Książka
Ikonowicza napisana i wydana jeszcze w czasie, kiedy w Polsce panował
komunizm odznacza się specyficznym podejściem do tematu, czyli
spojrzenia na Hiszpanię z boku z perspektywy wrogiego komunizmu. Trzeba
pamiętać, że gen. Franco panujący wówczas w kraju korridy (za jego
rządów powstało więcej szkół i plaza de torros) stał się przywódcą kraju
walcząc w obozie przeciwników republikanów i komunistów. Jego
kierowanie krajem wiązało się ze ścisłą współpracą z wojskiem oraz
kościołem. Pod koniec lat 60. XX wieku Franco był już staruszkiem, który
uchronił kraj przed piekłem komunizmu, ale wepchnął go w nędzę przez
swoje nieumiejętne zarządzanie krajem. Na początku lat 70. osłabiony
przywódca nie mógł już trzymać władzy tak mocno jak dawniej. Osłabienie
jego autorytetu wiązało się ze zmianami stosunków politycznych Hiszpanii
z innymi krajami.
Ikonowicz
dzieli się z nami spostrzeżeniami na temat przemian społecznych.
Zauważa, że Hiszpania w latach 70, mimo ciągle frankistowskich rządów,
zmieniła swoją politykę zagraniczną wobec krajów socjalistycznych.
Minister spraw zagranicznych to Gregorio López Bravo posiadający bardzo
dobre przygotowanie, które zdobył na uniwersytetach zagranicznych. Jest
też typowym Hiszpanem, posiadającym dziesięcioro dzieci. Rządy w kraju
powoli przejmują osoby znakomicie wykształcone, należące do Opus Dei,
która później często będzie mylnie kojarzyła się z katolickim
zacofaniem.
Razem
z autorem możemy przenieść się czasy wielkich przemian politycznych,
oczami wyobraźni zobaczyć kraj stworzony pod rządami dyktatora i
kiełkujący nowymi siłami oraz pomysłami. Książka pozwoli nam zapoznać
się z sytuacją ludzi należących do ówczesnej klasy średniej oraz
warunkami ich życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz