Wiecie, że uwielbiam słowo "normalni"?
W moim mieście większość mieszkańców to osoby uważające się za obrońców życia poczętego. No, ale po narodzeniu już nie. Najlepiej to widać po kierowcach. Na samochodzie naklejka z płodzikiem i hasełkiem "chronię", a samochód na środku chodnika. I nie przejedziesz inaczej niż jezdnią. Kiedy nie było śniegu to po prostu przejeżdżałam obok jezdnią, ale kiedy pojawił się śnieg, zaspy to nie było przejazdu. A z wózkiem muszę iść, bo Ola czasami mdleje, a kiedy nie wyjdę na długie spacery to krzyczy z niedotlenienia.
Wkurzyłam się na kolejny samochód zastawiający chodniki i dzwonię do drzwi domu, przed którym pojazd stoi. Dostaję opieprz, że o 7:00 to normalni ludzie śpią.
-Normalni ludzie nie zastawiają chodników, więc mogą spać.
-Nie będę wyjeżdżał samochodem, bo pani ma taki kaprys.
-No to może policja panu pomoże wyjechać, bo na chodnikach nie wolno parkować.
Pan pomarudził, pomarudził i wyjechał. A przecież mógł jak normalni ludzie zaparkować na podwórzu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz