Katarzyna Miller, Monika Pawluczuk, Być kobietą i nie zwariować. Opowieści psychoterapeutyczne, Warszawa 2010.
O czym marzą kobiety? – takie pytanie zadawał sobie pewnie niejeden mężczyzna, ale chęć zrozumienia istot z innej planety, a przez to i cywilizacji (bo kobiety są na innym etapie cywilizacyjnym) niestety jest bardzo trudna, a może nawet niemożliwa. Płeć piękna podczas wychowania zostaje zaprogramowana do bycia kobietami. Jeśli przypadkowo mamy mózgi inne powstaje wielki zgrzyt i to nie tylko w nich samych, ale też i w otoczeniu.
O czym marzą kobiety? – takie pytanie zadawał sobie pewnie niejeden mężczyzna, ale chęć zrozumienia istot z innej planety, a przez to i cywilizacji (bo kobiety są na innym etapie cywilizacyjnym) niestety jest bardzo trudna, a może nawet niemożliwa. Płeć piękna podczas wychowania zostaje zaprogramowana do bycia kobietami. Jeśli przypadkowo mamy mózgi inne powstaje wielki zgrzyt i to nie tylko w nich samych, ale też i w otoczeniu.
My
kobiety jesteśmy od dziecka wtłaczane w pewne schematy, poddaje się nas
ostrej tresurze i próbie charakteru, ponieważ prawdziwa kobieta musi
pracować ciężko (ciężej niż rówieśnicy przeciwnej płci) i znosić
niepowodzenia w milczeniu. Facet może przywalić, a kobieta, która bije
jest uważana za wyrzutka społeczeństwa. Jedyne, na co może sobie ona
pozwolić to krzyk, ale kto słucha rozgoryczonych, utyskujących kobiet?
„Wariatek” nikt nie słucha.
W
każdej z nas jest owo „wariactwo”: sprzątamy za dużo, pierzemy za dużo,
chcemy być perfekcyjne, chcemy wszystkich zadowolić i stawiamy sobie
poprzeczkę dwa razy wyżej niż jesteśmy w stanie skoczyć. Co robi
mężczyzna o tych samych możliwościach, co kobieta? Siedzi po pracy na
kanapie i ze spokojem ogląda telewizję/ gra w gry komputerowe/ czyta
gazetę/ gapi się w sufit/ popija piwo.
My
po pracy szarpiemy się z rzeczywistością. Czasami owa rzeczywistość nam
przerasta. Buntujemy się. Przecież nie chcemy same pracować na dwa lub
więcej etatów, kiedy mężowie/partnerzy zalegają w bezruchu. Krzyczymy,
rzucamy talerzami, przez co zdziwiony partner stwierdza, że coś z nami
musi być nie tak, bo na co dzień takie grzeczniutkie, spokojne, ułożone
jesteśmy. W rezultacie wysyła nas do psychologa, a my jesteśmy oburzone,
ponieważ u nas w Polsce psycholog jest dla prawdziwych wariatów, a nie
dla ludzi, którzy są wkurzeni.
Katarzyna
Miller i Monika Pawluczuk prowadzą zajęcia dla kobiet, które w swoich
codziennych schematach czują się zagubione i pragną odmienić swoje
życie. Każda z nas ma swój światek z ograniczeniami i obfitą listą
rzeczy do zrobienia, która nigdy nie maleje, a pod wpływem czasu nawet
rośnie do rozmiarów, o których nie śnili najwięksi filozofowie.
Na podstawie owych warsztatów powstała interesująca książka: Być kobieta i nie zwariować. Opowieści psychoterapeutyczne.
Luźno opowiedziane historie bohaterek w różnym wieku pozwalają nam
nabrać dystansu dla siebie i stworzyć swój nowy świat, który nie będzie
kreacją, w którą wcisnęło nas patriarchalne otoczenie.
Współczesność
wymaga od nas dostosowania się do partnerstwa, które w praktyce jednak
często się nie sprawdza. Dzięki refleksji nad losem każdej z kobiet
możemy poszukać własnych odpowiedzi na pytania: „Jak być kobietą
szczęśliwą? Jak być pewną siebie? Jak nie być ofiarą?”, co umożliwi nam
znalezienie własnej ścieżki życiowej lub nabrania dystansu do sytuacji, w
której znajdujemy się na pewnym etapie swojego życia.
Ze
względu na wiek bohaterek jest to książka skierowana do wszystkich
kobiet oraz mężczyzn, którzy choć troszkę pragną zrozumieć nasze
codzienne zmagania i humory. Nie jest to jednak literatura wysokich
lotów, ale bardziej czytadło do poduszki, czytadło, które może nam pomóc
w refleksji nad własnym życiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz