanie:
-Gdzieżeś ty był do tej pory?
-No jak to gdzie?- odpowiada bełkocząc- u
Józka.
-Taaak? – odpowiada zdziwiona, to zaraz się
zapytamy. Po czym wykręca numer do Józka. Czeka. Józek po chwili odbiera. Pada
pytanie:
-Czy to prawda, że mój mąż był u ciebie przez
całą noc?
-Jak to był? On tu jeszcze ze mną jest!!!
Źródło |
Ana Wska W jaki sposób można pomóc niepełnosprawnym?
Niepełnosprawność to problem osobisty czy społeczny?
Niepełnosprawność to problem osobisty czy społeczny?
Należy pamiętać, że człowiek z
niepełnosprawnością jest takim samym człowiekiem jak każdy inny, z tą różnicą,
że jest mu trudniej żyć, ponieważ los potraktował go ostrzej i bezwzględniej
niż innych. Każdy człowiek lubi jak traktuje się go zwyczajnie, tak też należy
podchodzić do osoby z niepełnosprawnością. Patrzeć na niego i rozmawiać z nim,
o ile jest taka możliwość jak z każdą inną osobą przy czym należy pamiętać o
zwiększonej dawce empatii. W moich książkach przedstawiam kobiety, którym z
powodu choroby żyje się inaczej, ich codzienność jest trudniejsza, ale mimo
wszystko potrafią funkcjonować w społeczeństwie i cieszyć się życiem.
Nie jestem specjalistką od pomagania takim
osobom, nie mam takich narzędzi, żeby zrobić to na jakąś wielką skalę. Myślę,
że pisząc i pokazując takie osoby jako nad wyraz dobrze funkcjonujące w
społeczeństwie przyczyniam się do zmniejszenia barier jakie funkcjonują po obu
stronach. I to już jest jakiś krok do przodu.
Osoba z
niepełnosprawnością też je w sobie nosi. Nie zawsze ma odwagę poprosić o jakąś
bardzo prozaiczną pomoc, widząc jak wzrok osób zdrowych na ich widok ucieka
gdzieś w dal.
Posłużę się tutaj cytatem ze „Śladu
przeznaczenia”
- Co
ważne - powiedziała - w życiu trzeba umieć poprosić o pomoc. Ludzie nie zdają
sobie sprawy z tego, że osoba, która wyciąga pomocną dłoń, jest szczęśliwa, że
może pomóc, że to jest wzajemna wymiana radości płynącej z dawania i
otrzymywania. To wspaniała wymiana i nie należy się tego bać w chwilach dla nas
trudnych, tylko prosić o pomoc, choć czasem nie jest łatwo.
I jeszcze jednym pochodzącym z tej samej
książki :
Nie
musisz komuś wiele pomagać, czasem wystarczy mu coś mądrego przeczytać, może
być nawet jedno zdanie”. W zasadzie to nie to zdanie
mnie wzmocniło,
tylko rozmowy z tobą.
Drugie pytanie: „niepełnosprawność to problem
osobisty czy społeczny” to temat rzeka i krótko mówiąc to są dwa odrębnie
funkcjonujące problemy.
Bardzo dziękuję za zainteresowanie, za pytania
i zaangażowanie. Było mi bardzo miło spędzić z Państwem tych kilka minut.
Odpowiadając na każde z pytań czułam Waszą obecność. Za którą również dziękuję.
Ukłony należą się również Pani Ani Sikorskiej,
która to wszystko zaaranżowała i poprowadziła.
Pozdrawiam serdecznie
Agnieszka Monika Polak
Baaaardzo dziękuję za wyczerpujące odpowiedzi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Sabina Tyrakowska
Było mi bardzo miło :) pozdrawiam ciepło
Usuńczytając ten wywiad aż chce się później wypić z Panią kawę - tak ciekawie Pani mówi :-D
OdpowiedzUsuńPiję codziennie rano jedną, czasami dwie:)) zapraszam
Usuń