Elżbieta Ceglarek, Moja
asteroida, Warszawa „Rozpisani” 2017
Asteroidy znane są z tego, że niosą zniszczenie,
sprawiają, że nic już nie może być takie, jakie było do tej pory. Pojawiające się w
tytule słowo jest bardzo sugestywne. Łatwo można się domyślić, że dojdzie do
przewrotu/zniszczenia. Jakie ono będzie możemy przekonać się już na pierwszych
stronach powieści Elżbiety Ceglarek, znanej mi z debiutanckiej powieści „Drugie
życie Leny”, w którym bardzo umiejętnie pokazała osobowość osoby będącej ofiarą
przemocy domowej. Doskonale napisana opowieść o odzyskiwaniu zaufania do ludzi,
dawaniu sobie samemu szansy na szczęście, otwieraniu się na uczucie oraz poruszający
trudny temat choroby, wokół której toczy się większość akcji oraz koniecznością
uporania się z przeszłością sprawiła, że z wielkim zainteresowaniem sięgnęłam
po kolejną książkę pisarki.
„Moja asteroida” to opowieść o pięknej młodej
kobiecie pół-sukcesu. Dlaczego „pół”? Ponieważ ma ona świetną pracę, dużo
podróżuje, jest niezależna finansowo oraz posiada idealne ciało, ale patrzy na
siebie bardzo sceptycznie, umniejsza swoje osiągnięcia. To sprawia, że bohaterka uważa, że dostała pracę
tylko dzięki swojemu partnerowi, zdolnemu pilotowi, a nie posiadanym
umiejętnościom. Być może jest to wynik edukacji dyskryminującej dziewczynki, a może przejęła ona spojrzenie swojego partnera na swoje życie. To kobiece niedocenianie własnych możliwości sprawia, że jej
praca nie jest dla niej osobistym osiągnięciem, więc o sukcesie nie może być
mowy, ponieważ bohaterka czuje, że jest on niezasłużony, zdobyty podstępnie
dzięki wstawiennictwu ukochanego, który o nią dba. Mimo tego wiedzie ona życie,
które z boku wygląda wprost bajecznie: lata po całym świecie, może zobaczyć
wiele interesujących miejsc, jej praca każdego dnia jest wielkim wyzwaniem,
ponieważ nigdy nie może być pewna jak zachowają się ludzie, których spotka.
Kiedy myśli, że wszystko w życiu układa się bardzo dobrze i już może być tylko
lepiej, ponieważ na horyzoncie pojawia się widmo ślubu ze wspaniałym mężczyzną
odkrywa, że wszystko w życiu jest domkiem z kart, który można zniszczyć
nieuważnym gestem. W tym przypadku jest to zdrada ukochanego Leona.
Powieść zaczyna się od męskiego spotkania Leona
(pilota) i Janka (przełożonego w firmie lotniczej). Dwaj „przyjaciele”
pozostają w domu sami, prowadzą męskie rozmowy, spożywają spore dawki alkoholu,
cieszą się urlopem. Od pierwszej chwili dowiadujemy się, że Janek jako szef
stara się, by Leon i Zosia nigdy nie mieli razem urlopu. Tłumaczy przyjacielowi
jego dbałością o wypoczynek każdego z nich. Intencje jednak są całkowicie inne.
Czytelnik jednak bardzo szybko odkrywa jego podstępne działania. Po odkryciu
zdrady Leona z Wiolą (koleżanką z pracy) postanawia podzielić się tą informacją
z Zosią. Na niekorzyść narzeczonego działa wyprawa do odległego kraju, dłuższe
milczenia. Mająca wpaść w pocieszające ramiona Jaka Zosia okazuje się nie tak
łatwą zdobyczą, jak myślał. Bohaterka, mimo walącego się życia osobistego,
zachowuje dystans, czeka na wyjaśnienia oraz rozstanie z narzeczonym.
Utrata poczucia bezpieczeństwa odbija się na zdrowiu
delikatnej stewardesy. Świadomość, że nie będzie już w stanie zaufać partnerowi
i jednoczesne uleganie jego urokowi sprawia, że jest rozdarta między tym, co
chce, a tym co powinna. Osłabiona, zdekoncentrowana przez przypadek staje się
pacjentką przystojnego Zbigniewa. Pojawiający się w jej życiu nowy mężczyzna przewraca
jej świat do góry nogami. Odchodzą wahania, Zosia stanowczo wystawia walizkę z
rzeczami Leona za drzwi, zamyka pewien rozdział swego życia i otwiera nowy.
Jednak w powieści, tak jak w życiu, nic nie jest takie łatwe na jakie wygląda,
dlatego później okazuje się, że zamknięte etapy powracają. W nieodpowiednim
momencie pojawiają się informacje o ciążach, które komplikują życie kilku osób,
sprawiają, że wcześniej podjęta decyzje nie są takie łatwe jak były na
początku. Zosia nie ma łatwego zadania. Musi podjąć najlepszą decyzję nie tylko
dla siebie.
W książce nie zabraknie wielu życiowych rozterek, dylematów,
z którymi musi uporać się wiele par. Zosi postawionej przed koniecznością
wyboru towarzyszą silne, skrajne emocje, którym może ulec i czytelnik. Elżbieta
Ceglarek z wprawą kreśli portret psychologiczny głównej bohaterki.
„Moja asteroida” to przyjemna w odbiorze powieść o
kobiecych dylematach, trudnych decyzjach, zdradzie, macierzyństwie, ojcostwie.
Całość można podsumować powiedzeniem: „Nie ma tego złego, co by na dobre nie
wyszło”. Powieść polecam kobietom poszukującym lektury o trudnych decyzjach
życiowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz