Jeremy Whitley, Mój Kucyk Pony: Przyjaźń to magia. Tom 9, il. Andy Price, Hearter
Breckel, tł. Jacek Drewnowski, Warszawa „Egmont” 2017
Komiksy o kucykach należą do tej samej grupy, co rysunkowe
opowieści o Transformersach: powstały po powodzeniu zabawek i w celu promocji
figurek. Kojarzące się z serialem „My Little Pony: Przyjaźń to magia” kucyki
projektu Bonnie Zacherle doskonale wpisały się w dziecięce potrzeby. Kucyki
charakteryzowały się kolorowymi ciałami, długimi, kolorowymi grzywami i ogonami
wykonanymi z nylonowych włosów oraz znaczkami na bokach. Od czasu powstania
pierwszych figurek ich wygląd kilka razy ulegał zmianie, a ostatnia „poprawka”
wiąże się z powstaniem serialu i komiksów opartych na serialu, który stworzyła
Lauren Faust, znana też z „Atomówek” i „Domu dla zmyślonych przyjaciół pani
Foster”. Posiadający elementy humorystyczne i pouczające serial przyciąga wielu
widzów nie tylko wśród dzieci. Wtedy też moda na kucyki nieco się rozszerzyła.
Akcja wszystkich odcinków skupia się wokół Twilight
Sparkle, młodego jednorożca lubiącego uczyć się magii pod okiem księżniczki
Celestii panującej nad Equestrią. Jej pomocnikiem jest młody smok Spike. Kiedy
przychodzi czas na poznanie najważniejszej tajemnicy magii: magii przyjaźni,
księżniczka wysyła swoją uczennicę do Ponyville, gdzie ma za zadanie znaleźć
sobie przyjaciół i raz w tygodniu pisać list z informacją czego się nauczyła.
Nie zabraknie tam walk z siłami ciemności, zabawy, organizowania ważnych
wydarzeń. Każdy odcinek jest odrębną opowieścią i można po nie sięgać
wybiórczo, ponieważ nie nawiązują do wcześniejszych wydarzeń i nie każą ich
pamiętać. Nowe przygody obfitują w nowe niebezpieczeństwa i zagrożenia dla
świata kucyków.
Dziewiąty tom zabiera swoich czytelników w złowrogi
świat. Nad głowami kucyków kłębią się ciemne chmury, a wróg zamierza opanować
ich krainę. Mimo tych mrocznych klimatów nie zabraknie też sporej dawki humoru,
pozytywnego spojrzenia na świat oraz szczęśliwego zakończenia.
Kolejna przygoda poucza, że nie ma takiego zła, które
nie wróci, jeśli jest tylko tymczasowo zwalczone, wygnane. Tak jest ze
wszystkimi łotrami pozostawionymi na arktycznym pustkowiu znajdującym się za
Kryształowym Królestwem. To nieprzyjazne miejsce skrywa bestie, których nawet
kucyki nie znały i nie miały wcześniej okazji ich poznać, do tego tak stare, że
zaginęły o nich wszystkie zapisy, ale nie one same.
Pojawienie się tajemniczej, zakapturzonej postaci
wędrującej przez nieznane ziemie i namawiającej różne potwory do przyłączenia
się do niej doskonale zapowiada kłopoty. Składana propozycja jest nie do
odrzucenia: uzyskają siłę, która pomoże im odegrać się na kucykach i
jednocześnie pomóc ich wybawcy.
Wesołe miejsce, jakim jest jarmark staje się miejscem
konfrontacji: kucyki muszą zmierzyć się z licznymi wrogami chcącymi zniszczyć
Królestwo. Po raz kolejny sytuacja naszych bohaterów wygląda beznadziejnie. Uratować
może ich świadomość z jaką siłą mają do czynienia. Jak na komiks przystało
fabuła jest prosta i ze szczęśliwym zakończeniem, do którego wiedzie wyboista
droga z wyzwań wobec kucyków.
Dziewiąty tom jest zdecydowanie bardziej mroczny od
wcześniejszych komiksów „My Little Pony: Przyjaźń to magia”. Mimo tego nie
zabraknie w nim humoru, satyry i dużej dawki słodyczy wynikającej z charakterów
kucyków, dla których przyjaźń jest najważniejszą i najpotężniejszą siłą jaką dysponują.
Mimo wielu trudów, podstępności zła, które się zjednoczyło w walce z dobrymi
kucykami serca bohaterów – mimo wkradającego się tam mroku - pełne są nadziei.
Mimo świadomości, że wszystko musi skończyć się dobrze czytelnik z
zainteresowaniem śledzi akcję i ciekawi go jak do owego szczęśliwego
zakończenia dojdzie.
Rewelacyjne rysunki Andy’ego Price’a doskonale przyciągają wzrok i
sprawiają, że młodzi czytelnicy z zainteresowaniem sięgają po kolejny tom.
Twórca graficznej strony doskonale oddaje klimat mrocznej opowieści i
jednocześnie nie zapomina o tym, że muszą one jednocześnie być urocze i
słodkie, czyli kucykowe. Przy spełnieniu tych warunków autor zaskakująco bardzo
dobrze radzi sobie ze stworzeniem postaci potworów, które z jednej strony są straszne,
a z drugiej miłe dla oka.
Zdecydowanie polecam wszystkim miłośnikom opowieści o kucykach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz