Ryszard Legutko,
Polska, Polacy i suwerenność, Kraków „Wydawnictwo M” 2014
Patriotyzm w wydaniu profesora Ryszarda Legutki jest smutny
i żałobny, a do tego oparty na jednolitej katolickiej Polsce, w której nie ma
miejsca dla innych wyznań, a jeśli jest to bez praw. Autor książki „Polska,
Polacy i suwerenność” jest przekonany, że Unia Europejska dyskryminuje
katolików, robi nagonki na chrześcijaństwo, a zwolennicy europeizacji Polski z
narodowych świąt, które powinny być smutne, robią cyrk i przeinaczają ich sens.
Każdemu takiemu dniu powinna towarzyszyć zaduma i smutek. I już wiemy skąd u
nas smutek jest cechą narodową, a narzekactwo i widzenie w czarnych barwach
czymś normalnym.
Amerykańskie święta są pełne radości, która łączy róże
kultury. 4 lipca to święto narodowe, a mimo tego chcę w nim uczestniczyć nawet
dzieci. U nas jest przeciwnie. W święta narodowe „imprezują” ci, którzy muszą:
urzędnicy, przedstawiciele władz kościelnych, świeckich i przekonani o konieczności
utwierdzania się w narodowym smutku obywatele. Reszta grilluje, wczasuje,
odpoczywa w domach, wśród przyjaciół. Wesołe pokazy dla całych rodzin, pikniki
są niemile widziane, ponieważ to taka poważna uroczystość, która rozpoczyna się
wizytą w kościele, przemarszem pod ważny w okolicy pomnik. Nieliczni młodzi chcę
w czymś takim dobrowolnie brać udział.
Zdaniem profesora Ryszarda Legutki nasza świadomość narodowa
musi być bardziej smoleńska, katyńska, grunwaldzka, a mniej „okrągłostołowa” i
europejska. Mamy myśleć o tragediach, które przeszły przez Polskę, przez które
ten kraj popadł w niewolę. Zapomina, że jeszcze nie był narodem we współczesnym
znaczeniu, kiedy dokonano rozbioru, więc ta niewola narodu wątpliwa z mojego
punktu widzenia. Przeciętnemu chłopu przez cały XIX wiek i na początku XX wieku
było wszystko jedno kto nim rządzi, ponieważ wszyscy wyzyskiwali, a mit narodowy
wytworzony przez Adama Mickiewicza (który zdaniem profesora był katolikiem),
będącego ważną osobistością w sekcie Towiańskiego nijak ma się do
Polaka-katolika. Może i romantycy mieli katolickie korzenie, ale one się dość
szybko przeistoczyły w to, co dziś jest uznawane za odłamy, które należy tępić
ze względu na niebezpieczeństwo takich organizacji zwanych przez wielu sektami.
Mit narodowy zaproponowany przez Ryszarda Legutko jest
mitem, który towarzyszy PiSowi: pełno w nim narodowego patosu i krytyki wobec
prób modernizacji oraz ślepego, bezrefleksyjnego zapatrzenia w przeszłość, w
której nawet szkolnictwo było zdecydowanie lepsze. Polacy przez ponad
dwadzieścia lat niszczą swoją naukę i edukację. To, jaka edukacja i nauka jest
w ich oczach dobra? Komunistyczna? Tylko taka w Polsce istniała, jako edukacja
wszystkich. Wcześniej szkolnictwo powszechne nie było tak do końca
przestrzegane i nie do końca było powszechne. Umiejętności wynoszone ze szkół
nie były na niesamowicie wysokim poziomie i tylko nieliczni kształcili się
ponad szkołę podstawową. Mit nauki na wyższym poziomie również ma się nijak do
faktów, ponieważ przez dość długi czas byliśmy pod wpływem „radzieckich
specjalistów”. Nasze obecne położenie jest o tyle lepsze, że mamy dostęp do
badań (nie zawsze sensownych) prowadzonych na Zachodzie. To, że Polska nauka
stoi na tak niskim poziomie przy posiadaniu młodych, energicznych i pomysłowych
naukowców zawdzięczamy między innymi grzaniu stołków przez profesorów, którzy
zrobili swoje tytuły w czasach spokojnej pracy na uniwersytecie w Polsce
Ludowej.
Ryszard Legutko w swojej książce prezentuje mit
narodowościowy, który uległ przedawnieniu i nie znajduje zbyt wielu
zwolenników, czego dowodem mogą być kolejne wybory, których prawica nie była w
stanie wygrać mimo próby przyciągnięcia młodszych wyborców, przez pokazanie
młodych członków i pomysłów na życie dla ludzi wchodzących w dorosły świat.
Książka jest zdecydowanie skierowana dla zwolenników
wszelkich narodowościowo-religijnych ruchów i partii. Czytelnik znajdzie w niej
wiele teorii i prawicowy punkt widzenia problemów naszego kraju (z prześladowaniem
religijnym katolików na czele). W wielu sprawach ma też rację, np. nasza
polityka zagraniczna i podległość wobec wielu krajów, ale nie wymienia
wszystkich naszych niewolniczych umów, które podpisały nasze wspaniałe władze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz