Etykiety

piątek, 15 grudnia 2017

Magdalena Witkiewicz "Lilka i wielka afera" il. Joanna Zagner -Kołat

Magdalena Witkiewicz, Lilka i wielka afera, il. Joanna Zagner -Kołat, Warszawa „Od deski do deski” 2017
Ośmioletnia Lilka z tomu „Lilka i spółka” w tomie „Lilka i wielka afera” ma już dziewięć lat i jest bardzo poważną dziewczynką. Oczywiście żartuję. Każdy, kto poznał tom pierwszy wie, że jest ona specjalistką do wyszukiwania problemów, tropienia spisków, wyszukiwania przestępców i specyficznego spojrzenia na świat. W drugim tomie nie zabraknie tych elementów. A jakby tego było mało będą okraszone szkieletem wożonym w bagażniku i tajemniczymi robalami zapakowanymi w podejrzane paczuszki.
Zacznijmy od początku. Kolejny rok szkolny minął zaskakująco szybko. Nim rodzice i dzieci cię obejrzeli już trzeba planować kolejne wakacje. Wiktoria marzy o obozie teatralnym, ale jak przekonać tatę do takiej inwestycji w aktorski talent córki? Matka i córka znajdą na to sposób. Dla Lilki i Matewki najważniejsze jest, że tym razem pojadą z ukochaną ciotką Franką do Amalki. Tym razem nie będą przeżywać kolejnej nieudanej miłości młodej badaczki. Na horyzoncie pojawi się tajemniczy Johnny, z którym będą same kłopoty: na początku ciotka będzie za bardzo wzdychać, popadać w skrajne nastroje i spędzać wiele godzin przed laptopem.
"Smutne to dorosłe życie. Nie można się bawić tylko trzeba się zakochiwać. Bez sensu".
Gdyby nie nowa koleżanka Zosia oraz konieczność śledzenia panów poszukujących złóż to wakacje dzieci byłyby nudne. Kiedy udaje im się odkryć aferę z odwiertami i chcą zebrać środki na łapówkę, aby zrobić z tego aferę korupcyjną na horyzoncie pojawia się bardzo podejrzany Johnny. Kandydat na męża dla ciotki Franki wydaje się skrywać same mroczne tajemnice, a najlepszym dowodem tego jest zawartość bagażnika jego samochodu.
Młodzi tropiciele mają na swoich barkach wiele spraw: odnalezienie kamieni ciotki Agaty, zegara biologicznego ciotki Franki, likwidacja szkód w zaprzyjaźnionym gospodarstwie, przegonienie amatorów złóż i wiele innych.
Otwierając książki Magdaleny Witkiewicz wchodzimy do barwnego, zaskakująco skomplikowanego, dziecięcego świata. Dosłowne odczytywanie wielu frazeologizmów sprawia, że dzieci zaczynają wszędzie widzieć zagadki do rozwiązania, a czasami błędnie odczytują wzorce do naśladowania. To wszystko zostaje okraszone dziecięcą szczerością i dobrymi intencjami, które mogą bardzo szybko się zmienić i zamiast stać się gangsterami biorącymi udział w aferze korupcyjnej dzieci stają się bohaterami pomagającymi w nieszczęściu.
Dorośli bardzo szybko przekonają się, że nic tak dobrze nie działa na dzieci jak zakazy. Oczywiście jeśli chcemy osiągnąć przeciwny rezultat. Gorzej, kiedy wozimy trupa w aucie i każemy nie rozpakowywać paczek… Może być wtedy bardzo ciekawie.
W obu tomach znajdziemy wyraziste, często przerysowane postaci, które będą nam towarzyszyć w obu tomach. „Babajagowata” ciotka Jadzia, strojąca się nastoletnia (prawie dorosła) Wiktoria, łasuch Matewka, dla którego jedynym szczytnym celem jest zapełnienie żołądka, nadwrażliwa i nadopiekuńcza pani Monika i mający gangsterskie rysy tajemniczy Johnny. Do tego wydarzenia w książce są jak domino: każde kolejne jest po prostu nieuniknione. Akcja pędzi, napięcie rośnie, afer przybywa, a czasu do końca wakacji niewiele.
Zarówno „Lilka i spółka”, jak i „Lilka i wielka afera” zapewniają świetną zabawę i będą doskonałą odskocznią od szkolnych obowiązków. Poza zachęceniem do wspominania minionych wakacji staną się inspiracją do lepszego obserwowania otoczenia.
Magdalena Witkiewicz po raz kolejny pięknie przybliża dorosłym świat dzieci, a młodych czytelników zabiera w świat ich odczuć i pytań
Całość napisana żywym językiem. Do tego pisarka pokazuje dziecięce psoty jako próba czynienia dobra lub ratowania siebie, dzięki czemu możemy lepiej zrozumieć własne pociechy i ich zaskakujące zachowania. Przygody Lilki wzbogacono interesującymi i estetycznymi ilustracjami Joanny Zagner-Kołat. Razem z odpowiednim rozmieszczeniem tekstu, niedługimi rozdziałami zawieszającymi akcję i zachęcającymi do dalszej lektury całość sprawia, że książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Wielkim plusem jest również to, że dzięki odpowiedniej budowie zdań tekst doskonale nadaje się do czytania na głos, dzięki czemu może stać się przyjemną lekturą czytaną przez rodziców młodszym dzieciom potrafiącym dłużej skoncentrować się na słuchanym tekście.
Pierwszoosobowa narracja sprawia, że dzieci w Lilce zaczynają widzieć siebie ze swoimi zawiłymi przemyśleniami oraz niezwykłymi przygodami. Magdalena Witkiewicz doskonale wykorzystuje grę słów, wplatając w opowieść wiele powszechnie używanych związków frazeologicznych, których zrozumienie jest dla dzieci jest wielkim wyzwaniem. Dosłowne rozumienie słów przez małych bohaterów wprowadza w ich życie wiele zamieszania.
Przygody Lilki to doskonała lektura, która sprawi dzieciom tęskniącym za wakacjami wiele radości.





1 komentarz: