W
Bułhakowie zakochałam się jeszcze w podstawówce (w czasach, kiedy ja
się uczyłam gimnazjów nie było i nawet nikt nie pomyślał, że taki dziwny
twór może powstać). Wiejska biblioteka, do której byłam zapisana i z
której regularnie korzystałam (piątki były dniami rytualnymi, w które
szłam na kilak godzin do świątyni książek). Tam właśnie po raz pierwszy
natknęłam się na „Mistrza i Małgorzatę”.
Przeczytałam
jednym tchem i chciałam więcej. Więcej wówczas nie było, a miłość rosła
i rosła. Dopiero w liceum mogłam poszerzyć swoje możliwości dotarcia do
ukochanych autorów, ponieważ szkoła znajdowała się w pobliskim mieście
powiatowym. W szkole jak i tamtejszej bibliotece miejskiej znalazłam
zasoby książek autorów, do których wzdychałam. Obok „Dialogów” Platona,
„Grze z ogniem” Andrzeja Szczepańskiego były i dzieła ukochanego
Bułhakowa.
Wielka
księga, którą dostałam do domu pobudzała wszystkie moje zmysły. Nie
zabierałam się nawet za odrabianie lekcji tylko od ręki usiadłam z
Bułhakowem i czytałam. Książka była inna od poprzedniej. Zanikł ten
typowo bułhakowski klimat. Nie pojawiały się diabły czy czary.
W
przypadku wielu książek i autorów moja miłość czy zachwyt znikały pod
wpływem wiedzy, czy oczytania. Niedawno znowu sięgnęłam po „Białą
gwardię” i muszę stwierdzić, że ciągle mi się podoba. Może już nie
zachwyca tak jak dawniej, ale ciągle jest to książka, którą z czystym
sumieniem mogę polecić osobom zainteresowanych historią.
Akcja
powieści rozgrywa się zimą w wielkim mieście w roku 1918. Na Ukrainie
zaszło wiele zmian społecznych, które były wynikiem przewrotów
politycznych. Po I wojnie światowej ciągle panuje tu chaos, w którym
Bułhakow osadza rodzinę Turbinów, która żyje wspomnieniami po zmarłej
matce, Annie Władimirownie. Losy rodziny są niepewne. Niemieckie
oddziały wycofują się, a pod miasto podchodzą oddziały Strzelców
Siczowych Petlury. Natomiast na północy i wschodzie panują bolszewicy.
Bracia z rodziny Turbinów zaciągają się do armii hetmana.
Na
tle historycznych wydarzeń naniesione zostają losy zwykłej, w miarę
bogatej rodziny, borykającej się z wojenną codziennością. Co jednak
stanie się z rodziną po wkroczeniu bolszewików do miasta tego z powieści
się już nie dowiemy. Możemy domyślać się, że nie będzie im najałatwiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz