Robienie
zakupów z dzieckiem (zwłaszcza małym) zawsze jest problemem. Tak
przynajmniej myśli większość ludzi. Dlaczego? Dziecko szybko się męczy,
jest mało zorganizowane, wolne i niecierpliwe w kolejce. Zakupy jednak
nie muszą być męką dla Was i dzieciaczków. Ja mam na to parę sposobów.
Przede
wszystkim dziecko musi mieć wyznaczony cel podczas zakupów i tym celem
niekoniecznie musi być znalezienie zabawki, książeczki czy słodyczy,
które chce mieć kupione. Ja wręcz odradzam takie cele, bo dziecku
jednoznacznie zakupy będą kojarzyły się z kupowaniem właśnie tych
przedmiotów.
Kiedy
dziecko jest malutkie (paromiesięczne) możemy opowiadać mu, co wkładamy
do koszyka, pokazywać owoce, warzywa, paczuszki, słoiczki. Oczywiście
nie powinniśmy dawać do rąk, bo wtedy jeszcze wszystko trafia do buzi, a
nie wiadomo, co za żyjątka egzystują na opakowaniach w oczekiwaniu na
ofiarę… Jeśli jesteśmy odważni i zarazki, wirusy nam nie groźne to
musimy uważać, aby przedmioty, które trafiają do rąk dziecka były
bezpieczne, czyli odpadają opakowania makaronu, kaszek itd. z ostrymi
kantami.
Z
półrocznym dzieckiem bawiłam się podczas zakupów właśnie w opowiadanie o
kolorach i ilości produktów, pokazywałam różne przedmioty i opowiadałam
do czego służą. Można mu też śpiewać ulubione piosenki, mówić wierszyki
i bawić się w „a kuku” (np. zasłaniamy twarz jakimś produktem i
wychylając się zza niego mówimy „a kuku”).
Kilkunastomiesięcznemu
malcowi można kazać szukać konkretne przedmioty, kolory itd., np.
prosimy, by pokazało palcem wszystkie czerwone przedmioty. Dziecko
jeszcze wówczas nie mówi, ale podstawowe kolory zna (oczywiście, jak mu
je ciągle pokazywaliśmy).
Półtora
roczne dziecko może być zaangażowanie w poszukiwanie kartona, w którym
się zmieści. Możemy mu nawet pozwolić przymierzać taki karton, czyli
wsadzać dziecko i nie przejmować się innymi ludźmi robiącymi zakupy.
Jeśli mają dzieci to rozumieją, a jak nie to i tak zawsze będziemy
dziwakami.
W
wielkich sklepach zwykle można sobie taki znaleziony karton zabrać do
domu i tam dziecko może bawić się nim we wkładanie lub wyrzucanie
przedmiotów, w siedzenie w całym kartonie zabawek. Innym razem napiszę,
co można z takim kartonem zrobić i jak wykorzystać na kilka dni do
zabawy. Na dłużej raczej nie starczy, bo to przecież papier. Zużyty
karton wykorzystywałam do rozpalania w piecu, ale można go odłożyć na
makulaturę (zagranicą taka segregacja jest bardzo powszechna, a w Polsce
jeszcze raczkuje).
Kilkuletnie
dziecko również może polować na karton. Poza tym możemy zaangażować je w
wyszukiwanie potrzebnych produktów. Czytamy wówczas z listy, co
potrzebujemy i szukamy tego z dzieckiem. Uczymy w ten sposób dziecko
racjonalnych zakupów i jeśli będzie chciało coś spoza listy, a my tego
nie chcemy kupić to będziemy mieli doskonałe usprawiedliwienie, że tego
nie planowaliśmy, więc nie kupujemy.
Czteroletnie
dziecko (jeśli było uczone w domu literek) może samo czytać z listy, co
mamy kupić. Musimy wówczas drukować listy zakupów lub pisać drukowanymi
literami. Możemy liczyć rodzaje produktów, np. rodzaje dżemów, soków
itd.
Moja
córka podczas zakupów najbardziej lubi rysowanie w małych
pudełeczkach. O takie nie trudno. W dużych sklepach słodycze zwykle
stoją tuż przy wejściu, aby skusić klientów. Biorę puste, wręczam małej,
ona sobie wygrzebuje ze swoich schowków kredkę i ma zajęcie na całe
zakupy oraz stanie w kolejce. Kolejnej jej ulubione zajęcie to
uzupełnianie energii na spacer, czyli jedzenie bułek, donautów.
Sprzedawcy mający dzieci są bardzo wyrozumiali, a niemający i tak
codziennie mają do czynienia z takimi zachowaniami dzieci w sklepie,
więc szybko się przyzwyczajają.
Na
zakupy dziecko może też wziąć swoje zabawki, ale jaki to ma sens skoro
ma odkrywać świat, a te zabawki przecież zna doskonale, więc zabawianie
malucha tym, co już odkryte mija się z celem. Poza tym nasz pociecha
chętniej wróci do swoich zabawek podczas wspólnych igraszek, jak nie
będziemy zabierali ich wszędzie.
Warto też pozwolić kilkulatkowi na samodzielne wrzucanie wszystkiego do koszyczka, a później zapłacenie za zakupy. Dzięki temu pociecha uczy się podstawowych czynności, nabiera pewności siebie oraz rozwija swoją koncentrację.
Życzę udanych zakupów z małymi odkrywcami :)
Warto też pozwolić kilkulatkowi na samodzielne wrzucanie wszystkiego do koszyczka, a później zapłacenie za zakupy. Dzięki temu pociecha uczy się podstawowych czynności, nabiera pewności siebie oraz rozwija swoją koncentrację.
Życzę udanych zakupów z małymi odkrywcami :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz