Eliza Piotrowska, Wojtek.
Żołnierz bez munduru, czyta Krzysztof
Gosztyła, Poznań „Święty Wojciech” 2017
Książki Elizy Piotrowskiej niejednokrotnie pojawiały
się u mnie w domu i na blogu, a wszystko przez to, że córka bardzo lubi sposób
opowiadania przez pisarkę o świecie. Poetycki i obrazowy język sprawił, że
chętnie czytamy zarówno lektury z serii „Święci uśmiechnięci”, „Ciocia Jadzia”,
jak i tłumaczenie „Tupcia Chrupcia”, którego chyba zna każdy przedszkolak.
Ostatnio na rynku wydawniczym pojawiła się książka „Ortografia – twardy orzech,
ale każdy zgryźć go może” pomagająca dzieciom zapamiętać trudne reguły
ortografii. Pisarka ma wielki dar tworzenia pięknych obrazów słowem. Z
niezwykłą wprawą pobudza dziecięcą wyobraźnie. Tak jest też i w serii „Święci
uśmiechnięci”, z której chyba najbardziej jest znana.
Proste opowieści dostosowane do potrzeb małych
czytelników sprawiają, że książki czyta się bardzo przyjemnie. Do tego
większość lektur dla dzieci autorstwa Elizy Piotrowskiej wzbogacona jest jej
ilustracjami. Tak jest również w przypadku serii książek „Święci uśmiechnięci”
wydajnej przez Wydawnictwo Świętego Wojciecha. Wśród opowieści nie zabraknie
życiorysu świętego Mikołaja z Miry, świętej Faustyny Kowalskiej, świętego Jana
Pawła II, świętego Filipa Neri, świętej Urszuli Ledóchowskiej, świętego Jana
Bosko oraz świętego brata Alberta. Książki te cechuje solidna kwadratowa
oprawa, śliskie strony i charakterystyczne ilustracje przenoszące dzieci w
świat ludzi uznanych przez Kościół katolicki za niezwykłych i mających duże
znaczenie na zachodzące w nim zmiany. Każdy z nich robił coś, co wpłynęło na
ludzi żyjących w pobliżu, a czasem nawet i w odległych częściach świata (tak
jest ze świętym Mikołajem z Miry czy świętym Janem Pawłem II). Pozornie zwykli
ludzie ze swoimi pasjami, słabostkami oraz wielką miłością do Boga i ludzi
okazują się tymi, którzy oddziałują na tłumy. Płynie z nich przesłanie, że
tylko kochając możemy zmieniać świat na lepsze.
W podobnej stylistyce napisano „Wojtka. Żołnierza bez
munduru”, opowieść przybliżającą młodym czytelnikom wycinek historii Polski. Bohaterem książki jest
niedźwiedź Wojtek mieszkający w Anglii w Zoo. Nim jednak tam dotarł przebył
długą drogę, doświadczył wielu szczęśliwych i smutnych chwil. Jego dzieciństwo
zaczęło się w Iranie, gdzie razem z matką mógł wędrować po lesie, gdzie czuł
się wolny i bezpieczny. Pewnego dnia zabrakło matki, a Irańskie dzieci zabrały
go i oddały polskim żołnierzom, którzy nazwali go „Wojtek”, czyli szczęśliwy
wojownik. Bardzo szybko dowiadujemy się, że są to żołnierze generała Andersa,
którzy – podobnie jak mały miś – stracili dom. Konieczność zapełnienia pustki z
powodu tęsknoty za krajem oraz chęć pomocy samotnemu niedźwiadkowi sprawiły, że
wychowali oni niedźwiedzia, z którym czasami mieli różne kłopoty: a to wyjadał
zapasy, a to wypijał piwo lub zużywał całą wodę. Mimo tego Wojtek okazał się
prawdziwym bohaterem, który nie tylko potrafi złapać szpiega, ale i bardzo
chętnie pomaga w transporcie broni.
Z powodu licznych zasług bardzo szybko wcielono go do
armii i dano przydział. Chodzący na dwóch łapach i mający swoje obowiązki
niedźwiedź nie przypuszcza, że jest zwierzęciem. Kiedy jego oddział dostaje
symbol z niedźwiedziem Wojtek jest bardzo zdziwiony, ponieważ nie przypuszcza,
że różni się od walczących kompanów. Olśnienie przychodzi dopiero u
weterynarza, kiedy widzi swoje odbicie w lustrze.
„Wojtek. Żołnierz bez munduru Elizy Piotrowskiej to
piękna opowieść o akceptacji, pomaganiu, odpowiedzialności i walce o wolność.
Główny bohater razem z żołnierzami przebył szlak od Hamadan w Iranie, przez
Irak, Palestynę, Morze Śródziemne, Monte Casino do Szkocji, gdzie w Edynburgu
zamieszkał z innymi niedźwiedziami. Z powodu odmiennego wychowania czuje się
inny, nierozumiany i tęskni za opiekunem, z którym przeżył wiele wspaniałych i
niebezpiecznych chwil.
W książce – mimo poważnego tematu – znajdziemy sporą
dawkę humoru. Wojtek bywa nieporadny, czasami psoci, nie słucha opiekunów,
działa instynktownie, jest łasuchem i miłośnikiem kąpieli. Można powiedzieć, że
jest w nim coś z dziecka i tak właśnie się zachowuje.. Do tego – ze względu na
bycie zwierzęciem – nie wszędzie może wejść, ale drogę często otwierało mu
bycie żołnierzem. Tak było na przykład z możliwością wejścia na pokład
Batorego. Jako niezwykły żołnierz dostaje też większy przydział słodkości,
przez co staje się prawdziwym łasuchem.
Opowieść napisano z perspektywy niedźwiedzia
posiadającego dziecięco-naiwną perspektywę. Mimo tego nie zabraknie mądrych
przemyśleń dotyczących wojny, wolności, tęsknoty oraz dorastania. Czytana przez
Krzysztofa Gosztyłę książka jest doskonałym uzupełnieniem wersji papierowej.
Przygody Wojtka Misia są pretekstem do opowiedzenia
wycinka historii Armii Krajowej, problemu uchodźstwa, konieczności szukania
nowego domu poza ojczyzną. Zależna od Związku Radzieckiego Polska wcale nie
czekała na bohaterskich żołnierzy, a oni tęsknili za bliskimi pozostałymi w kraju.
Książka wbrew pozorom nie jest krótka, ale podzielono
ją na niedługie rozdziały, wzbogacono interesującymi ilustracjami. Łatwy żywy
język sprawia, że czyta się ją bardzo przyjemnie na głos. Subtelnie ukazane
okrucieństwo wojny pozwala na poruszenie ważnych tematów i wprowadzenie do
historii naszego kraju. Wielkim plusem jest wykorzystanie sympatycznej postaci
niedźwiedzia, dzięki czemu dzieci chętniej będą sięgać po tę opowieść.
Polecam zarówno książkę, jak i audiobook, a najlepiej
i jedno i drugie. Takie wykorzystanie lektury i jej nagrania jest dobrym
wstępem w nauce czytania. Dziecko ma okazję śledzić test i jednocześnie
słuchać, dzięki czemu rozwija swoją koncentrację, umiejętność czytania oraz
słuchania ze zrozumieniem.
Czytana przez Krzysztofa Gosztyłę książka jest
interesująca i bardzo miła w odbiorze. Pisarka bardzo dobrze włada słowem, a
lektor wykorzystuje potencjał tekstu i potrafi zaczarować młodych słuchaczy
swoim głosem, dzięki czemu z oczarowaniem słuchają czytanej opowieści. Myślę,
że audiobook doskonale sprawdzi się zarówno w przypadku przedszkolaków, jak i
uczniów nauczania początkowego. Możliwość śledzenie tekstu zachęci w książce
zachęci do samodzielnego czytania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz