Dziś temat z innej beczki, czyli o tym, czego nauczyłam się w czasie pandemii. Lista jest tu dość długa, więc opowiem Wam o najważniejszych rzeczach, które umożliwiły mi zaoszczędzenie czasu. Przede wszystkim odkryłam, że naprawdę nie ma różnicy między wizytą u lekarza online i w przychodni. Baa, jest dużo lepiej, bo siedzę w domu, kawkę pije i z lekarzem gadam. Bywa też tak, że spaceruję z Olą, a tu akurat moja kolej (a raczej Oli) i dzwoni lekarka. No i wtedy bywają przeboje. Zwłaszcza, gdy jesteśmy przy jedni, po której porusza się sporo samochodów, a na chodniku są agresywne psy próbujące ugryźć naszego terapeutę. Mało tego: w wózku zakupy... Tragedia. A jak nie zrobisz zakupów to nie masz w czym wyprać, nie masz, co jest itd. Po kilku takich przygodach, spędzaniu dnia w lesie zacisnęłam zęby i powiedziałam dość. Ludzie kupują przez internet to i ja mogę. Zwłaszcza, że ceny są tam konkurencyjne, duży wybór produktów, a dostawa pod dom i nie trzeba męża odciągać od zajęć online. A z wysyłką to ceny nie różnią się niczym od tych sklepowych. Często nawet taniej jest przez internet. Przemogłam się i na początek kupiłam pralkę, kiedy mi padła. Już nie musiałam iść do sklepu, zobaczyć i pomacać jak dziecko z poprzedniej epoki tylko wybrałam, zamówiłam, zapłaciłam i dostałam w ciągu 2 dni. Z pralką poszło dobrze, więc stwierdziłam, że w sumie to wypróbuję niemieckie proszki. I znalazłam dobre ceny zamówiłam i dostałam do domu. Luksus. Zaczynam rozumieć ludzi, którzy przestali korzystać ze stacjonarnych zakupów i robią tylko takie online.
A tu strona sklepu, w którym znajdziecie naprawdę szeroki asortyment Zoodommy.pl
Kupujecie niemieckie produkty? Jaki macie sprawdzony proszek do prania?
Zakupy online prawie totalnie wypierają te naturalne zakupy w tradycjonalnych sieciach. To dobra ale też z drugiej strony, zła wiadomość.
OdpowiedzUsuń