Konrad T. Lewandowski, Szatan i
spółka. Dalsze przygody Szatana z siódmej klasy, Warszawa „Nasza
Księgarnia” 2017
Konrad T. Lewandowski znany jest z
fantasy, science fiction oraz powieści detektywistycznych. „Szatan i spółka.
Dalsze przygody Szatana z siódmej klasy” - będący pewnego rodzaju kontynuacją
„Szatana z siódmej klasy”, książki, którą większość czytelników z mojego i
starszych pokoleń zna – łączą się wszystkie te gatunki. Pisarz głównie korzysta
z tworzenia pozoru łączenia realnego świata z literaturą. Powieść Kornela
Makuszyńskiego jest tu potraktowana jako swego rodzaju pamiętnik, w którym
spisano przygody starszego bohatera.
Adam Cisowski senior, czyli dziadek
Adama Cisowskiego, bohatera wykreowanego przez Konrada T. Lewandowskiego,
pojawia się jako pierwowzór przedzwojowego bohatera. Młodzieżowa powieść
detektywistyczna stała się inspiracją do stworzenia postaci niezwykłego dziadka
mającego bogate doświadczenia w rozwiązywaniu zagadek, zamiłowaniu do nauki,
szukania logicznego wyjaśnienia wielu zjawisk, ale też dającego wiele pola do
popisu, dopisywania wojennego życiorysu. Sprytny i odważny młodzieniec stał się
doskonałym dziadkiem.
W książce Konrada T. Lewandowskiego 93
letni Adam Cisowski zaszczepił zamiłowanie do nauki swojemu wnukowi, którego
rodzice ciągle są na różnego rodzaju misjach tworzonych przez korporację, w
której pracują. To sprawia, że młody Adaś Ciskowski, mimo zabiegania rodziców
nie jest samotny, a do tego ma wiele sprzętu mającego wynagrodzić mu
nieobecność rodziców oraz dającego szansę na rozwijanie umiejętności
komputerowych. Dzięki międzypokoleniowej łączności i tworzeniu wspólnego domu
zyskuje coś czego jego rówieśnikom często brakuje: ciepły dom, bliską osobę
oraz nieograniczone możliwości rozwoju.
Podobnie jak senior młody bohater
również jest skory do psot, szukania ciągle nowych zagadek, wplątywania się w
kolejne tarapaty. Czytanie starych pamiętników, obserwacje różnych zjawisk,
pogłębianie wiedzy sprawiają, że bardzo szybko wykorzystuje zaobserwowane w
otoczeniu złudzenie optyczne. Przepalona żarówka w szkolnej piwnicy staje się
pretekstem do wyrównania rachunków z największymi szkolnymi łobuzami, dla
których doświadczenie staje się prawdziwym horrorem: ich oczom ukazują się
bezgłowe postacie. Po nastraszeniu Michy chłopcy postanawiają spłatać figla
najładniejszej i najmilszej koleżance z klasy. Ewa Olszowska jednak okazuje się
bardzo spostrzegawczą dziewczyną i za namową chłopców wchodzi do ich spółki
pragnącej nastraszyć największego łobuza w szkole, Bryłę pochodzącego z
patologicznej rodziny. Szkolny twardziel i wielki rozrabiaka ku zaskoczeniu
wszystkich uczestników akcji okazał się idealną ofiarą. Efekt okazał się tak
zaskakujący, że zły bohater nie tylko obiecał sobie, że będzie dobry, ale też
zaczął marzyć o wstąpieniu do seminarium. Ilość wyrządzonego innym zła, brak
jakiegokolwiek zainteresowania nauką oraz spora dawka przesądności przekonała
go, że zjawa z piekieł przyszła po jego duszę. W przerażeniu ucieka do
dyżurującego na korytarzu nauczyciela religii. Zabobonny katecheta pragnie
odprawiać egzorcyzmy, a złapanie Adasia Cisowskiego w piwnicy wywołuje w im
przekonanie, że chłopiec wzywał diabła, co tłumaczy sobie tym, że uczeń jest
wnukiem samego pierwowzoru książki „Szatan z siódmej klasy”
Po ucieczce z piwnicy Ewa Olszowska wcześniej
wcielająca się w ducha rozmawia z Basią Budzisz chorą na mukowiscydozę, przez
co dziewczyna nie może uczestniczyć w zajęciach w szkole i potrzebuje
kosztownej terapii pochłaniającej dochody ojca będącego szefem informatyków w
pewnej wielkiej korporacji mieszczącej się w Pałacu Biznesu. Niestety jej tata
po odkryciu nieprawidłowości traci pracę i nie może przekazać informacji
prezesowi nieświadomego złego zarządzania firmą, prowadzenia działalności
przestępczej przez niektóre „pod-firmy”. Ewa obiecuje przyjaciółce pomoc. Nie
jest jednak świadoma tego, że wejście do biur jest dużo trudniejsze niż jej się
wydawało. Wyprawa do Pałacu Biznesu i próba dostania się do prezesa okazuje się
dużo trudniejsza niż myślała. O ile ludzki wzrok bywa omylny to oko kamer
zapamiętujących twarze, a program komputerowy pamiętający kody dostępu
otwierające drzwi okazują się przeszkodą nie do pokonania. Ewa zostaje usunięta
z budynku szybciej niż do niego weszła, a jej twarz zostaje dodana do bazy
niepożądanych gości. Z pomocą przychodzi jej Adam Cisowski, wielki miłośnik
komputerów, który dzięki tacie nauczył się włamywać do korporacyjnych sieci
oraz zmieniać wiele programów i przeprogramowywać urządzenia. Znany z
nieudowodnionego mu hackerskiego ataku pomagającego policji złapać przestępców
chłopak okazuje się jedyną deską ratunku dla Ewy. Dzięki niemu dziewczyna ma
szansę na stopniowe pokonywanie wielu przeszkód i odkrywania mechanizmów
rządzących korporacją.
Kiedy okazuje się, że nie tylko trzeba
pokonać oprogramowanie z pomocą przychodzi senior, dzięki któremu zawiła i
bardzo niebezpieczna przygoda młodzieży kończy się szczęśliwie. Pamiętający
młodzieńcze lata dziadek zamiast sprzeciwiać się Adasiowi i Ewie dołącza do
nich pamiętając, że „Różne rzeczy są trudne, ale najtrudniejsza z nich to
powstrzymać młodego człowieka, który chce, aby świat był bardziej
sprawiedliwy”.
W książce nie zabraknie pościgów, gagów,
spisków, oszustów, korporacyjnych i wirtualnych realiów rozrastających się do
nieprawdopodobnych (często absurdalnych) światów, w których niekoniecznie
umiejętności są niezbędne do odniesienia sukcesu. „Awansują ludzie
niekompetentni, ponieważ ci naprawdę utalentowani byliby potem konkurencją i
zagrożeniem dla zwierzchników, którzy ich awansowali. Nie liczą się więc kompetencje,
tylko posłuszeństwo i lojalność. Dlatego ameby rządzą pasikonikami…”. Pisarz w
ten sposób pokazuje wiele problemów, z jakimi ludzkość od zawsze ma do
czynienia: mądrymi ludźmi często rządzą głupcy. Odejście od tej zasady pozwoli
na lepsze wykorzystanie ludzkich możliwości.
Konrad T. Lewandowski tworzy niezwykle
sugestywną i wciągającą czytelnika powieść, która spodoba się zarówno chłopcom,
jaki dziewczynkom. Książka z jednej strony tworzy pozory postępowości i stara
się przekonać czytelników do zainteresowania nauką, a z drugiej pozostawia
lekki niesmak wywołany obrazem stereotypowych ról płciowych. Dokładniejsze
przyjrzenie się bohaterom sprawia, że czytelnik ma wrażenie, że pisarz tworząc
kobiecych bohaterów kierował się kulturową zabobonnością niepozwalającą mu
wyjść poza społeczne schematy, w których płeć piękna uchodzi za głupszą i
słabszą. Taka stereotypowość jest zarówno w rodzinie Adasia, którego ważnych
rzeczy uczą go zarówno ojciec, jak i dziadek. Matka sprawia wrażenie pięknego
dodatku, który w chwili przejęcia przez dziadka opieki wydaje się zbędny.
Istnieje gdzieś w przestrzeni, robi karierę, ale o wiele więcej chłopiec może
uczyć się od męskich członków rodziny. Podobną rolę przyjmuje dobroduszna Ewa
zainteresowana nauką, ale niemająca aż tak rozbudowanej naukowej pasji jak
Adaś. To naiwność i emocjonalne zaangażowanie pchają dziewczynę do gmachu
korporacji, gdzie szybko odkrywa, że same chęci to zdecydowanie za mało.
Z drugiej strony pisarz śmieje się z
stereotypu męskiej misji zbawiania świata za pomocą absurdalnych zadań i
pokazuje dwóch informatyków, do których nie dotarły zwolnienia oraz informacje
o reorganizacjach ich działu, przez co od dłuższego czasu koczują w biurze oraz
żyją w wielkim przekonaniu o niezwykłej ważności ich projektu. Takie spojrzenie
sprawia, że również na przedstawienie roli kobiet i dziewcząt zaczynamy patrzeć
z przymrużeniem oka. Dostrzegamy, że jest to poniekąd utrwalanie obecnej
rzeczywistości, w której płeć piękna weszła na rynek pracy, zdobywa coraz lepsze
posady, ale ciągle jest za mało zaangażowana, za mało odważna, za słabo
wyedukowana, za mało pewna siebie, za bardzo przekonana o ważności wchodzenia w
role kulturowe. Jednocześnie role kulturowe są łamane i dziadek doskonale
zastępuje matkę, ojciec może wiele godzin spędzać z synem bez ujmy dla jego
męskości. Ponad to przekonuje do czegoś, co większość otwartych na świat
badaczy już dostrzegło: dziecko potrzebuje kogoś bliskiego i tą bliską osobą
niekoniecznie musi być matka i tylko matka. Oddziaływanie doświadczonego
dziadka sprawia, że wnuk może nieco inaczej spojrzeć na świat, zachęca do
refleksji. Takie podejście do gender może stać się punktem wyjścia do dyskusji
nad miejscem człowieka w społeczeństwie i rolami społecznymi.
Akcję całej powieści doskonale
podsumowuje rozmowa Adama Cisowskiego seniora z Ewą:
„-Przepraszam bardzo, panno Ewuniu, nie
chciałem urazić. Po prostu my, starzy ludzie, tak mamy, że się więcej
zastanawiamy nad konsekwencjami przeróżnych działań.
-I może właśnie dlatego potrzebne są
nowe pokolenia! – odparł zuchwale Adaś – Bo czasem trzeba zrobić coś z
przekonaniem, z a nie z zastanowieniem…”.
„Szatan i spółka” to powieść napisana w
całkowicie innej stylistyce niż książka Kornele Makuszyńskiego. Konrad T.
Lewandowski bardzo dobrze osadza akcję we współczesnym świecie, w którym
zabobonność ściera się z nauką, a ludzie oddają się często nielogicznym
impulsom.
Powieść napisano żywym, prostym
językiem, w którym pojawiają się niezwykłe światy, przez co łączy ona w sobie
elementy kryminału i fantastyki. Nie jest to jednak klasyczna fantastyka z
wykorzystaniem światów magicznych, ale przenosząca bohaterów w zawiły i bardzo
niebezpieczny świat wirtualny. Myślę, że to interesująca lektura dla
nastolatków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz