Magdalena Żuraw, Idiotyzmy
feminizmu, Warszawa „fronda” 2014
„Idiotyzmy feminizmu” podobnie jak „Raport gender” przeczytałam
od razu jak tylko pojawiły się w sprzedaży. Kierowała mną ciekawość innego
spojrzenia na świat. W przypadku książki Magdaleny Żuraw zadawałam sobie
pytanie, dlaczego kobieta staje przeciwko innym kobietom. Myślałam, że ta
książka pozwoli mi zrozumieć. Po przeczytaniu, przemyśleniu nadal nie wiem, ale
nie to jest tematem publikacji autorki, która żongluje argumentami dość
wątpliwymi, a między nimi znajduje się teoria o zniewieściałości mężczyzn,
którzy na wojnie nie potrafią strzelać i obserwują jak obce wojska wyrzynają
niewinnych i bezbronnych. Czy to na pewno przejaw naszych czasów i złej
tendencji uwrażliwiania na cierpienia mężczyzn? Ile do tej pory było wojen, w
których mężczyźni czekali, aż obce wojska wybiją ludność? Dla znawców historii
nie starczy palców rąk nawet, jeśli ograniczymy się do czasów przed pierwszymi
ruchami kobiet… Nie zabraknie też rozsądnego głosu dotyczącego karania
jakichkolwiek form przemocy i istotnego pytania o to, dlaczego istnieje
rozróżnienie. Myślę, że w dyskursie feministycznym tego wyjaśnienia brakuje,
przez co tak wielu wrogów miała „Konwencja o przeciwdziałaniu przemocy…”.
Publikacja oferuje swoim czytelnikom szerokie przyjrzenie się
feminizmowi z punktu krytyki ruchów kobiet walczących o równouprawnienie.
Krytyka czasami wydaje się tu dość zabawna, ale bez niej nie ma zdrowej
dyskusji i budowania świata, w którym inny człowiek jest ważny bez względu na
płeć i niekrzywdzące nikogo preferencje seksualne dotyczące pełnoletnich, badań
nad człowiekiem, płacy, wychowywania dzieci i wielu ważnych dla naszego
społeczeństwa aspektów. Ważnym wydźwiękiem jest to, o czym mówią feministki:
równouprawnienie zaczyna się w domu i zależy od nas samych, w jakiej sytuacji
będziemy. Nie możemy zrzucać dyskryminacji na władze, jeśli siedzimy w domu i
ograniczamy się do bycia sprzątaczką i kochanką. Inteligentne kobiety potrafią
wywalczyć sobie władzę.
Mogę śmiało powiedzieć, że nie zgadzam się z żadnym z argumentów
autorki, ale uważam, że jest to publikacja warta przeczytania i przemyślenia.
Dla jednych będzie to olśnienie w postaci stwierdzenia, że feminizm jest nam
niepotrzebnych, a w innych wywoła złość na liczne przykłady bezsensu feminizmu,
kiedy w tych przykładach sens jest podkreślany. Polecam osobom interesującym
się przemianami w naszym społeczeństwie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz