Czy raz na zawsze można uzyskać stabilizację i szczęście? A co, jeśli się okaże, że to, co mamy nie jest tym, czego chcemy? Czy i ile rzeczy możemy w życiu zmienić? Czy możemy uzależniać swoje życie od innych? Czy myślenie osobie jest egoizmem? Czy sukces polega na całkowitej dyspozycji w pracy? Z takimi pytaniami zmierzą się bohaterki książki Natalii Nowak-Lewandowskiej „Talerz pełen składników”.
Wchodząc do książki najpierw poznajemy każdą bohaterkę osobno. Przyglądamy się
ich codzienności, borykaniu z trudami życia, zmaganiu z emocjami. Łączy je
tylko to, że są w tym samym wieku. Nie znają się, nie mają ze sobą w sumie nic
wspólnego. Każda z nich zabiera nas w inną historię, widzimy jak bardzo się
różnią: bezdzietna zdradzona żona, matka Polka i singielka.
Pierwszą poznajemy Dorotę, która po zdradzie męża, jego przeprowadzce do
kochanki jest rozbita. Całe swoje życie poświęciła ukochanemu, z którym dużo
pracowała z sukcesem prowadząc wspólną firmę. Teraz straciła wszystko: pracę,
męża i czuje się jak obiekt wymieniony na młodszy model. Zapada się w sobie,
rozpacza, traci siły do życia. Mamy ochotę podejść do niej i nią potrząsnąć,
powiedzieć, że „tego kwiata jest pół świata”. Ona jednak woli znikać, spać,
unikać ludzi i tylko interwencja przyjaciółki sprawia, że daje się namówić na
wyjście z domu.
Z kolei Julia ma kochającą rodzinę: trójkę dzieci i męża. Niestety też jest ze
wszystkim sama. Pracuje i jeszcze samodzielnie zajmuje się domem oraz
pociechami, bo jej mąż buja w obłokach, ucieka w książki, wymiguje się pracą.
Kobieta nie może liczyć w żaden sposób na jego wsparcie. Zamiast tego ma całe
mnóstwo obowiązków, które powinni wypełniać razem. W zamian nie może liczyć na
nic. Nawet na życzenia urodzinowe i pamięć. Za to ma w pakiecie uszczypliwości teściowej.
Trzecią postacią jest przebojowa Iwona będąca samotną kobietą sukcesu. Brak
stałego partnera to jej wybór. Czuje się z tym dobrze. Wie, że wcale nie musi
być matką i żoną. Robi, co chce i z kim chce. Do tego ma świetną sytuację
materialną. Tak troszkę ku rozpaczy tych mężczyzn, którzy uważają, że kobieta
bez mężczyzny sobie nie poradzi. Ona sobie radzi. I to świetnie. Jednak, kiedy
przygląda się swojemu życiu dostrzega, że daje się wykorzystywać w pracy, daje
się manipulować wizją stania się współwłaścicielką firmy. Czy jednak tego chce?
Przełom w życiu bohaterek następuje w dniu czterdziestych urodzin. Robiony
przez nie bilans życia wypada bardzo różnie. Jedno jest pewne: każda z nich
pragnie zmian, jakiegoś powiewu świeżości, oderwania od rutyny, dużej dawki
motywacji. Każda z odmiennych powodów zapisuje się na kurs, na którym mają okazję
się poznać, podzielić się swoimi doświadczeniami, wesprzeć się, stworzyć
prawdziwą babską drużynę.
Natalia Nowak-Lewandowska pokazuje czytelnikom, że na zmiany i rozwój nigdy nie
jest za późno, a prawdziwych przyjaciół możemy spotkać w każdym wieku. To, że
nie chodziliśmy z nimi do szkoły nie sprawia, że będzie to gorsza relacja. Może
nawet i lepsza, bo wiemy, czego oczekujemy i co sami możemy z siebie dać. Bohaterki
będą dla siebie bardzo dobrą grupą wsparcia, dzięki czemu łatwiej zmierzą się w
przeciwnościami losu, wyzwaniami oraz pozwolą sobie na skupienie się na sobie,
zdystansowanie do dotychczasowego życia. Różne historie pozwolą uświadomić nam,
że każda z nas jest uwikłana w społeczne manipulacje i to od nas zależy, czy
zechcemy nieco się od nich uwolnić, zrzucić z siebie nadmiar obowiązków.
Dostaniemy też różne przykładny na to, w jaki sposób można to zrobić, bo nie każde
rozwiązanie jest dla wszystkich. Natalia Nowak-Lewandowska uświadamia nas, że
dążenie do równości i szczęścia zaczyna się od naszego nastawienia i działania.
Mamy też okazję zobaczyć, że każdy życiorys obciążony jest różnymi wyzwaniami i
ciężarami, które same na siebie wzięłyśmy. Uświadomimy sobie, że poluzowanie,
zwolnienie, pozwolenie, aby inni mogli też wypełniać obowiązki sprawi, że
zyskamy czas na to, co dla nas ważne i na chwilę wytchnienia. A najważniejsze
jest to, że na takie zmiany nigdy nie jest za późno. Może i otoczenie będzie w
szoku, może i będzie trzeba stoczyć kilka bitew o nowe podziały obowiązków, w
szybszym tempie nauczyć samodzielności, ale gra jest tego warta.
Pisarka świetnie wykreowała bohaterów. Nie mamy tu nijakich postaci, które nic
nie wnoszą w fabułę. Każdy jest tu inny, wyrazisty i wypełnia akcję. Do tego
jest to publikacja pełna przemyśleń bohaterek mierzących się z różnymi
dylematami i patrzącymi na obecne życie z dystansem osób, które wiedzą, jakie
popełniły błędy. Dostrzegamy też jak bardzo krzywdzimy się ciągłym umartwianiem,
przerabianiem w kółko tych samych problemów i udawaniem przed innymi, że
wszystko jest w porządku. Mimo tego doskonale zdają sobie sprawę, że muszą się
wspierać, że nowa znajomość jest z jednej strony odskocznią od codzienności, a
z drugiej daje pewność, że mają na kogo liczyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz